REKLAMA

A więc jednak. Twórcy PUBG pozywają autorów Fortnite pod zarzutem naruszenia praw autorskich

29.05.2018 06.04
pubg
REKLAMA

Tyle się mówi o surowości prawa autorskiego, ale coś mi mówi, że twórcy gier komputerowych nie podzieliliby tej opinii.

REKLAMA

Widzicie, prawo autorskie na świecie chroni wiele i czasem całkiem surowo, jednak są takie aspekty, w których najwyraźniej nie zapewnia twórcom dostatecznej ochrony. Taki kompromis jest jednak konieczny.

Nie zdziwiło was na przykład, że zdobywające popularność gry mobilne tak szybko doczekują się setek, jeśli nie tysięcy klonów? Było jedno Tower Defence, obecnie trudno się przekopać przez wszystkich naśladowców. Podobnie z Candy Crush Saga czy Angry Birds.

Otóż na gruncie prawa autorskiego nie jest chroniony pomysł. Ochronę ma sposób wyrażenia tego pomysłu i biada temu, kto w swojej grze wykorzystałby na przykład muzykę lub kształt popularnego ptaka z Angry Birds. Ale zrobić podobną grę? Droga wolna.

Nie wiem jak to wygląda w Korei Południowej. Być może mają tam inne prawo, a może po prostu prawnicy Bluehole się wygłupili. Jak donosi The Korea Times, twórcy PUBG (PlayerUnknown's Battleground) złożyli powództwo przeciwko Epic Games w związku z możliwym naruszeniem praw autorskich przez twórców Fortnite.

Obie gry są grami z gatunku Battle Royale - na mapę zrzuca się stu graczy, a wygrywa ten, który przetrwa do samego końca batalii. I rzeczywiście, nie brakuje podobieństw. W jednej i drugiej gracze zrzucani są na mapę za pomocą latającego środka lokomocji. Tu i tu istnieje specjalna, mordercza bariera, która w miarę upływu czasu zawęża pole gry. PUBG zaimplementował te elementy znacznie wcześniej.

Zarzuty naruszenia praw autorskich nie dotyczą tyle samego modelu rozgrywki - w przeciwnym wypadku twórcy np. Wolfenstein 3D (tak, tak - wiem, że formalnie nie był pierwszym FPS-em) mogliby mieć roszczenia względem twórców wszystkich przyszłych strzelanek. Ale zdaniem Bluehole Fortnite kopiuje z PUBG m.in. przedmioty dostępne w grze oraz elementy interfejsu użytkownika.

Przyznam szczerze, że akurat tego zarzutu nie rozumiem, ponieważ przedmioty dość mocno odbiegają od siebie projektem. W obu grach zaś interfejs... Jest podobny, ale na tyle podobny, na ile podobne są do siebie interfejsy we wszystkich mobilnych strzelankach.

REKLAMA

Nie wróżę Bluehole powodzenia w tej krucjacie, choć oczywiście rozumiem ich rozżalenie. Może być ono tym większe, że Epic Games do niedawna było partnerem firmy i raczej nie ma większych wątpliwości co do tego, że pomysł na rozgrywkę skopiowali od Koreańczyków.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA