REKLAMA

Tłumacz Google będzie w locie przekładał nawet długie przemowy

Google obiecuje, że już niebawem Tłumacz Google będzie umiał jeszcze więcej. Firma chce, żeby jej aplikacja radziła sobie z przekładem na żywo nawet długich przemów. 

29.01.2020 10.43
Tłumacz Google nowości zapowiedziane
REKLAMA
REKLAMA

Dzięki tłumaczowi Google'a już nie tylko zapytacie w Tokio o drogę i zrozumiecie odpowiedź uprzejmej Japonki, ale będziecie też mogli tłumaczyć na żywo francuskie wykłady o sondach kosmicznych, prowadzone we włoskich kawiarniach długie rozmowy o wyższości Androida nad iPhone'em (lub odwrotnie) oraz kwieciste konstrukcje wyzwisk, którymi obrzucą was lokalsi w Niemczech, jeśli zaparkujecie w niewłaściwym miejscu. Wszystko to, dzięki udoskonaleniom, nad którymi właśnie pracuje Google

Tłumacz Google będzie w locie przekładał nawet długie przemowy.

Jak informują dziennikarze zaproszeni na specjalną konferencję w San Francisco, działanie nowej funkcji tłumacza przypomina transkrypcję, którą Google oferuje w Dyktafonie, z tą oczywistą i istotną różnicą, że zamiast słów wypowiadanych przez mówiącego na ekranie telefonu pojawia się od razu tłumaczenie tego, co powiedział.

Aplikacja ma w nie tak dalekiej przyszłości w locie rejestrować słowa i od razu pokazywać ich tłumaczenie, na bieżąco korygując swoją pracę, poprawiając znaki interpunkcyjne, zmieniając szyk i same słowa tak, by lepiej pasowały do kontekstu całej wypowiedzi i oddawały jej sens.

Na razie nowa funkcja jest nadal w fazie testów, ale, jak informuje Mashable, firma zapowiada, że ma się ona zacząć pokazywać na telefonach z Androidem w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Nie wiadomo za to, kiedy pojawi się na iOS-a. Posiadacze iPhone'ów będą się musieli nieco bardziej uzbroić w cierpliwość.

Tłumaczenie symultaniczne jest już dostępne w Google'u, ale daleko mu do doskonałości.

REKLAMA

W asystencie Google i tłumaczu możemy już wybrać funkcję, która pozwala na prowadzenie prostych konwersacji za jej pomocą. Aplikacja tłumaczy na zamianę wypowiedzi jednej i drugiej strony, a potem odczytuje na głos odpowiednie tłumaczenie. Na razie, choć przydaje się bez wątpienia na lotniskach, w kawiarniach czy hotelach, daleko jej jeszcze do doskonałości.

W przypadku długiego tekstu jej tłumaczenie jest bowiem bardzo dalekie do doskonałości. Google tymczasem przyznaje, że celem firmy jest stworzenie takiego tłumacza, którego praca jakościowo nie różniłaby się od ludzkiej. Tę obietnicę słyszymy od lat i choć coraz bliżej nam do jej spełnienia, nadal pozostaje ona tylko słodką obietnicą.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA