REKLAMA

Najlepsza funkcja nowych aparatów to wykrywanie oka. Teraz trafi do Nikona

Jeżeli miałbym wskazać jedną cechę, która najmocniej dystansuje bezlusterkowce od lustrzanek, byłby to bardzo zaawansowany układ autofocusu i śledzenie oka. Teraz ta funkcja trafi też do Nikonów Z6 i Z7.

26.04.2019 18.16
nikon z6, nikon z7
REKLAMA
REKLAMA

Bezlusterkowce nie dają lepszej jakości obrazu od lustrzanek. Nie są od nich też wiele mniejsze. Są jednak znacznie nowocześniejsze technologicznie, a co za tym idzie oferują funkcje, których lustrzanki nie są w stanie zapewnić.

Dla mnie najważniejszą taką funkcją jest autofocus wykrywający oko. W moim Sony A7 III ten system działa wręcz bezbłędnie, a do tego piekielnie szybko. Jeśli twarz znajdzie się w kadrze, aparat ustawi ostrość na oku. To duża rzecz dla osób robiących portrety, a także dla… rodziców fotografujących swoje dzieci, które są w ciągłym ruchu.

Lustrzanki na to nie pozwalają

 class="wp-image-556144"

Choćbyś korzystał z topowej lustrzanki pokroju profesjonalnego Nikona D5, wyposażonego w diabelnie szybki i czuły układ autofocusu, to nie będziesz miał możliwości wykrywania oka. Wynika to z faktu budowy lustrzanki. W tego typu aparacie matryca podczas kadrowania jest nieaktywna, a pracuje tylko w czasie robienia zdjęcia, kiedy lustro się uniesie.

Za całą pracę autofocusu odpowiada nie matryca, a dodatkowy układ, na który trafia część światła. To właśnie stąd biorą się problemu z front- i backfocusem. Skoro atofocus nie bazuje na finalnym obrazku rzutowanym na matrycę, to jest obarczony błędami. Ponadto system nie wie, na co ustawia ostrość, ponieważ nie jest w stanie rozpoznawać obiektów. Wie tylko, czy powinien przesunąć ostrość do przodu, czy do tyłu. Są co prawda tryby śledzenia 3D, ale trzeba w nich wskazać obiekt do śledzenia.

W bezlusterkowcu jest inaczej

Nikon Z6 test class="wp-image-856754"

Tutaj matryca pracuje zawsze i to właśnie na niej jest ustawiana ostrość. Dzięki temu aparat może wykrywać twarze i oczy, ponieważ procesor może analizować, co znajduje się na matrycy. W lustrzance taka informacja pojawia się w momencie robienia zdjęcia lub wręcz post factum - po zrobieniu - natomiast w bezlusterkowcu jest obecna w każdym momencie.

Teraz Nikon wprowadza to dobrodziejstwo do swoich pierwszych bezlusterkowców z pełną klatką. Nikony Z6 i Z7 w połowie maja otrzymają aktualizację, która wprowadzi tryb śledzenia oka.

To bardzo dobra informacja. Widać, że producenci bezlusterkowców dbają o swoje nowe aparaty. Niedawno dużą aktualizację oprogramowania pokazało Sony. W modelach A9, A7 III i A7R III system wykrywania oka zyskał nowe funkcje i stał się jeszcze doskonalszy.

To pokazuje, że bezlusterkowce są znacznie bardziej zaawansowane od lustrzanek

Z każdym kolejnym rokiem bezlusterkowce stają się oraz lepszym wyborem. Luki w bazie obiektywów są łatane w zawrotnym tempie, dzięki czemu systemy rozwijają się szybko i są perspektywiczne. Lustrzanki nadal trzymają się dzielnie w takich kategoriach jak sport czy fotografia prasowa. W pierwszym przypadku decyduje dostępność i szeroki wybór długich i jasnych teleobiektywów, których nadal brakuje wśród bezlusterkowców.

REKLAMA

Z kolei fotografowie współpracujący z agencjami prasowymi często bazują na udostępnionym sprzęcie, a tam ciągle królują lustrzanki. Widać to chociażby w statystykach konkursu World Press Photo, gdzie nadal większość zwycięskich zdjeć jest wykonywana lustrzankami.

Jestem w stanie zrozumieć, że w 2019 r. pewni fotografowie nadal wolą lustrzanki, ale jednocześnie jestem przekonany, że nieuniknioną przyszłością są bezlusterkowce. Widać, że coraz więcej fotografów przechodzi na bezlusterkowce, a wraz z rozwojem nowych systemów Nikon Z, Canon EOS R i Panasonic Lumix S, ten trend będzie postępował.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA