REKLAMA

Ta nowa funkcja na Facebooku sprawi, że poczujesz się staro i po cichu nad sobą zapłaczesz

Ilu z was, drodzy czytelnicy, korzysta regularnie z facebookowych transmisji na żywo? Albo w ogóle z jakiejkolwiek platformy do transmitowania treści wideo na żywo? Lajwy to bez wątpienia domena młodych.

06.06.2018 09.10
lip-sync-live
REKLAMA
REKLAMA

I niby zdawałem sobie z tego sprawę już od jakiegoś czasu, ale dopiero dzisiaj doszło do mnie, że między tym, w jaki sposób korzystam z sieci ja i sposobem, w jaki korzysta z niego młodzież w wieku wczesnoszkolnym istnieje ogromna, monstrualna wręcz przepaść.

I ta przepaść będzie się coraz bardziej pogłębiać, aż ludzie z mojego pokolenia zaczną być postrzegani tak samo, jak dzisiaj wszyscy patrzymy na najstarsze pokolenie, przyklejone do swoich prymitywnych radioodbiorników z antenką. I nie piszę tego ani złośliwie, ani po to, żeby się w jakiś sposób wywyższać. Technicznie rzecz biorąc tę ewolucję w korzystaniu z nowych technologii można zapewne dodać do składu tzw. zmiany pokoleniowej i czym prędzej się z nią pogodzić. Inaczej tego nie widzę.

Tak samo, jak nie widzę siebie korzystającego z Lip Sync Live na Facebooku.

Zapytacie pewnie: jaki Lip Sync? Co to jest? A komu to potrzebne? Ano okazuje się, że szanowna młodzież uwielbia aplikacje tego typu. Działają one tak:

REKLAMA

W skrócie: Lip Sync to takie karaoke z playbacku. W sensie: odpalamy sobie transmisję live na Facebooku, wybieramy jedną z dostępnych piosenek w zakładce Lip Sync i udajemy, że śpiewamy. I to jest popularne. I młodzi ludzie z tego korzystają (wystarczy spojrzeć na sukces musical.ly) i uwielbiają oglądać lipsynki swoich znajomych. I nic na to nie poradzimy. Zmiana pokoleniowa.

Szkoda tylko, że nowa rozrywkowa funkcja jest jak na razie niedostępna w naszym kraju. Facebook testuje ją w wybranych regionach, udostępniając tamtejszym użytkownikom dość skromną bibliotekę utworów muzycznych, w której już teraz znajdziemy kilka hitów w wykonaniu takich artystów, jak: Ed Sheeran, Drake, Guns'n'Roses, czy Camila Cabello. Ciekawe, jaki wpływ na popularność danego artysty będzie miała jego obecność tego typu platformach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA