REKLAMA

Twitch składa kilkumilionowe oferty znanym youtuberom i celebrytom

YouTube nie jest teraz najstabilniejszym środkiem zarobku, a Twitch stara się to wykorzystać.

17.08.2018 18.10
Twitch składa kilkumilionowe oferty znanym youtuberom i celebrytom
REKLAMA
REKLAMA

Od kiedy w 2014 r. Amazon kupił Twitcha, platforma otwiera się coraz bardziej na twórców, którzy nie interesują się grami wideo. Jasne, najpopularniejsze pozostają streamy z hitów w rodzaju Fortnite'a czy League of Legends, ale prężnie rozwija się też gałąź Twitch Creative. Tam muzyk może pograć na żywo na instrumencie, a kucharz nauczyć widzów przepisu na ciekawe danie. Możliwości wydają się nieograniczone. Także dla Amazona, który aktywnie szuka nowych twórców.

Według artykułu Bloomberga autorstwa Lucasa Shawa firma oferuje youtuberom i celebrytom kontrakty opiewające na miliony dolarów rocznie. A do tego dochodzą jeszcze zyski z reklam i subskrypcji, nie wspominając o potencjalnych (i często licznych) wpłatach od oglądających fanów. Amazon ma też jednak pewne wymagania, które niektórym mogą nie odpowiadać - na przykład minimalna liczba streamowanych godzin w tygodniu. Występowanie na żywo to też jednak zgoła inna aktywność niż spokojne edytowanie nagranych w samotności materiałów.

 class="wp-image-785533"
Twitch Creatives

Ofertę otrzymało nie tylko wielu znanych youtuberów, ale też m.in. influencerka Gigi Gorgeous czy aktor Will Smith. Wielu nie decyduje się na współpracę, niektórzy jednak przystają na warunki firmy - jak na przykład Tanner Braungardt, który swoimi prankami na YouTubie zebrał już 4 miliony subskrypcji, czy National Basketball Association streamujące mecze mniejszych lig.

YouTube z pewnością ułatwia wielu twórcom podjęcie współpracy z Twitchem. Youtuberzy od długiego czasu narzekają bowiem na kapryśne, nieprzewidywalne algorytmy platformy czy kiepski przychód z reklam. Wysoki próg wejścia sprawia też, że mniejsi twórcy mogą woleć dynamiczniejszą formułę Twitcha. Jeśli zaś chodzi o tych największych, Google (właściciel YouTube'a) niektórym oferuje podobno pieniądze za to, by nie uciekali na platformę Amazona. PewDiePie, od lat posiadający największą liczbę subskrypcji na świecie, niejednokrotnie krytykował (i wciąż krytykuje) platformę, która go utrzymuje.

To wszystko nie zmienia jednak faktu, że YouTube pozostaje absolutnym liderem.

REKLAMA

W czasie, gdy Twitch może pochwalić się 15 milionami widzów dziennie, YouTube w ciągu miesiąca gromadzi niemal dwa miliardy oglądających. To ogromna różnica, która prędko się raczej nie zmieni. Trudno jednak nie zauważyć zawrotnego tempa, w jakim Twitch się rozwija i zdobywa coraz szersze uznanie. Bardzo popularne stają się transmisje starych telewizyjnych programów czy sesje IRL, w których streamerzy prowadzą vloga na żywo. Obecność czatu i możliwość bezpośredniego kontaktu z twórcą również przyciąga wielu nowych użytkowników.

YouTube zatem może nigdzie się nie wybierać i tronu nie odda, ale nie zdziwię się, jeśli w przeciągu najbliższych lat Twitch stanie się kolosem o porównywalnej wielkości. Chyba że YouTube zreflektuje się, poprawi warunki współpracy i zacznie dbać o swoich twórców, tak jak Twitch zdaje się dbać o nowych partnerów. Jedno wydaje się pewne - ani twórcy, ani widzowie na tej rywalizacji nie ucierpią.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA