REKLAMA

Amerykańska senator chce rozbić Apple'a, Google’a i Facebooka. Za rok będzie walczyć z Trumpem o fotel prezydenta

Elizabeth Warren jest zdania, że giganci informatyczni Stanów Zjednoczonych są zbyt potężni, by mogli doczekać się konkurentów. Ma pomysł jak to zmienić, choć jest on – delikatnie rzecz ujmując – kontrowersyjny.

11.03.2019 15.34
Elizabeth Warren, rywalka Trumpa, chce podziału firm informatycznych
REKLAMA
REKLAMA

W przyszłym roku będziemy świadkami istotnego wydarzenia za oceanem. Ruszy bowiem kampania polityczna zakończona wyborami prezydenckimi. O reelekcję ubiegać się będzie Donald Trump, a jedną z jego rywalek będzie senator Elizabeth Warren.

Spider’s Web nie jest blogiem zajmującym się na co dzień polityką, jednak jeżeli Warren wygra te wybory, skutki odczujemy również i w Polsce. Przynajmniej ci z nas, którzy aktywnie korzystają z cyfrowych usług.

Elizabeth Warren w swoim wpisie na platformie Medium przypomina wielki proces antymonopolowy wymierzony w firmę Microsoft i jego nielegalne – według amerykańskiego prawa – dołączanie przeglądarki Internet Explorer do systemu Windows. Wyraża przy tym zadowolenie, że Microsoft ten proces przegrał, argumentując między innymi, że „w przeciwnym razie zamiast Google’a musielibyśmy korzystać z Binga”. No niezupełnie, ale (jeszcze) się nie czepiajmy, bo odnoszę wrażenie, że ten argument to akurat przejaw poczucia humoru pani senator.

„Nadszedł czas, by rozbić Amazona, Google’a i Facebooka”.

Zdaniem senator Warren, osłabienie Microsoftu przez amerykański wymiar sprawiedliwości doprowadziło do umocnienia pozycji jego konkurentów do poziomu prawdziwej potęgi, uniemożliwiającej działanie konkurencji. Warren twierdzi, że Facebook czy Google mają tak ogromną polityczną i ekonomiczną siłę, że są w stanie zdusić konkurencję w zarodku, albo po prostu ją przejąć.

Senator Warren zapowiada więc, że jeżeli wygra wybory, doprowadzi do podziału Apple’a, Google’a, Amazona i Facebooka. Co więcej, zapowiada unieważnienie, w jej ocenie, nielegalnych, choć zatwierdzonych przez amerykańskie urzędy przejęć mniejszych firm.

Facebook miałby stracić WhatsAppa i Instagrama, Google miałby stracić Waze’a, Nesta i DoubleClicka i tak dalej. Co do samego wyżej wspomnianego podziału firm, Warren w wywiadzie dla The Verge’a jako przykład podaje ścisłą kontrolę Apple’a nad oprogramowaniem dla iOS-a – co oznaczać by miało oddanie kontroli nad platformą App Store lub otwarcie tego systemu na inne repozytoria.

Obserwacje senator Warren są słuszne. Mam jednak duży problem z proponowanym remedium.

Senator Warren bez wątpienia słusznie zauważa, że dominacja każdej ze wskazanych firm w stosownych informatycznych branżach staje się coraz bardziej kłopotliwa. Nie jestem pewien czy to, co senator proponuje, jest w ogóle legalne. Wspomniane wyżej akwizycje zostały poddane już ocenie amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości, a wedle mojej laickiej wiedzy prawo – również to amerykańskie – nie działa wstecz.

Odłóżmy jednak te rozważania na bok, niech zajmą się nimi eksperci tej dziedziny. Osobiście odnoszę wrażenie, że Elizabeth Warren nie za bardzo jest świadoma tego, co dzieje się poza granicami Stanów Zjednoczonych.

Mam oczywiście na myśli potęgę niewiarygodnie dynamicznie rozwijających się Chin. I to również w kwestii usług cyfrowych. Zwracam uwagę na fakt, że rywalizująca z Amazon Web Services i Azure’em Alibaba odnotowała w ostatnim kwartale 84-procentowy wzrost w przychodach (962 mln dol.), a jej centra danych poza granicami Chin przekonały już takich klientów, jak Philips czy Schneider Electric. Firma ta odpowiada też za informatyczną infrastrukturę Igrzysk Olimpijskich.

REKLAMA

Chiński WeChat na razie nie wykazuje działań sugerujących globalną ekspansję. Usługa ta jednak skupia w sobie liczbę podusług, której Facebook może pozazdrościć – dla Chińczyków stanowi ona wręcz serce Internetu, składające się z komunikatora, serwisu randkowego, systemu poleceń miejsc i restauracji, platformy płatniczej, gamingowej i wielu, wielu innych. WeChat ma miliard aktywnych użytkowników dziennie (sic!), to piąta najpopularniejsza aplikacja mobilna na świecie.

Plan senator Warren, choć instynktownie mi się nie podoba, faktycznie mógłby otworzyć zachodni rynek cyfrowych usług na nowych graczy i dać szansę młodym startupom. Obawiam się jednak, że doprowadzi to tylko do osłabienia całej zachodniej branży informatycznej na rzecz cyfrowych gigantów z dalekiego wschodu. Nie jestem pewien, czy o to pani senator chodziło.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA