REKLAMA

Trzęsienie ziemii? Super! - oceniły algorytmy Facebooka i wypuściły z siebie moc balonów i konfetti

Facebook niechcący uczcił trzęsienie ziemi w Indonezji balonikami i konfetti. Firma wyłożyła się na podstawach i nie wzięła pod uwagę tego, że słowa miewają wiele znaczeń. 

08.08.2018 15.30
Trzęsienie ziemii w Indonezji reakcje na facebooku
REKLAMA
REKLAMA

Gdy potężne trzęsienie ziemi nawiedziło w niedzielę ich kraj, wielu Indonezyjczyków postanowiło wyrazić swoje emocje w mediach społecznościowych. W końcu to współczesne forum, na którym ludzie łączą się ze sobą w miłości do kotów, gniewie na polityków i żalu po odejściu ulubionych piosenkarzy.

Piszą więc o tym, że to przerażające, że martwią się, co z przyjaciółmi, znajomymi i obcymi, wyrażają nadzieję, że jak najwięcej ludzi przeżyje. Klikają opublikuj i po chwili widzą, jak z dolnej belki ekranu wystrzeliwuje barwne konfetti i unoszą się wesołe baloniki. Nie wyobrażam sobie ich min, ale podejrzewam, że najczęstszą reakcją na reakcję Facebooka był pojawiający się w głowie akronim „wtf?”.

Facebook niechcący radośnie uczcił trzęsienie ziemi w Indonezji.

Potężne trzęsienie ziemii w niedzielę nawiedziło indonezyjską wyspę Lombok. W poprzednim, które pojawiło się w tamtej okolicy zaledwie tydzień wcześniej, zginęło 17 osób, rannych było ponad 300. Mieszkańcy Indonezji nie zdążyli się otrząsnąć z pierwszej katastrofie, gdy musieli stawić czoło drugiej. W takich wypadkach wiele osób czuje potrzebę wyrażenia swojego, choćby i symbolicznego, wsparcia na Facebooku. To jeden z tych zaskakujących przypadków, w których nawet wizja Zuckerberga na temat tego, czym jest jego platforma, zgadza się z uzusem.

Platforma jakimś cudem jednak przeoczyła kontekst kulturowy, a dokładniej językowy, tragedii w tamtym rejonie. Nikt nie przewidział, że katastrofy naturalne mogą się też wydarzyć na tak pięknych wyspach? Indonezyjskie słowo selamat może zostać przetłumaczone jako przeżywać, ale może być też użyte przy składaniu gratulacji. Facebook zignorował pierwsze znaczenie i skupił się na drugim, podłączając do niego reakcję z balonami i confetti.

Reakcje na Facebooku powinny brać pod uwagę kontekst.

REKLAMA

Herman Saksono, który nagłośnił wpadkę Facebooka na Twitterze, wyraził swoje zaskoczenie tym, jak firma mogła przeoczyć kontekstu kulturowy słowa. Jak tłumaczy w rozmowie z Motherboard, zwykle spędza się dużo czasu przed uruchomieniem tego typu funkcji, żeby mieć pewność, że nie tylko znaczenie słownikowe współgra z tym, czemu ma towarzyszyć, ale także żywe użycie języka.

Facebook przeprosił za to makabryczne dopasowanie animacji do słów i wyłączył je lokalnie dla regionu, żeby uniknąć większej liczby tak spektakularnych wpadek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA