REKLAMA

Microsoft szykuje odpowiedź na popularność Nintendo Switcha. Nie będzie to nowa konsola

Jak wynika z harmonogramu prezentacji na Games Developers Conference 2019, Microsoft szykuje się na ekspansję platformy Xbox Live na iOS-a i Androida. Tym razem tak na serio.

04.02.2019 09.48
xbox live ios android
REKLAMA
REKLAMA

Phil Spencer, szef działu Xbox, był wielokrotnie pytany przez rozmaitych dziennikarzy jak jego firma zamierza zareagować na nowego, mobilnego konkurenta na rynku, jakim jest Nintendo Switch. Poza standardową i wyświechtaną – choć poniekąd szczerą – mową Spencera o chęci współpracy zamiast rywalizowania, reprezentant Microsoftu niemal za każdym razem sugerował, że mobilna konsola nie jest czymś, w co jego firma wierzy.

Spencer wyrażał opinię, że skoro już mamy myśleć o ekspansji na urządzenia przenośne, należy jej dokonać na te sprzęty, które klienci już posiadają. A więc na będące niemal zawsze w naszej kieszeni telefony komórkowe. Odpowiedź tę interpretowano jako pokładanie nadziei w Project xCloud, a więc przyszłą microsoftową usługę strumieniowania gier. Rzeczywistość będzie bardziej złożona.

Xbox Live na Androida, iOS-a i konsolę Nintendo Switch.

Równolegle z Project xCloud Microsoft zaproponuje twórcom gier mobilnych możliwość tworzenia multiplatformowych, zgodnych z usługą Xbox Live produkcji na wszystkie obecne na rynku urządzenia przenośne. Tego typu gry mogłyby być tworzone jak do tej pory dla Windows 10 (PC, tablety, konsole Xbox), a także na systemy operacyjne innych dostawców: Android, iOS i obecny w Switchu system Horizon.

Samo zakodowanie gry na poszczególne systemy ma być niezmiennie w gestii operatora. Microsoft ze swojej strony będzie dostarczał mechanizmy związane z siecią Xbox Live, pozwalające na synchronizację Osiągnięć, listy Znajomych, Klubów, zakupionych dodatków i licencji oraz zapisanych stanów gry. A więc coś bardzo podobnego, co jest w tej chwili dostępne dla twórców chcących tworzyć gry Xbox Play Anywhere, traktujące tablety, PC i konsole z Windows 10 jako jeden byt.

Na razie nie jest jasne czemu ktoś mógł chcieć z tego skorzystać.

Warto pamiętać, że to już druga próba wypromowania rozrywkowej platformy Microsoftu na sprzętach konkurencji. Pierwsze podejście to czasy Windows Phone’a, w których firma próbowała – bez większego efektu – wprowadzić swoją markę na sprzęty mobilne. Z zapewnionego wtedy SDK nie skorzystał niemal nikt, nie licząc gier pochodzących od Microsoft Studios.

Jeszcze nie wiemy czym dokładnie drugie podejście – poza zdecydowanie bogatszym SDK obsługującym większą ilość platform i funkcji – ma się różnić od poprzedniego. Wiemy tylko, że tym razem narzędzia deweloperskie i analityczne będą w jakimś stopniu pochodzić od firmy PlayFab, którą Microsoft przejął jakiś czas temu.

Microsoft idzie drogą Valve’a, zaoferuje takiego swojego Steama.

Dlaczego właśnie teraz? Dlaczego Microsoft próbuje po raz wtóry wprowadzić platformę Xbox Live na telefony, mimo braku sukcesów w dotychczasowych staraniach? Według mnie, to reakcja na zmiany na rynku gier, które takowym planom wyjątkowo sprzyjają.

Dziś triumfy święcą i biją rekordy popularności takie gry, jak microsoftowy PUBG – który dostępny jest zarówno na PC i konsole, jak i na urządzenia mobilne. Albo jak Fortnite, który rzekomo przyczynił się do zwiększenia popularności konsol Xbox One w ostatnich miesiącach, który również oferuje swoją wersję mobilną. A same mobilne systemy nie doczekały się jeszcze tak rozpoznawalnej platformy dla graczy, jaką jest pecetowy Steam od Valve’a.

Steam udowodnił, że można odnieść ogromny sukces na cudzym systemie.

REKLAMA

Platforma dla graczy Valve’a niemal zdominowała rynek pecetowych graczy-entuzjastów. Przeobraziła się w taką potęgę, że nawet natywne dla Windows 10 Xbox Live i Microsoft Store mają ogromny problem w dotarciu do klientów, bo niemal wszyscy i tak instalują aplikację kliencką Steama. Apple i Google oferują oczywiście własne platformy do rozrywki elektronicznej, ale żadna z nich nie jest przesadnie rozpoznawalna.

Steam zaczął budować swój sukces od bycia domyślną platformą dla niesłychanie popularnego Counter-Strike’a. Trzeba było go mieć, by móc się bawić tym tytułem, a swego czasu bawili się nim niemal wszyscy. Wystarczy że z tego nowego omawianego tu SDK zaczną korzystać twórcy PUBG Mobile, a możemy być niemal pewni, że przełoży się to na dziesiątki milionów użytkowników mobilnych użytkowników Xbox Live. Czy coś dalej z tego wyniknie, to już zależeć będzie od dalszych działań Microsoftu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA