REKLAMA

Samsung Galaxy S10 Plus kontra iPhone XS Max - wielkie porównanie topowych smartfonów

Nowy Samsung Galaxy S10 Plus czy iPhone XS Max? To pytanie zadaje sobie pewnie wiele osób, rozważając wymianę smartfona i odpowiedź na nie, wbrew pozorom, nie jest wcale taka prosta.

07.03.2019 18.58
Samsung Galaxy S10 Plus czy iPhone XS Max - wielkie porównanie
REKLAMA

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o topowych smartfonach Apple’a i Samsunga, zapraszam do naszych pełnych recenzji:

REKLAMA

Tutaj skupimy się na tym, co obydwa smartfony łączy i dzieli. Które aspekty są ich mocnymi, a które słabymi stronami. I spróbujemy odpowiedzieć na pytanie – który z nich wart jest zakupu?

Galaxy S10 Plus czy iPhone XS Max

„O gustach się nie dyskutuje”

Polskie przysłowie nie ma najmniejszego sensu – oczywiście, że dyskutuje się o gustach. O wiele bardziej podoba mi się angielski odpowiednik: beauty lies in the eyes of the beholder. Czyli ni mniej, ni więcej – każdemu ma prawo podobać się co innego.

Tym przydługawym wstępem chciałem uświadomić, że nie zawsze to, co obiektywnie bardziej pociągające, musi być faktycznie piękniejsze dla danego odbiorcy.

Galaxy S10 Plus czy iPhone XS Max

W tym konkretnym przypadku nie da się ukryć, że iPhone XS Max przy Galaxy S10 Plus wygląda jak produkt minionej epoki, szczególnie na froncie. W Galaxy wyświetlacz okalają cieniutkie ramki, a taflę szkła rozprasza jedynie niewielki otwór na aparaty. W iPhonie ramki są o wiele grubsze, a do tego zwieńczone ogromnym wcięciem w ekranie u szczytu.

Galaxy S10 Plus robi też piorunujące wrażenie swoimi krzywiznami na szkle, załamującą światło obudową i cieniusieńką ramką. Ale przyznam szczerze, że… subiektywnie nowy Galaxy w ogóle mi się nie podoba. I to nie tylko z tyłu, gdzie iPhone zdaje się znacznie bardziej elegancki, ale nawet z przodu. O wiele bardziej przemawia do mnie ponadczasowy, symetryczny design iPhone’a XS Max. Nawet jeśli oznacza to codzienne oglądanie grubszych o milimetr ramek i życie w wcięciem w ekranie.

Podobno jednak „o gustach się nie dyskutuje”, więc w tej kategorii oznajmiam remis.

Nie da się być bardziej „premium” od tych dwóch

Od strony jakości wykonania nie ma smartfona, który może rywalizować z iPhone’em XS Max i Samsungiem Galaxy S10 Plus. Bardzo blisko jest LG V40, ale jeśli chcemy mieć sprzęt najbardziej „premium”, musimy wybrać między tymi dwoma.

Tutaj znowu Galaxy S10 Plus, w teorii, jest oczywistym zwycięzcą. Finezja, z jaką połączone są ze sobą konkretne elementy jest powalająca. Wystarczy spojrzeć na nieskazitelne miejsce łączenia krzywizn szkła z aluminiową ramką.

Galaxy S10 Plus opinie

A jednak to iPhone XS Max sprawia lepsze wrażenie po wzięciu go w dłoń. Wynika to z prostego faktu, że iPhone’a zdaje się być po prostu „więcej”. Ramka jest o wiele grubsza, więc iPhone pewniej leży w dłoni, nie ma krzywizn, przez które mógłby się wydawać filigranowy, a też iPhone XS Max jest o całe 33 g cięższy od nowego Galaxy, co w tym przypadku jest zaletą, nie wadą.

Galaxy S10 Plus jest więc bardziej finezyjny, za to iPhone XS Max sprawia wrażenie solidniejszego. Nawet jeśli obydwa są w równym stopniu odporne na pył i wodę. I nawet jeśli obydwa z równą łatwością popękają po upadku na beton.

Galaxy S10 Plus czy iPhone XS Max

Co ciekawe, choć iPhone XS Max ma nieco większy ekran (6,5” kontra 6,4”), jest minimalnie niższy i cieńszy od Galaxy S10 Plus.

Samsung mierzy 157,6 x 74,1 x 7,8 mm. iPhone natomiast 157,5 x 77,4 x 7,7 mm. Niby to ułamki milimetra i jedna dziesiąta cala różnicy, ale nadal jestem pod wrażeniem, że pomimo tak „archaicznego” designu, iPhone może śmiało rywalizować z Galaxy S10 Plus.

Galaxy S10 Plus czy iPhone XS Max

W tej kategorii również oznajmiam remis.

Nie znajdziesz drugiego z tak pięknym ekranem

To zdanie można przypisać zarówno Galaxy S10 Plus, jak i iPhone’owi XS Max.

Choć iPhone za sprawą wcięcia wygląda na staruszka, jego ekran ani odrobinę się nie zestarzał. Panel AMOLED o przekątnej 6,5” i rozdzielczości 2688 x 1242 px jest po prostu piękny, a wyświetlany obraz jest jak naklejka. Rewelacyjny jest też tryb True Tone, który dynamicznie dopasowuje temperaturę barwową wyświetlacza do temperatury barwowej pomieszczenia i trzeba wspomnieć również o 3D Touch, który dodaje kolejną warstwę interakcji z interfejsem poprzez silniejsze naciśnięcie ekranu.

samsung galaxy s10 s10+ s10e tapety

Galaxy S10 Plus to klasa sama w sobie. Display Mate zasłużenie przyznał mu tytuł najlepszego wyświetlacza w smartfonach, bo Samsung poziomem wyrafinowania zbliżył się tu do perfekcji tak bardzo, jak tylko współczesna technologia na to pozwala. 6,4-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 3040 x 1440 robi piorunujące wrażenie. I w przeciwieństwie do Samsungów z przeszłości, nie jest już sztucznie „kolorowy”, lecz reprodukuje naturalne barwy z najwyższą na rynku precyzją.

W tej kategorii bezsprzecznym zwycięzcą jest Galaxy S10 Plus.

Pora pożegnać mit, że iPhone jest szybszy od smartfonów z Androidem

Przez lata była to święta prawda – iPhone’y, pomimo znacznie słabszej specyfikacji i dwukrotnie mniejszych ilości RAM-u zawsze działały szybciej i płynniej od topowych smartfonów z Androidem.

Już w 2018 r. jednak okazało się, że producenci urządzeń z Zielonym Robotem potrafią robić szybsze smartfony (patrz: OnePlus 6), ale ubiegłoroczny Galaxy S9 Plus wcale do nich nie należał.

Co innego Galaxy S10 Plus. Od strony szybkości działania, nowy Samsung po prostu rozjeżdża iPhone’a. Wszystko odbywa się tu szybciej – aplikacje ładują się natychmiast, co zawdzięczamy 8 GB RAM-u i „Bixby Routines”, czyli sztucznej inteligencji, która zapamiętuje z jakich aplikacji korzystamy o danej porze dnia i utrzymuje je w pamięci podręcznej.

iphone xs xs max opinie czy warto
Fot: Marcin Połowianiuk

Nie mam jednak wątpliwości, że w syntetycznych benchmarkach procesor iPhone’a XS Max, A12 Bionic, rozłożyłby na łopatki Exynosa 9820. Fani Apple’a z pewnością będą się powoływać na wyniki tego typu testów, ale w codziennym użytkowaniu nic one nie znaczą – Galaxy S10 jest po prostu szybszy, a 4 GB RAM-u w iPhonie XS Max to jednak za mało, by sprostać wyzwaniom współczesnych programów i gier.

iPhone za to stara się jak może, by braki w szybkości nadrobić pozorną płynnością. To trzeba Apple’owi oddać – animacje i ekrany ładowania w iPhone’ach sprawiają wrażenie płynnych i dopieszczonych, podczas gdy w Galaxy potrafią „chrupnąć” i na moment się przyciąć.

Nie ma jednak ucieczki od faktu, że w tym starciu Galaxy S10 Plus jest bezsprzecznym zwycięzcą.

Fotograficznie Galaxy S10 Plus i iPhone XS Max idą łeb w łeb

Odrobina faktów: iPhone XS Max ma z tyłu podwójny aparat o rozdzielczości 12 Mpix i jasności f/1.8 dla obiektywu szerokokątnego oraz f/2.4 dla teleobiektywu. Z przodu zaś zrobimy zdjęcia kamerką 7 Mpix o jasności f/2.2.

Galaxy S10 Plus oferuje znacznie lepszą specyfikację. Mamy tu aż trzy sensory:

  • Główny o rozdzielczości 12 Mpix i zmiennej przysłonie f/1.5 lub f/2.4
  • Ultraszerokokątny o rozdzielczości 16 Mpix i przysłonie f/2.2
  • Tele o rozdzielczości 12 Mpix i przysłonie f/2.4

Z przodu zaś znajdziemy dwa sensory: 10 Mpix o jasności f/1.9 i 8 Mpix o jasności f/2.2, który jednak nie służy do robienia zdjęć, a do pobierania danych o głębi.

Na papierze Galaxy S10 Plus wygrywa przez nokaut. W praktyce… różnice między obydwoma są marginalne, a końcowy wybór sprowadza się do osobistych preferencji.

Zależnie od sceny, można preferować jednego lub drugiego. Od strony technicznej zdjęcia z obydwu prezentują podobny poziom. Oczywiście Galaxy S10 Plus wygrywa uniwersalnością – tam, gdzie iPhone zaoferuje tylko dwa punkty widzenia, tam Galaxy ma do zaoferowania aż trzy.

Galaxy S10 Plus ma też przewagę w postaci szybkości działania – aparat łatwiej jest włączyć szybkim, podwójnym wciśnięciem przycisku zasilania, a też ostrość i przetwarzanie zdjęć odbywa się prędzej w Samsungu niż w iPhonie.

iPhone XS Max:

Galaxy S10 Plus czy iPhone XS Max

Samsung Galaxy S10 Plus:

iPhone XS Max:

Samsung Galaxy S10 Plus:

Osobiście w każdym przypadku preferuję zdjęcia z iPhone’a, głównie za sprawą lepszego doboru balansu bieli i lepszej reprodukcji kolorów. Nie da się jednak ukryć, że jeśli chodzi o rozpiętość tonalną, Galaxy jest oczywistym zwycięzcą.

iPhone XS Max:

Samsung Galaxy S10 Plus:

Zdarzają się wręcz sytuacje, w których iPhone kompletnie się gubi i prześwietla scenę, chcąc zachować detale w cieniach. Galaxy z kolei zawsze dobiera parametry pod opanowanie prześwietleń.

iPhone XS Max:

Samsung Galaxy S10 Plus:

iPhone za to deklasuje Galaxy jeśli chodzi o jakość trybu portretowego. Symulacja „bokehu” w iPhonie jest bardziej zaawansowana, a przez to bardziej zbliżona do prawdziwego rozmycia tła. Do tego iPhone wykorzystuje w trybie portretowym teleobiektyw, a nie obiektyw szerokokątny, co przekłada się na dodatkową, naturalną kompresję tła.

iPhone XS Max:

Tryb portretowy za dnia
Tryb portretowy nocą

Samsung Galaxy S10 Plus:

Tryb live focus za dnia
Tryb live focus nocą

Nocą obydwa smartfony robią zdjęcia równie przeciętne. Żaden z nich nie dorasta do pięt Huawei Mate 20 Pro czy Pixelowi 3 XL, ale też nie są to zdjęcia złe. W bezpośrednim porównaniu widać, że Galaxy wyciąga po zmroku nieco więcej detali z cieni, a iPhone marginalnie lepiej kontroluje prześwietlenia, ale to niuanse.

iPhone XS Max:

Samsung Galaxy S10 Plus:

iPhone XS Max:

Samsung Galaxy S10 Plus:

W kwestii przedniej kamerki zwycięzca jest na szczęście oczywisty. Galaxy S10 Plus oferuje znacznie szerszy kąt widzenia (w obydwu trybach pracy), więcej detali i lepiej sobie radzi w mocno kontrastowych scenach. Choć jeśli mam być szczery, o wiele bardziej podoba mi się reprodukcja kolorów skóry w smartfonie Apple’a…

iPhone XS Max:

Samsung Galaxy S10 Plus:

Tryb zwykły
Tryb szeroki

Obiektywnie w tym starciu wygrywa Samsung Galaxy S10 Plus.

Subiektywnie… chyba preferuję rezultaty z iPhone’a XS Max, szczególnie z teleobiektywu, który w Galaxy jest ewidentnie „na doczepkę”. iPhone nie ma za to ultra-szerokiego kąta więc… co komu pasuje.

Codzienność z iPhone’em XS Max jest bardzo odmienna od codzienności z Galaxy S10 Plus.

Samsung może więcej. Trzeba to powiedzieć wprost. Jeśli jest jakaś funkcja w świecie technologii mobilnych, Galaxy S10 prawdopodobnie ją posiada.

Celowo nie poruszałem oprogramowania w dedykowanej sekcji, bo tu wybór sprowadza się stricte do preferencji i potrzeb. Android pozwala na nieskończoną konfigurowalność, a też One UI nałożony na Androida 9.0 w nowym Galaxy prezentuje się naprawdę ładnie i nie ma wielkiej potrzeby zmian.

Fot: Marcin Połowianiuk

iPhone natomiast mnie, wieloletniego użytkownika Androida, irytuje wieloma brakami, które w Zielonym Robocie są czymś oczywistym. Irytuje statycznym, przyklejanym od góry układem ikon. W iPhonie brakuje mi też podstaw, jak always-on display - funkcji, która w Galaxy jest obecna.

Jednak nie da się przemilczeć faktu, że to na iPhone’a wychodzą lepsze aplikacje. Nawet te same aplikacje tych samych usług są na sprzęcie Apple’a bardziej dopracowane i ładniejsze (z Instagramem na czele, który na iPhonie jest tak bardzo lepszy, że chce się płakać). iOS jest też pewniakiem jeśli chodzi o aktualizacje oprogramowania i wsparcie posprzedażowe. Galaxy S10 Plus… cóż, o ile na pewno doczeka się aktualizacji albo dwóch, tak ich terminów nie są w stanie przewidzieć nawet wróżbici.

Galaxy S10 Plus aparat

Obydwa smartfony na co dzień spisują się doskonale, ale obydwa mają też swoje ułomności, które irytują.

W Samsungu Galaxy S10 Plus koronną ułomnością jest czytnik linii papilarnych pod ekranem, który jest wolny, nieprecyzyjny i bardzo trudno w niego trafić na wygaszonym ekranie. Alternatywnie możemy używać odblokowywania twarzą, które nie jest jednak tak bezpieczne, jak odcisk palca.

iPhone XS Max natomiast ma tylko jedno biometryczne zabezpieczenie, za to działa ono doskonale. Druga generacja Face ID odblokowuje telefon zawsze i wszędzie, niezależnie od warunków oświetleniowych, niezależnie od tego, czy mam na głowie kaptur, czy zmieniłem fryzurę. I jest praktycznie nie do oszukania. Przez kilka tygodni używania Face ID nie zawiodło ani razu. Skaner linii papilarnych w Galaxy S10 Plus zawodził prawie za każdym razem.

Z iPhone’a XS Max korzystało mi się też o wiele przyjemniej dzięki brakowi krzywizn ekranu. W Galaxy S10 Plus krzywizny sprawiają, że wszelkie gesty wykonywane przy krawędzi ekranu wymagają szczególnej uwagi i nierzadko – wielokrotnego powtarzania.

iPhone XS Max bezkreśnie za to irytował mnie „kolebaniem” się leżąc na stole. Wcięcie na główny aparat wystaje nie bardziej niż w Galaxy, ale jest umieszczone na krawędzi, a przez to gdy dotykamy ekranu, podczas gdy smartfon leży na płaskiej powierzchni, całość się rusza. Galaxy pozostaje niewzruszony, bo jego wcięcie na aparaty umieszczono centralnie.

O dziwo iPhone XS Max zmiótł Galaxy S10 Plus pod względem czasu pracy.

Nie zrozummy się źle, Galaxy S10 Plus ze swoimi 4100 mAh spokojnie wytrzyma cały dzień intensywnej pracy, a do tego możemy go naładować do pełna w nieco ponad godzinę (i to dołączoną do zestawu ładowarką).

iPhone XS Max ładuje się do pełna prawie cztery godziny, choć ma znacznie mniejszy akumulator 3174 mAh (do pseudo-szybkiego ładowania potrzebna jest dedykowana ładowarka, kosztująca mnóstwo pieniędzy). Czas pracy ma też bardzo zbliżony do Galaxy S10 Plus. Za to czas czuwania – to zupełnie inna historia.

Jeśli zostawicie iPhone’a na noc z 70 proc. naładowania, po siedmiu godzinach snu licznik energii nadal będzie wskazywał 70 proc. No, może 69 proc., jeśli zaśpicie.

Galaxy S10 Plus opinie

Jeśli zostawicie Galaxy S10 Plus na noc z 70 proc. naładowania, po siedmiu godzinach snu licznik energii będzie wskazywał góra 65 proc. W moich testach zazwyczaj kończyło się to tak, że gdy kładłem naładowanego do pełna Galaxy S10 Plus w przeciwległym krańcu sypialni, bez podłączania, rano miał on o co najmniej 8-12 proc. energii mniej. A to przekłada się też na zużycie w ciągu dnia, gdy smartfon jest nieużywany.

Z tego względu, choć to Galaxy S10 Plus ma większy akumulator, szybsze ładowanie przewodowe i bezprzewodowe oraz odwrócone ładowanie bezprzewodowe, to iPhone XS Max jest smartfonem, któremu zaufałbym w całodziennym dniu pracy.

Galaxy S10 Plus opinie

Nie da się źle wybrać

Niezależnie od tego, czy zdecydujecie się na Samsunga Galaxy S10 Plus czy na iPhone’a XS Max, kupujecie świetny smartfon. Choć to na iPhone’a trzeba będzie przygotować więcej gotówki.

Najtańsza wersja Samsunga Galaxy S10 Plus, ze 128 GB pamięci na dane, kosztuje 4399 zł. Tymczasem najtańszy iPhone XS Max z 64 GB pamięci na dane kosztuje 5199 zł.

Najdroższy iPhone XS Max, z 512 GB pamięci na dane, to koszt 6799 zł. Niewiele drożej, bo za 6999 zł można mieć Galaxy S10 Plus z 1 TB (sic!) pamięci i ceramicznymi pleckami.

Z tego względu, choć obydwa smartfony idą łeb w łeb w bezpośrednim pojedynku, ostateczne zwycięstwo trzeba oddać Samsungowi.

Galaxy S10 Plus oferuje znacznie więcej za nieco mniej pieniędzy. I nawet jeśli – subiektywnie rzecz ujmując – z iPhone’a XS Max korzystało mi się przyjemniej, to nie da się ukryć, że w obiektywnym porównaniu możliwości topowy produkt Apple’a znacząco odstaje od topowego Samsunga.

REKLAMA

Tak przynajmniej pozostanie do września, kiedy Apple zaprezentuje nowego iPhone’a. Póki co – Samsung Galaxy S10 Plus pozostaje lepszym sposobem na wydanie pieniędzy.

*iPhone'a XS Max do testów porównawczych wypożyczył nam sklep X-Kom. Za co dziękujemy. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA