REKLAMA

Youtuber pokazał na filmie samobójcę. Teraz przeprasza i trochę się mota

Popularny vloger umieścił na YouTubie film, na którym udokumentował, jak znajduje w lesie ciało samobójcy. Opublikowany materiał doczekał się milionów wyświetleń, ale autor pod presją społeczności sam usunął go ze swojego kanału. 

03.01.2018 10.23
Logan Paul
REKLAMA
REKLAMA

Logan Paul, 22-letnia gwiazda YouTube'a, opublikował ostatnio specjalny odcinek vloga zatytułowany „Znaleźliśmy ciało w japońskim lesie samobójców”. Film dokumentuje dokładnie to, co obiecuje w tytule.

Film.

Las Aokigahara znany jest z tego, że wiele samobójstw popełnianych jest właśnie na jego terenie. Szukający podniety turyści często zapuszczają się tam, szukając dreszczyka emocji towarzyszącego bliskości śmierci. Plan Logana Paula był prosty i mało oryginalny. Youtuber wraz ze swoją grupą miał zamiar rozbić obóz w lesie i nakręcić w nocy film, w którym udaje, że coś słyszy i widzi. Zabawa w nawiedzony dom.

W rzeczywistości po wejściu do lasu grupa trafiła na prawdziwe ciało samobójcy. Na filmie widać martwego mężczyznę - jego twarz została zamazana, sylwetka pokazana jest raczej z daleka, a kiedy zostaje zrobione zbliżenie, skupia się na dłoniach mężczyzny. Oko kamery jest głównie skierowane na Logana, który na bieżąco relacjonuje, co czuje i co przychodzi mu do głowy w związku z tym szokującym znaleziskiem.

Efekt Wertera.

Informowanie o czyimś samobójstwie jest zawsze ryzykowne ze względu na efekt Wertera. Po tym, jak media donoszą o fakcie odebrania sobie przez kogoś życia, rośnie w społeczeństwie liczba samobójców. Przez lata zostały wypracowane standardy dotyczące tego, jak pisać, żeby tego efektu uniknąć albo go zminimalizować.

Logan Paul ma 15 mln subskrybentów na YouTubie. Duża część z nich to nastolatki. Czasami jego widzowie są jeszcze młodsi. Efekt Wertera szczególnie mocno uderza w dzieci. Dla dorosłego samobójca w lesie w Japonii jest niemal abstrakcyjny, odległość geograficzna, różnica kulturowa, dystans, który tworzy ekran, to wszystko sprawia, że nie czujemy więzi z tą osobą. Dziecko przed 14 rokiem życie nie ma kompetencji niezbędnych do takie zdystansowania się. Dla niego ten samobójca jest częścią jego świata.

Logan Paul o efekcie Wertera mógł nie wiedzieć, z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że samobójstwo to temat wrażliwy i opublikowanie filmu o samobójstwie wymaga nieco głębszej refleksji niż opublikowanie każdego innego materiału.

Dwoistość.

Na początku materiału były umieszczone ostrzeżenia, że zawartość filmu zawiera sceny, które nie wszyscy powinni oglądać. Dodano też informację, gdzie osoby, które myślą o samookaleczeniach lub samobójstwie, mogą szukać pomocy. W filmie twarz samobójcy jest zamazana. To przywodzi na myśl zdjęcia z tabloidów, które udają, że są wrażliwe, jednocześnie żerując na krwawym obrazie. Sensacyjny tytuł filmu wzmacnia jedynie to wrażenie.

Jest coś perwersyjnego w tej dwoistości. Z jednej strony wrażliwość, z drugiej jaskrawa sensacja. Jakby youtuber był rozdarty między tym, co chce zrobić i tym, jak chce to zrobić. W twitterowych przeprosinach Logan Paul tłumaczy swoje intencje:

Jestem nawet w stanie uwierzyć, że to jest szerze napisane. Brzmi to jak wyjątek z filmu, ale w naszej palimpsestowej kulturze takie wyznanie może być sformułowane w formie zlepka popkulturowych cytatów. To nie znaczy, że jest nieszczere, bardziej, że jest bezrefleksyjne i wręcz boleśnie naiwne. Przekonanie, że mój fan zrezygnuje z targnięcia się na własne życie, jeśli ja, Logan Paul, powiem mu, że są ludzie, którzy go kochają, jest jednym z problemów.

Być może youtuber nie jest cyniczny, ale uwierzył w swoją niemal magiczną moc. Wszak codziennie przekonuje ludzie, by kupili to czy tamto z jego oferty, więc ma wpływ i jest słuchany, czemu teraz mieliby go nie słuchać?

Vlogowanie jak druga natura.

REKLAMA

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w Loganie Paulu starły się dwa przeciwstawne żywioły. Youtuber nie wyłączył kamery, kiedy natrafił w lesie na ciało, ale też nie filmował z bliska twarzy ani stóp, które wisząc nad ziemią, bardzo obrazowo prezentowałyby się w kadrze. Skupił się na odcinku od kolan do ramion, który wygląda, jakby mógł należeć do żywej osoby. Zamazał twarz samobójcy, by była nierozpoznawalna, ale przecież mógł wyciąć z materiału wszystkie ujęcia, w których ciało było widoczne. Sam wyłączył monetyzację filmu, nie chcąc zarabiać na nim, ale nadał mu sensacyjny tytuł, który gwarantował odsłony. Umieścił go na swoim kanale, ale zdjął następnego dnia. Tak jakby chciał pokazać ten film i jednocześnie nie chciał.

Ten film nie powinien się ukazać w internecie. Być może ekspedycja do Aokigahara powinna była zostać zrelacjonowana, ale na pewno nie w takiej formie. Wydaje mi się, że jakaś część Logana Paula zdaje sobie z tego sprawę, ale jest też część, dla której zrelacjonowanie tej wyprawy było naturalne i było konsekwencją całego projektu jego vloga.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA