REKLAMA

O krok od ideału. Wady, przez które Samsung Galaxy S9 nie jest smartfonem doskonałym

Samsung Galaxy S9 Plus to w tym momencie najlepszy telefon z Androidem, jaki można kupić. Niestety Koreańczycy nie ustrzegli się przy jego projektowaniu i produkcji drobnych niedociągnięć, które psują odbiór całokształtu.

08.03.2018 13.00
Samsung Galaxy S9 Plus - największe wady, przez które nie jest idealny
REKLAMA
REKLAMA

Skaner linii papilarnych - jest lepiej, już prawie dobrze.

Wielu recenzentów właśnie od niego zaczyna swoje uwagi kierowane w stosunku do Galaxy S9 Plus. W końcu jego położenie na prawo od kamery było chyba najgorszym możliwym rozwiązaniem. Teraz gładzik znajduje się poniżej aparatów, ale wciąż stanowi z nimi jeden segment.

Oczywiście jest nieco oddzielony i zagłębiony, ale podczas szybkiego odblokowywania w biegu trudno to wyróżnienie wyczuć. O wiele lepszym rozwiązaniem byłoby przysunięcie czytnika jeszcze w bardziej w dół - tak, aby stanowił odseparowany segment. Mam jednak nadzieję, że już w przyszłym roku zobaczymy S10 z czytnikiem w ekranie.

Potwierdzanie tożsamości twarzą nie jest tak wygodne jak w iPhonie X.

Samsung Galaxy S9 Plus wykorzystuje tu dwa mechanizmy. Pierwszy to przednia kamerka, która tworzy mapę punktów charakterystycznych dla naszej twarzy. Drugi to zaś skaner tęczówki. Można je wybudzić na dwa sposoby: albo przez dotknięcie ekranu w odpowiednim miejscu (kwadracik na Always on display), albo przez przyciśnięcie któregokolwiek z przycisków. Wówczas skaner podświetla się na czerwono i trzeba w jego kierunku spojrzeć.

Tyle teorii, a jak jest w praktyce? Ten sposób potwierdzania tożsamości jest dość uciążliwy – głównie przez niewielką dokładność i powolność. Telefon trzeba trzymać na wprost twarzy i to przez stosunkowo długi czas, na pewno dłuższy niż w przypadku iPhone’a X. Face ID odblokowuje telefon nawet kiedy patrzymy na niego spode łba, Galaxy S9 już nie. Wynika to zapewne z faktu, że iPhone tworzy trójwymiarowy obraz modelu twarzy i jest o niebo dokładniejszy, a przez to także bezpieczniejszy.

Animoji – animowane emotki, czyli ubogie naśladownictwo.

Sam proces tworzenia animoji przebiega dość szybko - wystarczy zrobić zdjęcie twarzy kamerką selfie. Telefon tworzy później obraz naszej twarzy, który można modyfikować, zmieniając kolor włosów, okulary czy ubranie. Automatycznie tworzone są także krótkie animacje w formie GIF-ów, które można następnie wysyłać do znajomych. I to chyba jedyna przewaga nad animoji od Apple'a.

Animowane emotikonki od Samsunga są niedokładne. Jako tako naśladują najczęstsze wyrazy twarzy, ale odczytywanie ruchu ust i bardziej zaawansowanej mimiki to dla nich czarna magia. Niestety są tylko ciekawostką i dość słabą odpowiedzią na ruch konkurencji.

Zaokrąglenia rogów zabiera kilka pikseli.

Widzicie tych kilka pikseli, które zjada zaokrąglony róg na zdjęciu poniżej? Gdyby zaokrąglenie zaczynało się na wysokości belki, wówczas prawdopodobnie byśmy go nie zauważyli, bo zlałoby się z czarnym frontem urządzenia.

Podczas przeglądania internetu prowadzi to do dość niechlujnego efektu końcowego, widocznego poniżej.

Osobiście niezbyt mi to przeszkadza, ale mam wśród znajomych takich purystów, który czuliby wewnętrzny ból np. w czasie ściągania górnej belki powiadomień. Szkoda, że Samsung nie przyłożył się w tym wypadku do detali tak bardzo, jak Apple. W iPhonie X zakrzywienie jest bowiem dokładnie zgrane z systemem (co innego tekst przycisków wystający poza ramki).

Wydajność pierwszorzędna, ale nie najlepsza.

W europejskiej wersji Samsung wyposażył swój sztandarowy model w najnowszego Exynosa 9810 i 6 GB RAM-u (4 GB w wersji bez plusa). Taka konfiguracja jeszcze przez długi czas powinna zadowolić wielu kupujących. Pozwoli im przecież na bezkompromisowe korzystanie ze wszystkich możliwości telefonu bez najmniejszej zadyszki.

Porównanie z iPhone'em X nie wypada już jednak tak różowo.

Na obu telefonach uruchomiliśmy te same benchamarki, które pokazują, że Samsung wciąż traci jeszcze nieco dystansu do swojego rywala. W Antutu iPhone X zdobył 223 tys. punktów, a S9 Plus 218 tys. pkt. Wyniki z innych benchmarków potwierdzają wydajnościową przewagę iPhone'a X.

[gallery columns="2" size="medium" link="file" ids="695155,695164"]

Oczywiście są to tylko syntetyczne testy, które pokazują, że pod bardzo dużym obciążeniem z Samsunga S9 Plus można wycisnąć nieco mniej niż z iPhone'a X. W praktyce różnica jest już niedostrzegalna, a to przecież najbardziej liczy się dla użytkownika. Oba telefony jeszcze przez długie lata będą poprawnie radziły sobie z codziennymi czynnościami.

Najlepszy telefon na Androidzie z niewielkimi wadami.

REKLAMA

Przyczepiłem się do Samsunga Galaxy S9 w tym tekście, choć jego wady psują świetny odbiór całości tylko w niewielkim stopniu. Wychodzę jednak z założenia, że jeśli ktoś zamierza wydać ponad 4 tys. złotych na telefon, ma pełne prawo poznać wszystkie jego wady, nawet te drobne. Nie tylko zalety.

Tutaj tego nie widzicie, ale plecki bardzo szybko łapią odciski palców.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA