REKLAMA

Wybraliśmy gadżet dekady

Pod koniec roku postanowiliśmy wybrać gadżet dekady. Redaktorzy Spider's Web wskazują urządzenia z minionych dziesięciu lat, które zmieniły ich życie lub chociaż wpłynęły na nie. Zapraszamy was do dzielenia się swoją listą.

30.12.2019 16.05
Wybraliśmy najważniejszy gadżet dekady
REKLAMA
REKLAMA

Piotr Barycki: Fitbit Flex

I nie ma w tym ani trochę przesady - ten sprzęt naprawdę zmienił moje życie. Gdyby ktoś nie wiedział, jest to (a właściwie była) opaska fitness, która potrafiła liczyć kroki. To tyle. Koniec. Nie miała nawet wyświetlacza - zamiast tego były diody.

To jednak - w połączeniu ze świetną aplikacją Fitbita - sprawiło, że właściwie wszystko w moim życiu się zmieniło. Kiedy kupowałem Flexa - trochę przypadkiem, trochę pod wpływem amerykańskiej mody - ważyłem ponad 93 kg (a wysoki nie jestem). W ciągu pierwszych tygodni z Flexem, kiedy zorientowałem się, jak mało się ruszam i postanowiłem to naprawić, zrzuciłem kilka kilogramów. Potem kilkanaście.

Potem nawet ponad 20, ale to nie miało już żadnego znaczenia. Flex, mimo swojej absurdalnej dzisiaj prostoty, pokazał mi, że bycie aktywnym może być po prostu fajne. Zacząłem biegać, zacząłem jeździć na rowerze. Zacząłem sprawdzać, co jem. I tak, jak te kilka lat temu trudno było mi zwlec się z kanapy po coś innego niż kolejne piwo, tak dzisiaj czuję się fatalnie, jeśli w weekend nie skoczę pobiegać po górach.

Dzięki, Fitbicie.

Rafał Gdak: iPad

Gdy w 2011 r. kupiłem swojego pierwszego iPada (był to iPad 2) wiedziałem, że tablet Apple’a zostanie ze mną na długo. Urządzenie zmieniło sposób, w jaki korzystamy w domu z sieci. Po pracy, ja i moja żona, nie sięgamy po komputer, nie męczymy też oczu, wpatrując się w niewielki ekran smartfona. Gdy musimy coś sprawdzić, kupić, obejrzeć, zapłacić, przeczytać - sięgamy po iPada. Mój tablet Apple’a rzadko wykorzystywany jest poza domem, najlepiej sprawdza się w wygodnym fotelu czy na kanapie. W „terenie” używam iPhone’a. To dzięki iPadowi stał on się przede wszystkim urządzeniem do dzwonienia i obsługi komunikatorów.

Gdybym miał wskazać najważniejsze dla mnie urządzenie Apple’a bez zastanowienia wymieniłbym iPada. To on, a nie iPhone zmienił sposób w jaki korzystam z sieci. Uczynił go wygodnym, odciął mnie od stacjonarnego komputera czy laptopa, z których korzystam teraz wyłącznie w pracy. Ma też tę zaletę, że okazjonalnie sprawdza się jako narzędzie pracy, zwłaszcza w połączeniu ze Smart Keyboard.

photoshop na ipada class="wp-image-1032227"

Przez ponad 8 lat używałem 3 urządzeń: iPada 2, iPada Air 2 i obecnie iPada 7. generacji. Przez kilka tygodni miałem również w domu iPada Pro 11. Ten ostatni, choć jest świetnym tabletem nie zaczarował mnie. Uświadomił mi, że najtańsze oferowane przez Apple’a urządzenie jest w zupełności wystarczające do codziennych zastosowań.

Maciej Gajewski: Xbox 360

Od zawsze gry wideo były jedną z ulubionych form spędzania przeze mnie wolnego czasu. A przez większość tego życia gardziłem graniem na konsolach. Nie do końca bez powodu: gdy byłem młody konsole do gier pod względem zaawansowania były daleko w tyle za PC. Gry na inne niż PC platformy były prymitywne. To jednak zmieniła mijająca generacja konsol. Moim zdaniem najlepsza w historii branży.

Kiedy mój PC po raz wtóry miał problemy techniczne z grami mimo włożenia w niego dużej kwoty pieniędzy, mocno się zdenerwowałem. Impulsywnie wręcz kupiłem Xboxa 360 mając szczerze dość użerania się z chłodzeniem, ustawieniami i sterownikami. Podłączyłem konsolę do monitora i głośników, odpaliłem Gears of War 2 i… zrozumiałem.

W życiu nie widziałem tak widowiskowej, tak przepełnionej adrenaliną, tak dopracowanej, a przy okazji mającej swoją duszę gry na PC. Wygląda obłędnie, działa płynnie, problemów brak. Każda kolejna gra udowadniała mi ile traciłem ignorując świat konsol do gier i ile czasu marnowałem walcząc z technicznymi problemami gier na PC. Wsiąkłem na amen. PC stał się narzędziem pracy, nie wyobrażam sobie grania na niczym innym niż mój Xbox.

Piotr Grabiec: AirPods

Podobnie jak w świecie smartfonów, tak i w segmencie bezprzewodowych słuchawek Apple przyszedł na imprezę spóźniony, ale gdy już się pojawił, to pozamiatał.

AirPodsy z 2016 r. ze względu na swoją formę i możliwości oraz współpracę z oprogramowaniem firmy z Cupertino nie mają żadnej konkurencji. Wszystko za sprawą autorskiego chipu W1, który zarządza połączeniem Bluetooth. Z kolei AirPods Pro zachowują minimalistyczną formę swoich protoplastów, ale dodają do tego aktywną redukcję szumów.

Jakub Kralka: Smartfon

Kiedy poznałem Karola Kopańko zdałem sobie sprawę, że człowiek nigdy nie będzie w stanie czuć w pełni „ludzkich” emocji względem maszyny. Od pewnego czasu smartfony zmieniają nieco ten pogląd.

Smartfon jest moim narzędziem pracy, towarzyszem nawet w najbardziej intymnych chwilach dnia, ale jest również moim przyjacielem.

Ponownie - gigantyczna przewaga technologiczna nad Karolem Kopańko.

Krzysztof Basel: Mac Mini

Pamiętam czas, gdy miałem 8, może 10 lat, i nie miałem jeszcze swojego komputera. To były czasy, kiedy Internet wdzwaniany przez modem, wydający dziwne dźwięki był marzeniem. Dla mnie marzeniem był komputer, ale nie taki zwykły, tylko Macintosh. Skąd ten pomysł? Mój ojciec miał drukarnię, a ja często jeździłem z nim „po mieście”, odwiedzając różnych podwykonawców czy kontrahentów. Jedną z osób był grafik, który pracował na Macach. To u niego w domu zobaczyłem komputery Apple'a. Tam spędziłem z nimi niemal cały dzień, grając w grę „Myst”. Ta miłość z dzieciństwa została do dzisiaj i była dodatkowo rozniecana na zajęciach informatyki w szkole, gdzie za dotację kupiono pierwsze, kolorowe iMaki, jeszcze te z wyświetlaczem CRT.

Kiedy zacząłem na poważnie pracę w mediach internetowych w 2008 r., zacząłem się rozglądać za nowym sprzętem do pracy. To miał być także komputer, który sprawdzi się przy obróbce zdjęć. Budżet był mały, ale okazało się, że zająłem 2. miejsce w pewnym konkursie fotograficznym i w nagrodę dostałem aparat typu superzoom. Szybko go sprzedałem i budżet się powiększył.

 class="wp-image-1064103"

Wybór padł na taniego, używanego Maca Mini z 2006 r. To był jeden z pierwszych modeli z procesorem Intel. Nie pamiętam już dokładnie, ale mój model miał chyba procesor Intel Core Duo o taktowaniu 1,6 Ghz. Przyjechał z USA z razem z klawiaturą, którą zresztą mam do dzisiaj. Nie był demonem szybkości, ale jego moc mi wystarczała na początek.

Ten stary, poczciwy maczek był dla mnie bardzo istotny z przynajmniej trzech powodów. Po pierwsze, był spełnieniem marzenia z dzieciństwa. Pierwszym komputerem, który sam kupiłem. Po drugie, to na nim uczyłem się pracy na nowym systemie operacyjnym, poznawałem nowy świat Apple'a. Świat, w którym jestem do dzisiaj. Po trzecie, nauczyłem się, że w dobre narzędzia pracy warto inwestować, bo koszty się zwracają.

Szybko okazało się, że w startupie blogowym, gdzie właśnie zacząłem pracę, będzie uruchamiany nowy blog applemania.pl. Blog dla osób, które tak, jak ja, właśnie wchodzą w świat systemów z nadgryzionym jabłkiem. Dostałem propozycję pisania tam i tworzenia serii artykułów poradnikowych „Świeżo upieczony jabłecznik”, w którym opisywałem swoje przygody switchera (kiedyś tak się mówiło na osoby, które przeszły z peceta na Maca).

Dzięki temu dodatkowemu zleceniu komputer szybko się zwrócił i jeszcze na siebie zarobił. Przez następnych kilka lat miałem dostęp do wszystkich nowych Maców (pozdrawiam Kamil), jako jeden z pierwszych w Polsce pisałem recenzję iPada 1. gen. (mam go do dzisiaj!) i mogłem się zapoznać z nowymi iPhone'ami.

To wtedy po raz pierwszy i całkiem zasłużenie hejtował mnie Przemek Pająk, który prowadził swojego bloga. W pewnym sensie byliśmy konkurencją. Applemanii już nie ma, i to nie dlatego że pozew przeciwko niej chciało złożyć samo Apple. Została wchłonięta przez Gadzetomania.pl, a finalnie przez Wirtualną Polskę. Doświadczenie, które tam zdobyłem, jest jednym z fundamentów mojego życia zawodowego.

Hubert Taler: Amazon Kindle

Gdy na początku mijającej dekady Amazon udostępnił możliwość zamówienia Kindle'a do Polski, zrobiłem to od razu. I nie jest to eufemizm - naprawdę zrobiłem to w momencie, w którym Amazon wysłał mi maila. Urządzenie przyszło ze Stanów - więc mogłem je dostać dopiero po opłaceniu cła - na szczęście formalności dopilnował Amazon.

Gdy tylko dostałem je w swoje ręce, moje życie się zmieniło.

Kindle Paperwhite 4 opinie class="wp-image-961052"

Nagle okazało się, że mam czas na czytanie. Że mam dostęp do ogromnej ilości książek w każdym miejscu, nie dźwigając więcej niż waga samego urządzenia. Kindle 2, którego zamówiłem był niesamowitym urządzeniem - oferował np. dostęp do sieci 3G w każdym miejscu na świecie, bez żadnych opłat. Byłem w stanie sprawdzić uproszczone strony np. Wikipedii czy poczty, nawet nie mając w danym miejscu WiFi. Mogłem mieć książkę, o której czytałem w recenzji. Od razu, bez czekania. Mogłem mieć numer New York Timesa w momencie, kiedy pojawił się w amerykańskich kioskach. Kosmos.

Do dziś nie przestałem używać kolejnych już generacji Kindle'a i jest to chyba jedyne urządzenie, które zabieram na każdy wyjazd.

Kuba Wrótniak - Chromecast

Znalazłem jeden prosty trik na „odgłupienie” swojego telewizora - Chromecast. Wkurzyłem tym chyba cały przemysł producentów kabli HDMI i nie żałuję niczego. Co prawda, ten sprzęt ma swoje wady, ale jest śmiesznie tani, biorąc pod uwagę oferowane przez niego możliwości.

Korzystanie z dobrodziejstw streamingu nigdy nie było prostsze. Jeżeli tak jak ja masz 10-letni telewizor i chcesz włączyć playlistę na Spotify, obejrzeć serial, pokazać zdjęcia rodzinie, zrobić z telefonu mini konsolę, nie potrzebujesz nowego telewizora ze smart TV, wystarczy ci Chromecast. Taka mała rzecz, a jak ułatwia życie.

Przemysław Śmit - Logitech MX Master

Niektórzy dzielą ery na te przed narodzinami Chrystusa i po. Moje życie podzielone jest na erę przed zakupem myszki od Logitech i po. Pierwsza charakteryzuje się bólem, diagnozami lekarzy przewidującymi zespół cieśni nadgarstka i inne jeszcze gorsze schorzenia. Kojarzę ten czas z kolejkami w przychodniach, badaniami, wizytami u jasnowidzów, a także kubkami wypadającymi z dłoni. Tak, doprowadziłem swój nadgarstek do tego poziomu, że kubki bezwładnie wypadały mi z rąk. Później kupiłem myszkę i...

Moje życie zmieniło się na lepsze. Spider's Web stawał się coraz ładniejszy. Moje zdrowie wróciło do normy, a mój nadgarstek zażyczył sobie, by pod choinką znalazła się jego ulubiona myszka, ale w nowym wydaniu. I tak oto, po latach od pierwszego zakupu zamówiłem Logitech MX Master 3. Czy zmieni moje życie ponownie?

logitech mx master 2s - opinia, test, recenzja, gesty class="wp-image-810676"

Marcin Połowianiuk - MacBook Pro 2015

Wiem, że brzmi to jak największy banał, ale MacBook Pro sprawił, że mogę mieć biuro w każdym miejscu na świecie. Zjechałem z nim pół świata i wszędzie mogłem na nim polegać. Co tydzień montuję na nim wideo w pociągu. Zdarzało mi się kończyć rendery filmów jadąc w berlińskiej taksówce. Obrabiałem na nim zdjęcia świeżo po zakończeniu eventu, zaskakując klientów szybką realizacją zlecenia. Poza tym służył mi jako maszyna do pisania na lotniskach, w kawiarniach, strefach coworkingu, w plenerze i dziesiątkach innych miejsc.

Choć mam leciwy model z 2015 r., to nadal wygląda i działa jak nowy. Ma świetny ekran, doskonałą klawiaturę, bardzo dobry akumulator i wystarczającą wydajność do korzystania z Final Cuta i Lightrooma. Obudowa nadal cieszy oko, a do tego ma wszystkie niezbędne porty. To zdecydowanie mój najlepszy technologiczny zakup na przestrzeni ostatniej dekady.

Matylda Grodecka – tablety graficzne

Od dzieciaka lubiłam mazać, bazgrać i gryzmolić. Jak większość młodocianych artystów czułam, że kartka papieru, zwykłe farby, tradycyjne ołówki są ograniczeniem, które muszę przekroczyć. Ani chybi, zainspirowana wczesnym malarstwem jaskiniowym i nowoczesnym graffiti realizowałam się, ozdabiając dom i jego wyposażenie.

Do niedawna u moich rodziców można było jeszcze natknąć się na jedno z arcydzieł wczesnego okresu mojej twórczości – wysmarowany palcem na zielono stół. Dzieło uchowało się tylko dlatego że obraz został wykonany przez kilkuletnią artystkę na zewnętrznej części blatu i ukryty w ten sposób przed niszczycielskimi zapędami nieczułych na SZtukę (tak, przez duże „sz”) dorosłych.

Lata mijały, liczba niepomalowanych mebli topniała, a zapał nie gasł. Z konieczności przerzuciłam się na kartki, ołówki, kredki i farby. Jednak po którymś z kolei pomylonym kubkiem z farbą z kubkiem z herbatą, doszłam do wniosku, że czas coś zmienić. Jasne, słyszałam wcześniej o tabletach do rysowania, ale dopiero przyjaciółka namówiła mi na kupienie sobie własnego. Jakiż był mój zachwyt, gdy odkryłam możliwości programów graficznych i nieoczekiwaną precyzję piórek. Nagle okazało się, że malowanie może być tańsze, mniej frustrujące i nie nieść ze sobą posmaku chemii. Na przestrzeni 10 lat zmieniłam swoje tablety graficzne, ale każdy kolejny sprawiał mi taką samą radość jak pierwszy.

Przemek Pająk: Apple Watch

Inteligentny zegarek - ten od Apple’a oczywiście, bo żadna inna firma technologiczna nie ma lepiej ogarniętego ekosystemu połączonych ze sobą usług i sprzętu. Watch zmienił moje życie na wiele sposobów, ale za najważniejszy uważam ten związany z monitoringiem aktywności fizycznej. W ciągu kilku ostatnich lat przewartościowałem swoje życie pod kątem zdrowego odżywiania, aktywności fizycznej, sportu i ogólnie świadomości odpowiedniego życia. Apple Watch mi w tym niezwykle pomógł. Ba, tak naprawdę jest centralną osią tejże zmiany.

Watch nie jest jednoznacznym sukcesem Apple’a. Zaczynał dość skromnie, rozwija się z generacji na generację. Dziś jest urządzeniem, dzięki któremu mam wyciszone wszystkie dźwięki w telefonie, a powiadomienia odczytuję za pomocą odpowiedniego rodzaju haptycznych wibracji. Watch jest dziś dla mnie pieszą nawigacją, pogodynką, nie mówiąc już o tym, że pozwala mi także zarządzać moim inteligentnym domem z każdego miejsca na Ziemi.

 class="wp-image-1006794"

Łukasz Kotkowski: Jabra Elite 65T

W kategorii „gadżet, który zmienił moje życie” mógłbym po prostu wpisać słuchawki typu „true wireless”, ale to właśnie Jabra Elite 65T były tymi pierwszymi, które naprawdę zmieniły moją codzienność.

Tak jak miliony ludzi na całym świecie (w tym Piotrek Grabiec) pokochały Apple AirPods za ich prostotę, wygodę i mobilność, tak ja nie rozstaję się z moimi słuchawkami od Jabry. Mam je zawsze w kieszeni kurtki, na siłowni, na wyjeździe. Gdy ktoś dzwoni, a dookoła jest za głośno, by rozmawiać, wyciągam jedną słuchawkę i wszystko słyszę wyraźnie. Gdy trenuję, nie przejmuję się plączącym się kablem. Gdy wyjeżdżam, nie martwię się, że słuchawki zajmują zbyt dużo miejsca w plecaku.

Obecnie Jabrę Elite 65T zastąpił w mojej kieszeni nowy model 75T, ale zasada działania pozostaje taka sama: to pierwsze słuchawki, o których nie muszę pamiętać. Zawsze mam je przy sobie, zawsze działają i przydają się w najmniej spodziewanym momencie. Obok Kindle’a, którego w tym zestawieniu wymienił już Hubert, to właśnie słuchawki „true wireless” zmieniły moje życie najbardziej na przestrzeni ostatniej dekady.

Tomek Domański: gramofon

Hubert zajął Kindle’a, więc przez cały tydzień nie miałem za bardzo pomysłu, co by tu wpisać. Żaden nowoczesny gadżet technologiczny (oprócz Kindle’a!) nie wywrócił mojego życia do góry nogami, więc postanowiłem oszukiwać i wpisać gramofon. A teraz wytłumaczę wam dlaczego.

Jeśli chodzi o rozwój technologii, to oczywiście o żadnej innowacji nie ma tutaj mowy. Niemniej od dobrych kilku lat, rynek muzyczny notuje kolejne wzrosty sprzedaży muzyki wytłoczonej na czarnych płytach.

Zaryzykuję więc stwierdzenie, że dla wielu osób powrót do tak starożytnej formy słuchania muzyki jest swojego rodzaju innowacją. Dla mnie też. Pierwszy gramofon kupiłem jakieś 7-8 lat temu i od tamtej pory powiększam swoją kolekcję winyli. Jest to bardzo przyjemna odskocznia od strumieniowanej muzyki, dostępnej zawsze i wszędzie.

Wyciągając winylową płytę z ogromnej okładki, zamiast przesłuchać 2 numery i włączyć coś innego, odtwarzam ją od początku do końca. Tak jak wymyślił to sobie jej twórca, bądź twórcy. Do tego samo obcowanie z ogromnym, fizycznym nośnikiem w ładnie zaprojektowanym opakowaniu do ogromna wartość dodana do samych utworów. Polecam.

Karol Kopańko: słuchawki z ANC

Miałem pisać o botach sprawiających, że część komunikacji pomiędzy ludźmi mogą zastąpić algorytmy odpowiadające na pytania o checkin w hotelu, warunki konta bankowego czy - najważniejsze - zastępujące zapytania do prawników… Jednak prawdziwie moje życie zmieniły ostatnio słuchawki Sony WH-1000XM3.

W czasie pisania potrzebuję totalnego odcięcia się od świata zewnętrznego - żaden szum, płacz dziecka czy pytanie od kolegi z biurka obok nie powinno zakłócać mojego skupienia. Otoczony ciszą pracuję najwydajniej. I to właśnie dostaję do słuchawek z aktywnym tłumieniem hałasu.

Podobną jakość tłumienia oferuje również nowy model Bose, który jest jednak nieco droższy. Osoby, które chcą spróbować ANC na własnej skórze mają też wiele tańszych modeli do wyboru. Gwarantuję jednak, że kiedy tylko założą je własne uszy, prędzej czy później będą chciały przeskoczyć na wyższy model. Zmiana jakości życia jest ogromna!

Dawid Kosiński - Smart TV

W pierwszej kolejności chciałem wymienić smartfon, ale byłoby to zbyt oklepane. Dlatego wymienię kolejne urządzenie, przy którym spędzam najwięcej czasu. Gdyby dekadę temu ktoś mi powiedział, że w moim domu telewizor będzie grał praktycznie cały czas, nigdy bym nie uwierzył, bo nie byłem, nie jestem i nie będę fanem tradycyjnej ramówki oraz papki serwowanej nam przez głównonurtowe media.

REKLAMA

Dzięki Smart TV sam zrobiłem swoją papkę, na którą składają się seriale i filmy z Netfliksa oraz HBO GO, amatorskie filmiki z YouTube’a, najlepsze playlisty ze Spotify oraz ciekawe podcasty. Sam wybieram, co chcę oglądać w konkretnym momencie i choć dziś to się wydaje naturalne, dekadę temu jeszcze takie nie było.

A jaki konkretnie Smart TV zmienił moje życie? Nie ma to znaczenia. Obecnie korzystam z ekranu z Android TV, do którego są podpięte Xbox oraz PlayStation. Mój drugi telewizor ma podłączonego Chromecasta. W domu rodzinnym z kolei znajduje się model z Tizenem. Od samej platformy ważniejszy jest możliwość wyboru, którą zyskaliśmy stosunkowo niedawno.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA