REKLAMA

W nowej grze na PlayStation VR czułem się niczym Jason Statham. Blood & Truth zapowiada się na hit

Polecieliśmy do Londynu, a trafiliśmy do tuzina wirtualnych światów. Sony pokazało, jak maluje się przyszłość PlayStation VR. Przetestowaliśmy aż 12 nadchodzących gier w wirtualnej rzeczywistości. Od shooterów, przez platformówki i przygodówki, na wyścigach kończąc. Poczynając od Blood & Truth.

30.03.2018 08.49
blood & truth playstation vr 2018 1
REKLAMA
REKLAMA

Gogle wirtualnej rzeczywistości do konsoli PlayStation 4 sprzedają się nieźle, a Sony właśnie obniżyło ich cenę. W katalogu dostępne jest już teraz ponad sto różnorodnych pozycji. Na londyńskiej imprezie PS VR Showcase 2018 miałem okazję ograć tuzin kolejnych, które dopiero powstają.

blood and truth playstation vr 2018 1 class="wp-image-707763"

Wydarzenie trwało kilka godzin, ale ze względu na liczbę dostępnych tytułów z każdą z gier miałem okazję spędzić po kwadransie. Niczym podczas speed datingu, musiałem w 15 minut zapoznać się z nowym tytułem i ocenić, czy jest hot, czy bardziej not. Z faworytem sesję miałem już na samym początku.

Blood & Truth, czyli blichtr i brudy.

O tej produkcji słyszałem już wcześniej i przed prezentacją aż przebierałem nogami. Blood & Truth jest w końcu nadchodzącą grą od SIE London Studios. To duchowy następca London Heist, które było częścią VR Worlds - paczki będącej z kolei jednym z tytułów startowych dla pierwszej konsumenckiej wersji PlayStation VR.

Rękę deweloperów z SIE London Studios i charakterystyczny brytyjski klimat czuć od samego początku. Jak zapewniali obecni na miejscu twórcy, chcieli stworzyć grę dla fanów filmów akcji takich jak John Wick czy serii o przygodach Jamesa Bonda. Zarazem utrzymując ją w luźniejszym klimacie a la Die Hard.

blood and truth playstation vr 2018 1 class="wp-image-707778"

Co w praktyce idealnie opisuje nową grę.

Gra faktycznie jest hołdem dla kina akcji i brytyjskiego humoru. Fani dzieł Guya Ritchiego z pewnością poczują się jak w domu. Włamywanie się do siedziby gangsterów, dynamiczne strzelaniny w kasynie, podkładanie bomb, ściganie mafijnych bossów po ciasnych korytarzach - to opis zaledwie kilkunastu minut Blood and Truth.

Zdziwiło mnie jednak, że w przypadku Blood & Truth przed stanowiskiem z konsolą i goglami PlayStation VR pojawiło się krzesełko. London Heist wymagało od gracza kucania, wychylania się zza wirtualnych murów i licznych innych wygibasów. Martwiłem się, że przez to nowa gra będzie zbyt statyczna.

Na szczęście po kilku minutach z PlayStation VR na głowie zapomniałem o swoich obawach.

Podczas pokazowej misji nie nudziłem się ani przez chwilę. Najpierw wdrapałem się po drabinie, przecisnąłem przez wentylacyjny szyb i włamałem się do komputerów ochrony przedstawicieli londyńskiego półświatka. Przełączając widok kamer, śledziłem jakiegoś ważniaka spod ciemnej gwiazdy.

blood and truth playstation vr 2018 1 class="wp-image-707784"

Jak tylko namierzyłem, gdzie tenże typ zmierza, ruszyłem w pościg. Trafiłem do kasyna, gdzie przemieszczając się pomiędzy stołami podkładałem bomby. Niestety w złym momencie się wychyliłem - ale gra nie cofnęła mnie do checkpointa. Zaczęła się strzelanina, która mnie naprawdę wymęczyła.

Podkładanie bomb i unikanie ognia padającego ze wszystkich stron to spore wyzwanie.

Naboje świszczały koło uszu. Wrogowie nadchodzili ze wszystkich stron. Biegałem między osłonami, prowadząc wymianę ognia z kilkoma przeciwnikami, przeładowując co chwilę pistolet i licząc naboje, cały czas podkładając kolejne ładunki wybuchowe - a to wymaga więcej ruchów, niż wciśnięcie przycisku na padzie.

Po rozprawieniu się z bandytami ruszyłem dalej w pogoń za namierzonym wcześniej bossem. Sekwencja pościgu przypominała typowe strzelaniny na szynach. Mój awatar biegł kolejnymi korytarzami, a zza winkli łby wystawiały kolejne cyngle do wynajęcia, których posyłałem do piachu.

blood and truth playstation vr 2018 1 class="wp-image-707769"

Podczas pokazu czułem się w dodatku niczym na pokazie w kinie 4DX, aczkolwiek tego twórcy gry raczej nie zaplanowali.

Podczas pościgu skończyła mi się amunicja i zamiast przeładować, postanowiłem na próbę zdzielić wroga wirtualną ręką. Jakież było moje zdziwienie, gdy poczułem, że faktycznie kogoś uderzam! Niestety okazało się, że w tym momencie po prostu trafiłem w jednego z deweloperów, który stanął za blisko mojego stanowiska…

Nie było czasu zdejmować gogli i przepraszać, zresztą i tak słyszałem śmiechy obsługi. Pościg trwał. Pojawiły się nawet efekty slo-mo, które aktywowały się po wysadzeniu celnym strzałem gaśnicy. Po kilku intensywnych minutach oskryptowanej bieganiny dopadłem zbira. Zaczął kuśtykać, gdy dostał w kolano.

Gra dała mi wybór, jak go potraktować.

Główny bohater może podejść do schwytanego gangstera na różne sposoby. Niestety przeszarżowałem. Podczas agresywnego przesłuchania strzeliłem mu w nogę o jeden raz za dużo i biedak zszedł na moich oczach. W tym samym momencie wyskoczył opancerzony boss, a ja rzuciłem się do ucieczki.

blood and truth playstation vr 2018 1 class="wp-image-707775"

Mając ułamek sekundy na decyzję, zacząłem biec w stronę okna, przez które wyskoczyłem z budynku. Czas zwolnił bieg, dookoła widziałem frunące leniwie kawałki szkła, a ekran powoli przeszedł w czerń… Demo się skończyło, a ja zdjąłem gogle i wróciłem do prawdziwego świata z jedną myślą:

Ja chcę jeszcze raz!

Nie było mi niestety dane zagrać w demo Blood & Truth ponownie. W kolejce czekało w końcu 11 stanowisk z innymi grami walczącymi tego dnia o moją uwagę. Kwadrans z nową produkcją SIE London Studios jednak wystarczył, żeby utwierdzić mnie w przekonaniu, że shootery i wirtualna rzeczywistość naprawdę idą w parze.

Żaden inny gatunek gier tak nie zyskuje w wirtualnej rzeczywistości jak dynamiczne strzelaniny. Pomysł to jednak nie wszystko, a nie każda gra typu FPS na PlayStation VR jest z automatu hitem. Programiści z SIE London Studios zasługują na uznanie ze względu na opracowany model sterowania.

blood and truth playstation vr 2018 1 class="wp-image-707781"

Rozgrywka w Blood & Truth na PlayStation VR jest szalenie naturalna.

Co nie jest wcale takie oczywiste. Deweloperzy gier w wirtualnej rzeczywistości nie wypracowali jeszcze jednego spójnego systemu poruszania się. Twórcy nadal eksperymentują. SIE London Studios udało się koncept z London Heist rozwinąć i usprawnić. Blood & Truth jest pod tym względem jednym z wdzięczniejszych tytułów.

W świecie gry awatar stoi w miejscu. Poruszać można się nim za pomocą głównego przycisku na kontrolerze, celując w oznaczoną przestrzeń w zasięgu wzroku. W wybranych fragmentach gry, np. w korytarzach można przeskakiwać pomiędzy osłonami dzięki dodatkowym bocznym guzikom. Jest to w praktyce bardzo intuicyjnie.

Podobnie intuicyjnie wchodzi się w interakcję z otoczeniem.

Trzeba machać rękami, żeby wchodzić po drabinie. Przesuwając rękami, można czołgać się przez szyby wentylacyjne. Podkładanie bomby wymaga złożenia jej z kilku elementów - co można w dodatku robić jedną dłonią, patrząc na bombę kątem oka, celując jednocześnie do wrogów.

blood and truth playstation vr 2018 1 class="wp-image-707772"

Szalenie podoba mi się to, jaką swobodę w rozgrywce daje kontrolowania awatara ruchami dłoni. Blood & Truth to przede wszystkim strzelanina, a nieodłączny pistolet można trzymać dowolnej z dłoni. Drugą ręką wyciąga się magazynki z futerału na pasku, żeby przeładować broń.

Zwykły pad nigdy nie pozwoli tak wczuć się w swojego awatara.

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jedną dłonią wyciągnąć magazynek, położyć go na trzymanym poziomo pistolecie, a potem szybkim ruchem podrzucić go, zamachnąć się tymże pistoletem - a jeśli trafi się kolbą w magazynek, broń można w locie przeładować. No super sprawa!

REKLAMA

Najbardziej mnie urzekło, że twórcy nawet przewidzieli opcję robienia pistoletem młynków. Wystarczy przytrzymać jeden przycisk i zacząć machać PlayStation Move, a awatar zaczyna kręcić pistoletem wokół własnej osi i strzelać dookoła. A ja czuję się jak sam Jason Statham w Mechaniku albo Cranku.

PS. Pytałem twórców gry na miejscu o to, czy w Blood & Truth pojawią się samochodowe pościgi znane z London Heist. Nie przyznali tego wprost, ale dali mi do zrozumienia, że „najlepsze elementy ich poprzedniej gry” trafią do nowej produkcji - a segmenty w autach były przecież jednymi z ciekawszych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA