REKLAMA

PUBG przestanie być grą, zacznie istnieć jako uniwersum. Po prawa do adaptacji zgłasza się m.in. Netflix!

PlayerUnknown's Battlegrounds to największy fenomen branży gier całego 2017 roku. CEO firmy odpowiedzialnej za PUBG zdradza, że plany wobec marki wykraczają daleko poza komputery i konsole.

02.01.2018 14.35
PUBG jako gra na PS4, film, serial na Netfliksie, odzież - takie są plany
REKLAMA
REKLAMA

Miniony 2017 rok był bardzo ważny dla PlayerUnknown's Battlegrounds. Gra okazała się najchętniej kupowanym produktem na platformie Steam. Program został zaktualizowany do wersji 1.0, wychodząc ze stadium komputerowego wczesnego dostępu. Do tego PUBG zadebiutował na konsoli Xbox One. Microsoft świetnie wyczuł trend i wykorzystał gigantyczne zaplecze finansowe. Dzięki workom z pieniędzmi PlayerUnknown's Battlegrounds chwilowo nie pojawi się na konkurencyjnym PlayStation 4.

Oczywiście premiera na PS4 to jedynie kwestia czasu. Jeszcze ciekawsze jest jednak to, co potem.

Tak jak w przypadku świetnego Rise of the Tomb Riader, umowa między Microsoftem oraz producentami PUBG w końcu przestanie obowiązywać. Wtedy też gra na pewno pojawi się na PlayStation 4. Część komentatorów zaznacza, że Sony może utrudniać sprawę ze względu na status wczesnego dostępu, jaki posiada konsolowa edycja tego tytułu. Szczerze w to wątpię. W przypadku tak głośnych produkcji jak PlayerUnknown's Battlegrounds Japończycy na pewno są bardziej niż chętni do opublikowania gry w PS Store.

Jedynym powodem, dla którego PUBG nie ma na PS4, są pieniądze Microsoftu. Xbox One cierpi na gigantyczny deficyt wartościowych produkcji na wyłączność. Wiele projektów dla tej platformy zostało anulowanych oraz opóźnionych. Dlatego Microsoft stara się zakopać ofertowe dziury za pomocą wykupowania czasowej wyłączności dla gier produkowanych przez zewnętrznych twórców. PlayerUnknown's Battlegrounds oraz Rise of the Tomb Raider są tego świetnymi przykładami.

Jestem przekonany, że PUBG pojawi się na PlayStation 4 w 2018 lub 2019 roku. Do tego czasu gra przejdzie gigantyczną metamorfozę. Jej producenci zapowiedzieli, że w nowym roku chcą zamienić swoje dochodowe dzieło w produkt skrojony pod e-sport, wzorem League of Legends, Dota II czy CS:GO. Aby to się udało, deweloperzy muszą popracować nad fatalnym kodem sieciowym oraz opóźnieniami, które są wielką chorobą tego tworu. Bez wzorowo działających serwerów nie ma mowy o jakiejkolwiek profesjonalnej lidze e-sportowej.

E-sport to tylko jeden z przystanków dla PlayerUnknown's Battlegrounds. PUBG zamieni się w uniwersum.

Chang Han Kim - szef PUBG Corp.- snuje ambitne plany dla głośnej marki. Marzeniem przedsiębiorcy jest nie tylko dostępność gry na każdej możliwej platformie. To tylko przystanek na drodze do głównego nurtu popkultury. W wizji Changa PlayerUnknown's Battlegrounds ma być niczym Angry Birds. Tytuł ma  ewoluować z gry wideo w katalog zróżnicowanych produktów. Odzież, żywność, przybory szkolne, zabawki, akcesoria, gadżety - w zasadzie wszystko, na co można nanieść coraz bardziej rozpoznawalne logo PUBG, wchodzi w grę.

Prezes PUBG Corp. chce również, aby PlayerUnknown's Battlegrounds był obecny w mediach jako film lub serial. A najlepiej to i to. Chang Han Kim zdradził, że ze wstępnymi propozycjami rozmów na ten temat zgłosili się do niego nie tylko przedstawiciele tradycyjnego przemysłu filmowego z Hollywood, ale również Netflix. Jeżeli popularność marki wciąż będzie rosła, jej ekranizacja zdaje się być wyłącznie kwestią czasu.

Mam jednak pewne obawy…

Świat PUBG jest bezosobowy. Pozbawiony tła. Wybrakowany z kontekstu. Do tego nie posiada żadnych wyrazistych postaci. Gracz tworzy po prostu swojego bezimiennego awatara, a następnie ląduje wraz z 99 innymi rywalami na wyspie. Rozpoczyna się walka o przetrwanie przy wykorzystaniu wszystkiego, co znajdzie się pod ręką - broni białej, broni palnej, materiałów wybuchowych, a nawet pojazdów. PlayerUnknown's Battlegrounds to wypisz wymaluj Igrzyska Śmierci, tylko pozbawione ciekawych charakterów.

W PUBG Corp. już teraz powinni myśleć nad systematycznym wdrażaniem kontekstu. Nad budowaniem mitologii, która będzie się rozwijać równolegle do sceny e-sportowej. W przeciwnym przypadku weźmie się za to wytwórnia filmowa. Jak z kolei wiemy, adaptacje gier wideo na wielkim ekranie rządzą się swoimi prawami, które nie do końca odpowiadają graczom. Dlatego świetnie by było, gdyby PUBG gamingowy oraz PUBG telewizyjny zachowały spoistość i interaktywność.

REKLAMA

W redakcji śmiejemy się, że do filmowego PlayerUnknown's Battlegrounds wystarczy zatrudnić Dwayne’a Johnsona, a następnie zapewnić mu odpowiednio wiele olejku do ciała, wybuchów w tle, patelni do wymachiwania i kurczaków do zjedzenia. Akurat taka wizja filmu, przy którym nie trzeba myśleć i tylko chłonie się wydarzenia na ekranie, do PlayerUnknown's Battlegrounds pasuje jak ulał. Pytanie, czy na czymś takim można zbudować uniwersum rozpisane na lata.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA