REKLAMA

Skutki genetycznych modyfikacji chińskich dzieci mogą być bardzo poważne

Znów powraca sprawa eksperymentu, którego na ludzkich embrionach dopuścił się He Jiankui z Południowochińskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii w Shenzhen. Wprowadzone przez niego modyfikacje mogą mieć większy wpływ na rozwój chińskich dziewczynek, niż sądziliśmy do tej pory.

26.02.2019 08.48
genetycznie zmodyfikowane dzieci
REKLAMA
REKLAMA

He Jiankui proponował chińskim rodzicom, starającym się o potomstwo eksperymentalny zabieg polegający na modyfikacji kodu genetycznego ich przyszłych dzieci. Modyfikacja ta dotyczyła edycji genu CCR5. A tak właściwie, to jego usunięcia. Dysfunkcja z nim związana powoduje bowiem całkowitą bądź zwiększoną odporność na zakażenie wirusem HIV, który jest sporym problemem w Chinach.

Edycję genomu wykonano przy pomocy metody CRISPR/Cas9, uznawanej za najdokładniejszy sposób usuwania niechcianych linijek kodu naszego DNA. Niestety do dzisiaj budzi ona sporo wątpliwości, a z niektórych badań wynika wręcz, że jest ona o wiele mniej precyzyjna, niż nam się wydaje.

Dlatego też większość naukowców zajmujących się inżynierią genetyczną, po tym jak dowiedziała się o zabiegu wykonanym przez Jiankui, jednogłośnie stwierdziła, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na edycję DNA ludzkich zarodków. Nie znamy bowiem wszystkich konsekwencji wynikających z modyfikacji pojedynczego fragmentu naszego kodu. Najnowsze badania opublikowane przez naukowców z University of California zdają się potwierdzać tę tezę.

Modyfikacja genu CCR5, oprócz zwiększenia odporności na wirusa HIV może wpłynąć też na funkcje poznawcze chińskich dzieci

Badanie opublikowane w czasopiśmie „Cell” przeprowadzono oczywiście na myszach. Zespół Alcino J. Silvy za pomocą modyfikacji genomu gryzoni obniżył u nich produkcję proteiny CCR5 - bardzo podobny zabieg do tego, który przeprowadził He Jiankui. Zespół Silvy nie badał jednak, jak ta modyfikacja wpłynie na odporność na wirus HIV.

Zamiast tego, naukowcy z UCLA skupili się na możliwościach kognitywnych i motorycznych genetycznie zmodyfikowanych myszy. Co się okazało? Zmniejszenie produkcji CCR5 wpłynęło pozytywnie na zdolności ruchowe gryzoni. W porównaniu do zwykłych myszy radziły sobie one o wiele lepiej na trudnych torach treningowych - pokonywały je pewniej, mniej się ślizgały itd.

Silva twierdzi, że taka poprawa może mieć bezpośredni związek ze wzrostem poziomu ich inteligencji kognitywnej, co w świetle eksperymentu przeprowadzonego w Chinach stawia bardzo ciekawe pytanie: jak zabieg przeprowadzony przez He Jiankui wpłynie na poziom inteligencji u zmodyfikowanych genetycznie dziewczynek?

Badanie dr Silvy może przyspieszyć badania dotyczące genetycznych modyfikacji ludzkich zarodków

REKLAMA

To oczywiście wyłącznie spekulacje, ale jeśli okaże się, że potajemnie przeprowadzony zabieg sprawił, że zmodyfikowane genetycznie dzieci okażą się być nieco lepsze od swoich naturalnych rówieśników, wątpię aby władze Chin zwlekały zbyt długo z oficjalnym przyzwoleniem na kontynuację badań Jiankui. I tak, metoda CRISPR/Cas9 wymaga jeszcze wielu lat badań i ulepszeń, ale nie mam złudzeń, że prędzej, czy później zainteresują się nią ludzie, którzy nie widzą nic złego w ulepszaniu swojego potomstwa.

Od lat zresztą staramy się poprawiać błędy popełnione przez proces naturalnej ewolucji. Ktoś w końcu stwierdzi, że to najwyższy czas na pełne przejęcie steru. W związku z tym czeka nas też zapewne bardzo długa dyskusja o etyce i moralności, ale nie wydaje mi się, że zwolennikom ewolucji naturalnej uda się powstrzymać proces edycji ludzkich genów zbyt długo. W naszej naturze nie leży bowiem zbyt długie opieranie się postępowi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA