Jeździłem z „profesjonalnym wideorejestratorem”. Xblitz V2 Professional - recenzja

Od miesięcy korzystam z wideorejestratora, bo jeżdżąc po polskich drogach doszedłem do wniosku, że jest to konieczność.

Wczoraj np. byłem świadkiem sytuacji, gdy na środku przejścia dla pieszych stanął skuter. Dodajmy, że ja i inni kierujący, mieliśmy zielone światło, a skuterzysta miał czerwone. Nie wspominam już nawet, że kierowca jednośladu nie powinien znaleźć się na przejściu dla pieszych, a tym bardziej stać na jego środku. Takie sytuacje to niemal codzienność. Do dziś pamiętam choćby sytuację sprzed kilku tygodni, gdy po moim pasie, pod prąd pędziło rozpędzone BMW E36.

W pudełku znajdziemy średniej wielkości urządzenie (40 x 90 x 32 mm) z systemem mocowania identycznym jak w wersji V1. Do szyby przyklejamy na stałe „wieszak”, do którego za pomocą magnesu przyczepimy moduł GPS i kamerę.

To bardzo wygodne rozwiązanie, bo montaż i demontaż kamery jest błyskawiczny. Problem w tym, że kabel zasilający wtykamy w przyklejony „wieszak”, a nie w samo urządzenie. Nie ma więc mowy, by podłączyć kamerę do źródła zasilania poza samochodem. Na szczęście posiada ona własny akumulator. Producent nie podaje jego pojemności.

Xblitz V2 Professional wyposażony został w matrycę Sony Starvis IMX307 umożliwiającą nagrywanie w rozdzielczości 1920 na 1080 pikseli przy 30 kl/s i 1200 na 720 pikseli przy 30 kl/s. Przy zapisie wykorzystano kodek H.264.

Kąt widzenia obiektywu wynosi 150 stopni. Wideorejestrator posiada moduł WiFi i wspomniany już zewnętrzny moduł GPS. Kamera obsłuży karty microSD klasy 10. do 32 GB.

Wyświetlacz rejestratora ma przekątną 2,4” i jest dotykowy. Niestety mamy do czynienia z ekranem o bardzo niewielkich kątach widzenia. Trudno też uznać za atut dotykową obsługę urządzenia.

Interfejs reaguje na dotyk z opóźnieniem, ale nie potrafię jednoznacznie przesądzić czy problem leży po stronie panelu wyświetlacza czy może oprogramowania. Zdarza się, że niewielką ikonkę ustawień trzeba dotknąć wielokrotnie, by wybrać żądaną opcję. Znacznie wygodniejsze i skuteczniejsze byłyby fizyczne przyciski. Zwłaszcza w przypadku tak niewielkiego ekranu.

Wideorejestrator radzi sobie dobrze w sprzyjających warunkach oświetleniowych. Nagranie w słoneczny dzień, realizowane nie pod światło, jest przyzwoitej jakości. Można by się przyczepić do zbyt dużej saturacji kolorów, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia z kamerą samochodową, a nie sportową.

Na nagraniu pod światło zobaczymy flary. Podczas jazdy w takich warunkach możemy mieć problem z odczytaniem numerów tablicy rejestracyjnej. To już kwestia rozpiętości tonalnej matrycy (lub algorytmu) i różnicy jasności między najjaśniejszymi i najciemniejszymi fragmentami filmowanej sceny

Wideo nagrane nocą nie odstaje znacząco od średniej dla wideorejestratorów samochodowych. Wokół źródeł światła zobaczymy typową w takich warunkach aureolę. Jasność nagrania przy świetle latarni ulicznych jest zadowalająca.

Podsumowując część poświęconą jakości nagrań: wideorejestrator Xblitz V2 mieści się w średniej dla tego typu urządzeń. Wideo nie jest ani zachwycające, ani złe. W zupełności wystarczy w typowych sytuacjach, gdy będziemy musieli sięgnąć po kamerę, by rozstrzygnąć kwestię naszej niewinności w przypadku zdarzenia drogowego. Innymi słowy kamera spełnia swoją podstawową funkcję.

Wideorejestrator nagrywa w pętlach o długości 3, 5 i 10 min. Możemy oczywiście zdecydować, które z ustawień najbardziej nam odpowiada.

Na karcie pamięci tworzone są dwa foldery. W pierwszym znajdziemy nagrania awaryjne, zarejestrowane automatycznie, gdy sensor urządzenia wykryje przeciążenie, np. w wyniku stłuczki. Są one chronione przed nadpisaniem. Kamera oferuje trzy czułości: niską, średnią i wysoką.

Sam korzystałem z najniższego ustawienia, bo już przy średniej czułości, kamera reagowała nawet na bardziej żywiołowe hamowanie, któremu jednak daleko było do awaryjnego.

Producent zwraca uwagę, by podczas jazdy wyłączać tryb parkingowy. Kamera działa wówczas w trybie bardzo czułym, by zarejestrować stłuczki podczas naszej nieobecności.

W głównym folderze znajdziemy nagrania realizowane w pętli według określanego przez nas interwału. Filmy nadpisują się, gdy pamięć karty zostaje zapełniona.

Nagrania możemy przeglądać bezpośrednio na kamerze. Urządzenie wyposażono w moduł WiFi, dlatego wideo zobaczymy również na smartfonie. Kamerę sparujemy z aplikacją Antscam dostępną w Google Play i Apple App Store.

Proces parowania jest bezproblemowy. Aplikacja na iOS nie grzeszyła stabilnością (czytaj: potrafiła wyjść do ekranu głównego), ale pozwalała zarówno na przejrzenie wideo, jak i zmianę ustawień rejestratora.

Dzięki modułowi GPS na zapisanych filmach zobaczymy koordynaty: długość i szerokość geograficzną, a także prędkość, z którą się poruszamy. Wyświetla są także data i godzina oraz model urządzenia.

Wideorejestrator został wyceniony na 499 zł. To sporo, biorąc pod uwagę maksymalną rozdzielczość nagrania (Full HD) oraz brak funkcji dodatkowych poza trybem parkingowym.

Testowany przeze mnie wcześniej Garmin Dash Cam 46 jest o kilkadziesiąt złotych droższy, ale oferuje funkcje ADAS (ostrzegania o opuszczeniu pasa, ostrzegania przed kolizją i alert ruchu) oraz nieco lepszą jakość filmów.

Z kolei używane prywatnie urządzenie 70mai Pro, nie tylko odznacza się wyższą maksymalną rozdzielczością i funkcjami ADAS, ale jest przede wszystkim znacznie tańsze. Za model z modułem GPS zapłacimy około 300 zł (lub około 250 zł, gdy zakupy zrobimy w chińskim sklepie internetowym).

Xblitz V2 Professional spełni swoją podstawową funkcję - nagra przebieg jazdy i zapewni czytelny dowód w przypadku kolizji czy wypadku. Zniechęcać za to będzie obsługa dotykowa kamery i responsywność interfejsu. Plusem będzie z kolei prosty i bardzo wygodny sposób montowania i demontażu rejestratora. Wadą jest fakt, że kabel zasilający podłączamy do montowanego na stałe „wieszaka”, a nie bezpośrednio do kamery, co sprawia, że nie zapewnimy jej prądu poza autem.