P30 po raz trzeci! Tani Huawei P30 Lite od 8 kwietnia w polskich sklepach

Tak naprawdę P30 Lite to bliźniacza wersja modelu Huawei Nova 4e, który kilka tygodni temu zadebiutował na chińskim rynku. Jak poradzi sobie w Europie?

Konfigurację P30 Lite można określić w skrócie, jako solidną średnią półkę. Całość sterowana jest przez autorski procesor firmy Huawei - Kirin 710. Osiem rdzeni w połączeniu ze zintegrowanym układem graficznym Mali-G51 MP4 i 6 GB RAM nie powinno sprawiać jakichkolwiek problemów w tzw. codziennym użytkowaniu.

Wersja Lite zasilana będzie akumulatorem o pojemności 3340 mAh, ładowanym przez port USB-C szybką ładowarką 18 W, dołączaną do telefonu. Chińczycy zdecydowali się też na pozostawienie złącza jack 3,5 mm, więc jeśli ktoś nadal nie może rozstać się ze swoimi przewodowymi słuchawkami, na pewno ucieszy się z tej informacji.

Co do bryły smartfonu, to jej wymiary i waga prezentują się dość standardowo: 152,9 × 72,7 × 7,4 mm, 159 g. Z tyłu znajdziemy charakterystyczny niebiesko-fioletowy gradient i czytnik linii papilarnych, a z przodu wyświetlacz o przekątnej 6,15", o rozdzielczości Full HD+ (2312 x 1080 px) i niewielkim notchem umieszczonym po środku.

Najbardziej ciekawy jestem możliwości aparatu w P30 Lite. Jego specyfikacja wygląda całkiem nieźle: z tyłu mamy trzy obiektywy: główny o jasności F/1,8 i rozdzielczości 24 Mpix; szerokokątny o jasności F/2,0 i rozdzielczości 8 Mpx i pomocniczy (odpowiadający za analizę głębi obrazu) o rozdzielczości 2 Mpix. Do tego oczywiście dochodzi przedni obiektyw do selfie, o rozdzielczości 32 Mpix i jasności F/2,0. P30 Lite będzie potrafił stabilizować wykonywane nim zdjęcia cyfrowo, oraz zostanie wyposażony w oprogramowanie do upiększania fotek.

Ten model w Polsce ma pojawić już 8 kwietnia i - jeśli wierzyć przeciekom (ach ten x-kom) - kosztować będzie ok. 1600 zł. Chociaż podejrzewam, że najwięcej egzemplarzy sprzeda się za pośrednictwem polskich operatorów komórkowych, którzy zapewne zaoferują P30 Lite w znacznie niższej cenie, w zamian za podpisanie umowy abonenckiej. Przy odpowiedniej wycenie model ten może stać się prawdziwym hitem, jeśli chodzi o polskie oferty abonamentowe. No ale o tym, czy rzeczywiście tak się stanie przekonamy się dopiero za niecałe dwa tygodnie.