REKLAMA

Ten gameplay z xCloud pokazuje, że Apple Arcade i Google Play Gry mają się czego obawiać

Patrzyłem na xCloud w sposób zupełnie niewłaściwy. Zakładałem, że to usługa mająca przede wszystkim uzupełniać doświadczenia czerpane z gier na konsole i PC. Tymczasem usługa Microsoftu może odciągnąć uwagę od mobilnych sklepów konkurencji.

30.10.2019 16.13
xCloud poważnym zagrożeniem dla Apple Arcade i gier z Google Play
REKLAMA
REKLAMA

xCloud to nowa usługa dla graczy, która na dziś znajduje się w fazie półotwartych testów. Nieliczne osoby zaproszone do sprawdzenia xClouda mogą się przekonać ile właściwie jest on wart. Ma on bowiem podbić nadal młody rynek streamingu gier. A więc usług, które oferują dostęp do gier przetwarzanych w chmurze. Technologia ta ma stawić czoła PlayStation Now i GeForce Now i sprawić, że wymagania sprzętowe dla naszych sprzętów to problem należący do przeszłości.

xCloud sprawi, że nawet najtańszy netbook czy prosty telefon z Androidem wystarczą, by zagrać w nowoczesną grę z super grafiką. Pod warunkiem, że Microsoft rozwiąże problem opóźnień interfejsu, a więc nieprzyjemną i uprzykrzającą rozrywkę przypadłością usług sieciowych powodującą, że nasz wirtualny bohater reaguje z opóźnieniem na wciskanie przycisków na padzie.

Patrzyłem na xCloud jak na alternatywę względem konsol do gier. I chyba popełniłem błąd.

Na razie jedyną dostępną dla osób spoza Microsoftu wersją xClouda jest ta przeznaczona na urządzenia z Androidem. A więc głównie na telefony. Testerzy muszą sparować ze smartfonem xboxowego gamepada, bowiem interfejs dotykowy nie jest jeszcze dostępny. Do dyspozycji mają raptem kilka gier z konsoli Xbox One S.

Jedną z osób testujących xClouda jest Brad Sams. Z jego wrażeń wynika, że opóźnienia w sterowaniu są w zasadzie minimalne. Jego zdaniem w ogóle nie są odczuwalne przy używaniu zwykłych przycisków, da się jednak je nieznacznie odczuć przy wykorzystywaniu analogowych joysticków na padzie. To połowicznie dobre wieści. Z jednej strony: to imponujące, że w ogóle osiągnięto taki poziom. Ale nawet najmniejsze lagi bardzo utrudnią chociażby współzawodnictwo w szybkich grach multiplayer.

Sams w swoim materiale zrobił jednak coś, czego nie widziałem w żadnym innym materiale wideo o xCloud. Zamiast szykować swoim widzom pięknie zmontowany materiał nagrał po prostu kilkanaście minut swojej zabawy z grą Halo 5. Jeżeli was nie interesuje jego komentarz, polecam przewinąć wideo od razu do czwartej minuty.

Oglądając ten gameplay w końcu mnie olśniło. Patrząc jak dziennikarz trzyma w swojej ręce pada, do którego jest doczepiony kontroler i wyobrażając sobie jak by to było gdybym sam korzystał z usługi doszedłem do wniosku, że nie korzystałbym z xClouda jako uzupełnienie rozrywki, jakiej zazwyczaj oddaję się w salonie domowym przy dużym telewizorze. xCloud jest ni mniej ni więcej a usługą dla gier mobilnych.

Tyle że znacznie bardziej wypasionych niż cokolwiek, co jest dostępne na App Store czy Play Store.

xCloud może sprawdzić się doskonale jako usługa do casual gamingu, czyli niezobowiązującej zabawy celem zabicia czasu. Wsiadam do autobusu do miasta, wyjmuję pada, umilam sobie podróż dwoma-trzema meczykami w Halo czy inne Gears of War, dojeżdżam na miejsce, wyłączam telefon, zapominam o sprawie. xCloudem wypełniam czas, który spędziłbym grając w gry z Apple Arcade czy Google Play Gry.

I jasne, doświadczenia płynące z zabawy z xCloudem bledną przy tym, co jest możliwe używając Xboxa One czy PlayStation 4. Jednak żaden iPhone czy Galaxy S nie mają szans w rywalizacji na moc obliczeniową w znajdującym się w chmurze wyspecjalizowanym centrum obliczeniowym. Nie są w stanie zaoferować gier na poziomie tych z usługi Microsoftu. W zasadzie jedyną niedogodnością xClouda w kontekście gier mobilnych jest konieczność noszenia ze sobą pada. A i ten wymóg w przyszłości ma być zlikwidowany.

REKLAMA

Wygląda na to, że Microsoft znalazł doskonały wytrych do rynku gier mobilnych. Firma nie ma w ofercie żadnej platformy operacyjnej na telefony i w teorii nie ma żadnej możliwości odciągnięcia uwagi użytkowników tych urządzeń od domyślnych repozytoriów gier w formie App Store czy Sklepu Play. xCloud może stać się tym wytrychem. Koniem trojańskim w formie aplikacji klienckiej xCloud. Która – głęboko w to wierzę – ma szansę spowodować, że istotna część mobilnych graczy straci całkowicie zainteresowanie prostymi grami na telefony.

xCloud z uwagi na bariery techniczne prędko nie zastąpi pecetów i tradycyjnych konsol do gier. Ma jednak ogromny potencjał podbić rynek gier mobilnych. W sposób przewrotny, bo posługując się stacjonarnymi grami. Ale też w mający ogromną szansę na sukces.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA