„Czekaliśmy od 4 rano” - byliśmy na otwarciu salonu Xiaomi Mi Store w Białymstoku

26 października o godzinie 10 nastąpiło oficjalne otwarcie białostockiego salonu Xiaomi Mi Store. To jedenasty taki salon w Polsce i jednocześnie pierwszy w Białymstoku. Dla wielu klientów przygoda rozpoczęła się na długo przed otwarcie Galerii Alfa, w której mieści się salon. Kiedy dotarłem na miejsce pół godziny przed otwarciem, kolejka przed wejściem liczyła przeszło 100 osób. Pierwsi klienci czekali na otwarcie od 4 rano.

Zainteresowanie było duże, ale każdy klient cierpliwie czekał na swoją kolej. Obyło się bez dantejskich scen znanych z otwarcia pierwszego salonu Xiaomi w Polsce.

A skąd właściwie wzięła się kolejka? Osoby odwiedzające salon w dniu otwarcia mogły kupić ponad 900 urządzeń Xiaomi w specjalnych cenach. Dodatkowo pierwsi klienci otrzymali prezenty.

Zniżki obejmowały smartfony, urządzenia małego AGD, jak i hulajnogi elektryczne. Można było zaoszczędzić naprawdę sporo. Przykładowo, hulajnoga Ninebote kosztowała 999 zł, podczas gdy regularna cena wynosi 1800 zł. Pozostałe przecenione produkty to m.in. smartfony Mi Mix 2S w cenie 999 zł, Redmi Note 7 za 649 zł, Redmi 7A za 349 zł, czy szczoteczka elektryczna Mi Electric Toothbrush za 119 zł.

Na pozostałe osoby czekała paczka z drobnymi gadżetami Xiaomi. Zasady były proste: jedna osoba z kolejki mogła kupić tylko jedną sztukę przecenionego produktu. Jak dowiedziałem się od pracowników, jest to strategia, której dytrybutor nauczył się na swoich błędach z innych salonów Mi Store, w których handlarze wykupowali cały zapas danego modelu smartfona w bardzo promocyjnych cenach.

Co ważne, białostocki salon był przygotowany na sprzedaż przecenionych produktów w naprawdę dużych ilościach. Łącznie było ok. 300 sztuk przecenionych smartfonów, średnio po ok. 50–60 sztuk na dany model urządzenia. Do tego 200 powerbanków, 40 hulajnóg i ponad 400 sztuk urządzeń domowych. Przecenionych produktów nie powinno zatem zabraknąć dla żadnej osoby, która zdecydowała się czekać w kolejce do sklepu.

Do tego dochodziły regularne promocje, bez limitu urządzeń.

Taki napis znalazł się na koszulkach pracowników salonu, a z kolejki słychać było głosy, że białostocki salon powinien nosić nazwę „Xiaomi Dla Mnie Store”. Nikt jednak nie czuł się urażony, to w końcu bardzo sympatyczny regionalizm.

Dodatkowo w Galerii Alfa można było odwiedzić Experience Zone, czyli strefę, w której można było przetestować produkty, w tym hulajnogi, oczyszczacze powietrza, a nawet indukcyjne naczynie do gotowania ryżu. Przez cały dzień w ramach Experience Zone trwają pokazy i konkursy z nagrodami.

Xiaomi sprzedaje nie tylko smartfony, ale też dużo drobnych akcesoriów, w tym urządzenia ubieralne. Są też słuchawki, czujniki temperatury i wilgotności, cała sekcja z torbami i plecakami, oczyszczacze powietrza, roboty sprzątające, jak i zabawki edukacyjne. Jest w czym wybierać.

Widać, że otwarcie cieszyło się sporym zainteresowaniem, ale organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Klienci byli zapraszani do sklepu w kilkunastoosobowych grupach, żeby nie spowodować tłoku wewnątrz sklepu. Z kolei obsługa pytała osoby stojące w kolejce o produkty, które chciały zakupić. Jeżeli ktoś był zdecydowany, mógł jeszcze przed wejściem do sklepu zadeklarować, co chce kupić, po czym po wejściu do środka produkt już na niego czekał.

Wśród klientów widać było cały przekrój ludzi, od uczniów gimnazjów, poprzez studentów, po ojców z synami.

Niewiele jest firm, które mają w Polsce sieć własnych salonów z elektroniką. Dla każdego producenta takie salony są bardzo prestiżowe, ponieważ firmy na własnych warunkach mogą pokazać klientom całe portfolio swoich produktów. Do białostockich Samsung Brand Store, Sony Centre, czy iDream dołącza teraz Xiaomi Mi Store. Dla mnie się to podoba.