REKLAMA

Nikon, Leica i Olympus rezygnują z Photokiny. To początek końca największych targów foto

Nikon, Leica i Olympus zapowiedzieli, że nie wezmą udziału w największych targach sprzętu fotograficznego na świecie -Photokina 2020 w Kolonii. Czy za tymi firmami podążą kolejne? Czy w dzisiejszych czasach takie targi są nam w ogóle potrzebne?

19.09.2019 11.29
Nikon, Leica i Olympus rezygnują z udziału w targach Photokina 2020
REKLAMA
REKLAMA

Informacje o braku na targach Photokina 2020 tak ważnych firm, jak Nikon, Olympus i Leica, została oficjalnie podana przez samych organizatorów. W informacji prasowej, która podkreśla duże zmiany na rynku oraz rolę targów, czytamy:

W dalszej części dokumentu można dotrzeć do listy najważniejszych wystawców: Canon, CEWE, GoPro, Sony, Panasonic, Kodak Alaris, Sigma, Tamron, Carl Zeiss, Hasselblad, Hahnemühle, Arri, Rode Mikrophones, DJI i Insta360. Jednocześnie Christoph Werner, wiceprezes Koelnmesse, podkreśla, że z udziału wycofały się Leica, Nikon i Olympus. I stwierdza zarazem, że ich brak... zupełnie nic nie zmienia.

Odważne stwierdzenie, które z pewnością rzeczywistość szybko zweryfikuje. I moim zdaniem ich nieobecność niestety zmienia bardzo wiele.

 class="wp-image-1005888"
Stoisko Nikona na targach Photokina

Co poszło nie tak?

Photokina to największe i najstarsze targi fotograficzne na świecie. Od wielu, wielu lat w Kolonii co dwa lata nie mogło zabraknąć największych producentów aparatów, obiektywów i akcesoriów z całego świata. To było ich święto, czas, kiedy zapraszali tysiące dziennikarzy z całego świata, aby pochwalić się najważniejszymi premierami.

Ostatnie targi odbyły się rok temu. W 2018 r. Kolonię odwiedziło 180 tys. fanów fotografii z 127 krajów. Można tam było po raz pierwszy zobaczyć takie przełomowe modele aparatów jak Nikon Z6 i Z7, Canon EOS R czy Panasonic Lumix S1 i S1R - pierwsze pełnoklatkowe bezlusterkowce tych firm. Warto jednak zauważyć, że same premiery tych modeli odbyły się kilka tygodni przed targami, dzięki czemu producenci mogli lepiej skupić uwagę mediów na sobie. W Kolonii aparaty te były jednak po raz pierwszy oficjalnie pokazywane szerszej grupie odbiorców.

 class="wp-image-1005891"
Olympus na targach Photokina

Na targi Photokina jeżdżę od 10 lat. W tym czasie mogłem dostrzec jednak, jak bardzo targi straciły na znaczeniu oraz wielkości. Nic dziwnego — rynek fotograficzny bardzo się kurczy, a za tym idą też zmiany na Photokinie. Organizatorzy targów odpowiedzieli na zmiany i zapowiedzieli odmienioną, coroczną formę targów.

Do producentów z branży foto, mieli dołączyć także producenci elektroniki użytkowej związanej z obrazem. Pierwsza edycji w nowej formule miała się obyć w maju 2019 r. czyli zaledwie 7 miesięcy po ostatniej edycji. Szybko okazało się, że pomysł nie wypalił. Targi w 2019 trzeba było odwołać, bo najprawdopodobniej nie było wystarczającej liczby chętnych wystawców. Trudno się dziwić — w tak krótkim czasie trudno przygotować zupełnie nową ofertę. Następna edycja jest zaplanowana na 27-30 maja 2020 r. Ale jak widać, część wystawców nie jest nią już zainteresowana.

Konferencja prasowa Nikona w trakcie targów Photokina 2018, fot. Photokina class="wp-image-1005906"
Konferencja prasowa Nikona w trakcie targów Photokina 2018, fot. Photokina

Trzeba też wziąć poprawkę, że zarówno Nikon, jak i Leica są w stanie restrukturyzacji. Tną koszty, zwalniają pracowników, są na etapie dużych zmian. Być może wycofanie się z obecności na targach Photokina to po prostu efekt zaciskania pasa i skupienia się na ważniejszych rzeczach. O Olympusie nie mówi się w kontekście restrukturyzacji, więc trudno powiedzieć, co było głównym motywem tej decyzji.

Czy potrzebujemy jeszcze targów?

Nikt z organizatorów tego oczywiście nie przyzna oficjalnie, ale informacja o wycofaniu się trzech bardzo ważnych firm z branży foto nie wróży nic dobrego targom. To może być sygnał dla innych marek, że Photokina to wcale nie jest obowiązek. Że można pieniądze wydane na ogromne stoisko, dziennikarzy, marketing, wydać w lepszy sposób. Kto wie, czy za chwilę śladami tej trójki nie pójdą następni.

Czy zatem targi tego typu są nam jeszcze potrzebne? Z perspektywy mieszkańców Kolonii czy nawet wielu miast Niemiec, to z pewnością ciekawa atrakcja. Miejsce, gdzie można przetestować sprzęt, zobaczyć wiele nieznanych akcesoriów. Z globalnej perspektywy producentów sprzętu foto, targi mają jednak coraz mniejszy sens. Skoro premiery i tak nie odbywają się na targach, to może lepiej wydać budżet marketingowy na inne formy promocji.

Tłumy przed otwarcie targów kilka lat temu, fot. Photokina class="wp-image-1005909"
Tłumy przed otwarcie targów kilka lat temu, fot. Photokina
REKLAMA

Targi już nie spełniają funkcji miejsca, w którym dziennikarze i biznesmeni zjeżdżają się, aby mieć dokładny przegląd całego rynku. Dzisiaj taką funkcję pełni YouTube, blogi i portale, gdzie minutę po premierze można przeczytać i co najważniejsze zobaczyć dokładne recenzje wszystkich najważniejszych premier.

Na targach mogą realnie skorzystać chyba wyłącznie mniejsi producenci, często z Chin, którzy mogą nawiązać kontakty handlowe, biznesowe z dystrybutorami i sklepami. Duże marki tego robić nie muszą. Byłoby mi bardzo szkoda targów Photokina, ale mam wrażenie, że ich znaczenie będzie tylko malało.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA