REKLAMA

Xiaomi stworzyło klon słuchawek Apple AirPods. Kosztuje trzy razy mniej i podobno potrafi więcej

Do listy dwóch najpewniejszych rzeczy na świecie – śmierci i podatków – trzeba dopisać jeszcze jedną: jeśli Apple stworzy produkt, to Xiaomi go skopiuje. Poznajcie Xiaomi Mi AirDots Pro.

09.01.2019 09.42
Xiaomi Mi AirDots Pro to klon Apple AirPods, który... może okazać się lepszy
REKLAMA
REKLAMA

Xiaomi Mi AirDots Pro to ni mniej, ni więcej bezczelny klon Apple AirPods. Choć muszę przyznać, że kserokopiści w Xiaomi mieli nieco mniej tupetu niż kserokopiści w Huawei, którzy przecież też mają swojego klona AirPodsów – Huawei Freebuds.

Pomijając jednak design silnie inspirowany akcesoriami dentystycznymi, jak w Apple AirPods, Xiaomi – obiektywnie rzecz ujmując – pod wieloma względami zrobiło lepsze AirPodsy niż Apple.

Przede wszystkim, Xiaomi rozumie, że ludzie na świecie mają różny rozmiar aparatu słuchowego, więc zamiast forsować jednolitą konstrukcję „pchełek” daje możliwość nałożenia silikonowych nakładek, dopasowanych do ucha.

 class="wp-image-866803"

Xiaomi obiecuje też lepszą jakość dźwięku niż Apple AirPods (choć to bardzo nisko zawieszona poprzeczka), stosując 7-milimetrową neodymową membranę i wspierając kodek AAC. W przeciwieństwie do AirPodsów, AirDots Pro wyposażone są w aktywną redukcję hałasu. A podobnie jak w AirPodsach, dowolnej słuchawki możemy używać indywidualnie.

Słuchawki Xiaomi są nieco cięższe od AirPodsów (5,8 g w przeciwieństwie do 4 g na słuchawkę), ale w zamian pracują dwukrotnie dłużej bez konieczności ładowania w etui – aż 10 godzin.

Byłbym zapomniał – Xiaomi AirDots posiadają certyfikację odporności na wodę IPX4 (kolejna obiektywna przewaga nad AirPods) i kosztują 60 dol., więc jeśli trafią do Polski, możemy spodziewać się ceny poniżej 300 zł. Na tle kosztujących irracjonalne 799 zł AirPodsów, Xiaomi AirDots naprawdę okazują się być intrygującą propozycją.

 class="wp-image-866806"

Tu miał być fragment o tym, że Xiaomi AirDots Pro nigdy nie będą AirPodsami.

Ale nie będzie, bo wyjątkowo mam ochotę Xiaomi pochwalić. Nie jest tajemnicą, że nieprzesadnie lubię produkty tej firmy, a już na pewno otwarcie gardzę podejściem Chińczyków do własności intelektualnej (czytaj: bezczelnego klonowania designu produktów konkurencji).

Tym razem jednak wygląda na to, że Xiaomi faktycznie zrobiło coś lepiej, a jedyną różnicą przemawiającą na korzyść AirPodsów jest prostota parowania i współpracy z ekosystemem urządzeń Apple’a. To niestety coś, czego żaden inny producent nie ma i pewnie mieć nie będzie.

REKLAMA

Nie mam złudzeń – AirDots nie będą AirPodsami, ale jest to kompletnie nieważne. Bo wyjąwszy chip W1, AirDots mogą okazać się nie tyle równie dobrym, co po prostu lepszym produktem od pchełek Apple’a.

I przyznam szczerze, że sam chętnie się przekonam, czy rzeczywiście tak jest, gdy tylko Xiaomi Mi AirDots Pro trafią do sprzedaży w Polsce. Nawet jeśli nie są „designed by Apple in California” ale „designed by xerox in Beijing”.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA