REKLAMA

Nowa wersja LG V30 jest już w drodze. Uzbrojona w sztuczną inteligencję

To ci dopiero nowina! Podczas gdy wszyscy spodziewaliśmy się premiery LG G7, wszystko wskazuje na to, że gigant z Korei zamiast tego pokaże nam inny sztandardowy smartfon – LG V30. Zaraz, co?

13.02.2018 10.45
Nowa wersja LG V30 jest już w drodze. Uzbrojona w sztuczną inteligencję
REKLAMA
REKLAMA

Tak, ja też mam deja vu. Na nadchodzących targach MWC 2018, czyli już za dwa tygodnie, LG chce pokazać telefon, który… już pokazało. Tak jakby. Nie będzie to bowiem ta sama wersja LG V30, która niedawno trafiła na polski rynek, lecz jej odświeżony wariant, uzbrojony w sztuczną inteligencję.

 class="wp-image-670786"

LG V30 ze sztuczną inteligencją? Ale po co?

Już tłumaczę. Przede wszystkim po to, by LG V30 robił jeszcze lepsze zdjęcia, niż robi teraz. Osobiście uwielbiam rezultaty, które produkuje ten telefon, ale tuzom mobilnej fotografii opłacanym przez jednych producentów a przez przed drugich nie z DxO aparat flagowca LG nie przypadł do gustu i wystawili mu ocenę nie tylko poniżej oczekiwań, co po prostu dramatycznie niską.

Dzięki nowemu Vision AI LG V30 będzie automatycznie analizował scenerię i dobierał do niej odpowiednie parametry, korygując kolory, perspektywę, nasycenie, etc. Podobne rozwiązanie widzieliśmy już w Huawei Mate 10 Pro.

Vision AI posłuży też do łatwiejszych zakupów. Po zeskanowaniu kodu QR telefonem, AI automatycznie podpowie nam, gdzie możemy kupić dany produkt najtaniej.

Do sztucznej inteligencji dołączy też asystent głosowy.

Tu przyznaję, mam bardzo mieszane uczucia, bo przykład Bixby najlepiej pokazał, że producenci smartfonów nie powinni brać się za własnych asystentów, lecz polegać na działaniu Google i Amazonu.

Na szczęście LG nie przymusi użytkowników do korzystania z nowego Voice AI – oprócz niego na pokładzie nowego V30 pracował będzie także Google Assistant, który już teraz w innych telefonach firmy potrafi rozróżniać komendy obecne tylko na smartfonach LG. A niebawem będzie potrafił jeszcze więcej:

 class="wp-image-678768"

Czym jeszcze będzie się różnił nowy LG V30 od starego?

Tu wkraczamy w obszar spekulacji. Niektóre źródła donoszą, że pod względem specyfikacji LG V30 czeka minimalny lifting, konkretnie w obszarach pamięci – nowa wersje będzie miała 6, nie 4 GB RAM-u i 128, a nie 64 GB pamięci wbudowanej.

 class="wp-image-629173"

Osobiście mam nadzieję, że te informacje się potwierdzą. Używam równolegle LG V30 z 4 GB RAM-u oraz OnePlus 5T z 8 GB RAM-u i nie ma co ukrywać, że to OnePlus jest w tym zestawieniu szybszym, płynniej działającym telefonem.

LG V30 ma ogromne możliwości, piękny ekran, do tego Quad DAC, który także potrzebuje mocy obliczeniowej. Im więcej „przestrzeni do oddychania” dadzą mu parametry techniczne, tym lepsze wrażenia z użytkowania dostanie konsument, który nabędzie odświeżonego flagowca LG.

A co z LG G7?

Tu tkwi wielka niewiadoma. Gdybym sam miał sięgnąć po moją kryształową kulę i wpatrywać się w opary za szkłem, powiedziałbym, że na MWC 2018 zobaczymy dwa telefony. Wróżbita jednak ze mnie marny, więc zdroworozsądkowo sądzę, iż LG V30 na MWC 2018 będzie tylko przystawką, poprzedzającą danie główne – LG G7 – które otrzymamy w późniejszym terminie.

REKLAMA

Jeśli to będzie prawda, to znaczy, że LG wyciąga słuszne wnioski i uczy się na błędach. Rok temu premiera LG G6 została kompletnie przyćmiona przez Samsunga Galaxy S8. Dlatego nie zdziwię się, jeśli G7 zobaczymy nieco później, aby premiery dwóch urządzeń nie miały na siebie aż takiego wpływu.

Na podobną strategię zdecydował się zresztą inny producent, również przyćmiony rok temu przez Galaxy S8 – Huawei. Nowy P20 pojawi się najpewniej dopiero po targach MWC, właśnie po to, aby premiera flagowego Samsunga znów nie przyćmiła wysiłków innych marek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA