REKLAMA

Kosmiczna niespodzianka od Samsunga. Pseudosatelita firmy wylądował w prywatnym ogródku

Gdy z drzew spadają liście, z głów czapki, a z nieba pseudosatelity Samsunga to znak, że nastała jesień. 

28.10.2019 15.49
Samsung satelita
REKLAMA
REKLAMA

Seul, mamy problem.

Czy to wyjątkowo głośny włamywacz? Czy to walki wściekłych borsuków? Nie, to pseudosatelita Samsunga.

Leniwy sobotni poranek, 9 rano – godzina, którą w weekendy powinni widywać tylko ludzie pobłogosławieni przez los posiadaniem małych dzieci. Nancy Mumby-Welke i jej mąż przygotowują konie do wypuszczenia ze stajni, gdy nagle dobiega ich dziwaczny rumor dochodzący z ogrodu. Nie przypomina on niczego, co do tej pory słyszeli, wyglądają więc przez okno, żeby sprawdzić, ki diabeł o tej porze tak nieziemsko hałasuje. Leżący wśród jesiennych liści pseudosatelita mruga do nich filuternie na powitanie.

Nancy Mumby-Welke chwali się wyjątkowo dorodnym okazem ogródkowej satelity na Facebooku i dzwoni po policję. Służby, które zostały wezwane na miejsce nie bardzo wiedzą, co zrobić. W rozbebeszonym urządzeniu znaleziono dwa duże aparaty i smartfona – Samsunga Galaxy S10 5G.

Marzenia o kosmicznym selfie zostały sprowadzone na ziemię.

REKLAMA

Pseudosatelita był częścią projektu Space Selfie – akcji promocyjnej, która wystartowała w zeszłym tygodniu w Europie. Samsung zachęcał w niej do robienia selfie na Ziemi i wysyłania ich w do podróżującego w stratosferze Samsunga Galaxy S10 5G. Gdy zdjęcie było pokazywane na wyświetlaczu smartfona, znajdujący się naprzeciw niego aparat fotografował telefon na majestatycznym tle Ziemi. W ten sposób użytkownik mógł sam zrobić swoje własne kosmiczne selfie.

Według przedstawicieli Samsunga niemal wszystko poszło zgodnie z planem. Balon niosący pseudosatelitę miał dziś wrócić na ziemię. Jednak pogoda, jak to ma w zwyczaju nie tylko w Polsce, zaskoczyła marketingowców. Balon niosący sprzęt utknął w kablach nad drogą, a pseudosatelita wylądował znienacka w czyimś ogródku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA