REKLAMA

UOKiK chce usłyszeć o przekrętach w waszej firmie. Stworzył specjalną stronę dla sygnalistów

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta przyznał, już teraz dużą część wiedzy o praktykach naruszających konkurencję czerpie z informacji przesyłanych przez pracowników konkretnych firm.

11.12.2019 08.27
UOKiK strona dla sygnalistów
REKLAMA
REKLAMA

Teraz chce jednak czerpać z tego źródła jeszcze więcej i jeszcze częściej, dlatego utworzył stronę z informacjami dla potencjalnych sygnalistów.

Strona dla sygnalistów.

Osoba, która wie, że jej firma uczestniczy w zmowie antykonkurencyjnej, może wejść na tę stronę i wypełnić krótki formularz. W należy nim, odpowiadając na konkretne pytania, zarysować problem, a także określić, czy zgłoszenie dotyczy zmowy rynkowej, zmowy przetargowej, czy porozumienia pomiędzy przedsiębiorcami działającymi na różnych szczeblach obrotu. Taki sposób przekazania informacji wymusza systematyczność i ułatwia potem pracę urzędnikom odsiewającym ziarna od plew. Jeśli sygnalista jest w posiadaniu dokumentów potwierdzających swoje rewelacje, może je do formularza od razu załączyć.

Oczywiście zgłoszenie jest anonimowe, połączenie ze stroną szyfrowane, a sprawdzić tożsamości sygnalisty nie będą mogli nawet pracownicy UOKiK-u, którzy do jego powiadomienia uzyskają dostęp.

W Polsce szczególnie trudno przerwać złe skojarzenia związane z informowaniem władz, mediów czy nawet przełożonych o problemach w firmie. To od razu włącza w nas skojarzenia wzięte prosto ze słusznie minionego systemu. Skojarzenia, które trudno jest przełamać, mimo że między sygnalistą a donosicielem istnieje różnica i to kluczowa. Ten pierwszy informuje, bo widzi, że ktoś działa nieuczciwie lub wprost łamie prawo. Sygnalista jest w tym wypadku osobą, która przekazując informacje swoim przełożonym, mediom, odpowiednim organom państwowym, pomaga działającemu systemowi wykrzewić nieuczciwe praktyki, korupcję, łamanie przepisów i nadużycia. Donosiciel informuje, bo nie jest dopuszczony do podziału łupów lub ma na oku jakąś wymierną korzyść. Bez sygnalistów nigdy nie usłyszelibyśmy chociażby o aferze Cambridge Analytica.

To, że trudno zawsze być przekonanym, do której z grup powinniśmy zakwalifikować daną osobę, nie znaczy jeszcze, że to rozróżnienie między sygnalistą a donosicielem nie istnieje. Znaczy to ni mniej ni więcej, że świat jest skomplikowany, a my czasami powinniśmy się powstrzymać od wydawania wyroków, jeśli nie mamy dość informacji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA