REKLAMA

Dlaczego na sprzętach Apple jest domyślnie włączona Wyszukiwarka Google i jaka jest tego cena?

Niemal wszyscy użytkownicy iPhone’ów i iPadów przyzwyczaili się do tego, że domyślną wyszukiwarką na ich urządzeniach jest Google. Jak to się stało, że „wrogi” dla Apple’a produkt tak dobrze zadomowił się w systemie iOS i dlaczego Apple, który zarzeka się, że dba o prywatność użytkowników, nie zrezygnował jeszcze z wyszukiwarki Google?

19.11.2018 18.08
Dlaczego na sprzętach Apple jest Wyszukiwarka Google i jaka jest tego cena?
REKLAMA
REKLAMA

Firmy Apple i Google zaciekle konkurują. I chociaż nie wszyscy uważają iOS za konkurenta Androida (patrzę na ciebie, Komisjo Europejska), to nie da się ukryć, że są to dwa najgorętsze i najdynamiczniej rozwijane systemy operacyjne na świecie.

Nic więc dziwnego, że Apple inwestuje w swój ekosystem, który już teraz składa się z wielu aplikacji. Podobnie działa Google, który na tym polu często próbuje naśladować Apple’a - np. stworzył swoją odpowiedź na FaceTime, czyli aplikację Duo. Apple oczywiście również naśladuje Google’a i próbuje się uniezależniać od jego usług.

Apple kontra Mapy Google

Są jednak aplikacje tak rozbudowane, że Apple’owi nie jest łatwo stworzyć je od podstaw. Tak było z Mapami Google w systemie iOS. Do 2012 roku produkt Google’a był domyślną aplikacją w systemie mobilnym Apple. Producent iPhone’ów nie miał własnych map, a wiedział, że usługi lokalizacyjne i nawigacyjne są w smartfonie niezbędne, dlatego już podczas premiery pierwszego iPhone’a sięgnął po Mapy Google, które upakował we własną aplikację Maps.

Wraz z aktualizacją systemu iOS 6 Apple podjął decyzję o wyrzuceniu Map Google, które zastąpił Mapami Apple. Debiut Map Apple okazał się klęską - produkt był bardzo niedopracowany, widok satelitarny często prezentował się komicznie, a ogólna funkcjonalność map i nawigacji była ograniczona.

Mimo tego, że Apple nie miał jeszcze w pełni gotowego własnego produktu, zdecydowano się jednak zakończyć współpracę z Google’em i w ręce klientów przekazać nowe Mapy Apple - zbudowane na bazie technologii TomToma. Dlaczego to zrobiono? Apple uznał, że Google gromadzi zbyt wiele danych o użytkownikach.

Dane pozyskiwane przez aplikację Map Google były bardzo szczegółowe i bardzo cenne. Za ich pomocą Google mógł monitorować ruch drogowy, wiedział, gdzie są korki i śledził lokalizację użytkowników, która później w zanonimizowanej formie trafiała np. do zewnętrznych firm.

Dodatkowo Google miał odmówić Apple’owi udostępniania nawigacji głosowej w czasie rzeczywistym (turn-by-turn), co w tamtym czasie stało się przysłowiowym gwoździem do trumny Map Google na iPhone’ach.

Google został odcięty od danych użytkowników iPhone’ów, którzy chcąc nie chcąc zaczęli korzystać z Map Apple. Dostęp do Map Google na iOS w tamtym czasie był możliwy wyłącznie poprzez przeglądarkę internetową. Dopiero po pewnym czasie Mapy Google wróciły na iPhone’a jako aplikacja wydana przez Google.

Apple kontra Wyszukiwarka Google

Z Wyszukiwarką Google jest trochę inaczej niż z Mapami - Apple doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że stworzenie alternatywy dla silnika wyszukiwania Google nie byłoby łatwe. Nie oszukujmy się - wielu już próbowało, ale to Google stał się synonimem wyszukiwania informacji w internecie.

Sam próbowałem niedawno zastąpić Google wyszukiwarkami Bing, Yahoo i DuckDuckGo. Zainteresowanym takim porównaniem podpowiem: to nie było przyjemne doświadczenie. Wyszukiwarka Google w wielu rejonach świata jest wręcz niezastąpiona. Konkurencja nie dorasta jej do pięt. I Apple to wie.

W 2014 r. dodano np. do silników wyszukiwania, które można ustawić w mobilnym Safari wyszukiwarkę DuckDuckGo. Jest to wyszukiwarka, o której stało się głośno, gdy w 2011 r. wykupiła wielki billboard, na którym widniało hasło reklamowe: „Google tracks you. We don’t.” (Google cię śledzi. My nie.).

Później, w 2015 r., wraz z aktualizacją iOS 9 wprowadzono do Safari „blokady zawartości”, które pozwalają użytkownikom na doinstalowanie do przeglądarki adblockerów i innych narzędzi, które blokują śledzenie i dbają o prywatność w sieci.

W tym roku, podczas premiery iOS 12 i macOS Mojave Apple udostępnił nową wersję przeglądarki Safari, która jeszcze bardziej dba o prywatność w sieci i anonimizuje to, co posiadacze sprzętu robią w sieci. Według zapewnień firmy reklamodawcy nie będą mogli dłużej pozyskiwać danych o poszczególnych użytkownikach, aby później nimi handlować i wyświetlać konkretnym osobom konkretne reklamy.

Równocześnie Apple podtrzymuje co roku swoją współpracę z Google’em, która polega na ustawianiu w systemie iOS domyślnie Wyszukiwarki Google. Apple co roku to robi i co roku wyciąga do Google’a rękę po pieniądze. A Google płaci.

Kwoty, jakie inkasuje Apple, nie są jawne, ale według szacunków mogą sięgać ponad 9 mld dol. rocznie. Co roku ta kwota zresztą rośnie i w 2019 ma przekroczyć 12 mld dol.

Tim Cook wyjaśnia

Z jednej strony można podziwiać Apple za to, że potrafi przytulić taką sumkę za samo ustawienie wyszukiwarki w swojej mobilnej przeglądarce. Z drugiej strony jest to dość wątpliwe moralnie, ponieważ Apple co rusz opowiada o ochronie prywatności użytkowników i o tym, że konkurenci Apple’a działają w zły sposób, ponieważ traktują swoich klientów jak produkty - wyciągając od nich masę prywatnych danych, które później są sprzedawane reklamodawcom.

I właśnie o to został zapytany Tim Cook - dlaczego Apple jedną ręką naprzemian wbija szpile konkurencji i krzyczy głośno do megafonu o ochronie prywatności, a jednocześnie do drugiej ręki przyjmuje miliardy dolarów za to, żeby użytkownicy sprzętów Apple korzystali z wyszukiwarki stworzonej przez firmę, która według Apple’a jest na bakier z poszanowaniem prywatności.

REKLAMA

Tim Cook „uważa, że silnik wyszukiwania Google jest najlepszy”. Zwrócił jednocześnie uwagę na fakt, że Apple podjął szereg działań, które wpływają na ochronę prywatności w sieci. Wspomniane wyżej blokady zawartości, otwarcie się na adblockery i finalnie zamazanie cyfrowego odcisku palca, które sprawia, że każdy użytkownik sprzętu Apple dla reklamodawcy wygląda tak samo, według Tima Cooka mają wystarczyć.

W mojej ocenie Apple’owi udała się trudna sztuka - zjedli ciastko i mają ciasto. Użytkownicy iPhone’ów korzystają z najlepszej wyszukiwarki na świecie, a Apple zadbał o to, żeby nie musieli obawiać się o to, co w internecie dzieje się z ich prywatnością.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA