REKLAMA

Skuber próbuje oczernić Ubera, ale pokornie zmienia nazwę

28.02.2019 14.50
Skuber kontra Uber
REKLAMA

Przepis na sukces: oferuj usługi podobne do Ubera, skopiuj jego nazwę, ale dodaj jedną literkę z przodu dla niepoznaki i zastanawiaj się, co może pójść nie tak. 

REKLAMA

Próbując opisać, czym zajmuje się firma Skuber, nie sposób się ustrzec przed skorzystaniem z parafrazy wszystkich złych startupowych pitchów, bo Skuber to naprawdę taki Uber dla… W tym wypadku dla właścicieli skuterów.

Cny Skuber i ten niecny Uber. Ani chybi się uwzięli na polskich przedsiębiorców.

Skuber łączy posiadaczy skuterów z osobami, które ze skutera chciałyby skorzystać. Jego klienci mają poruszać się szybko po mieście nawet w godzinach szczytu, a kierowcy zarabiać dodatkowo, sprawnie rozwożąc paczki (czyli poza taksówkarzami wkurzać też kurierów).

Na nieszczęście firmy jej genialny pomysł przyciągnął uwagę Ubera. Zagraniczna firma miała udawać zainteresowanie współpracą ze startupem, ale miast iść z nim ręka w rękę w kierunku zachodzącego słońca i ku obopólnemu szczęściu, wsadziła mu nóż w plecy. Nóż, jak to w świecie biznesu, przybrał formę pisma od prawników.

Uber więc najpierw swoimi niecnymi zagrywkami  zgarnąć cenne know-how przewozów osób, gdy jednak okazało się, że Polacy bronią go jak lochy swoich małych, albo zieloni dzików, postanowił się zemścić. Zarzucił startupowi, że chce on świadczyć usługi podobne do niego, posługując się podobną do niego nazwą, co jest jawnym naruszeniem znaku towarowego.

Skuber zmienia nazwę, bo nie chce być kojarzony z tym złym Uberem.

Oczywiście Skuber niechybnie padł ofiarą złej korporacji i całkowicie przypadkowej zbieżność nazw. Nie wątpię, że nikt ze startupu wcześniej nie słyszał o Uberze, a nawet jeśli ta nazwa obiła mu się o uszy, to ani przez chwilę nie zaświtało mu w głowie, że nazwa zagranicznej firmy może być podobna do nazwy swojskiego polskiego startupu.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA