REKLAMA

Niechlubny rekord Tesli - gigantyczna strata i spore problemy z produkcją Modelu 3

Model 3 miał przebojem podbić nie tylko rynek samochodów elektrycznych, ale i rynek samochodów w ogóle. Póki co okazuje się jednak gigantycznym wyzwaniem dla Tesli. Do tego niesamowicie kosztownym.

02.11.2017 11.26
tesla model 3 cena
REKLAMA
REKLAMA

5000 egzemplarzy tygodniowo? Zapomnijcie.

Początkowo plany nakreślane publicznie przez Elona Muska wyglądały wręcz bajkowo. W sierpniu z taśm produkcyjnych miało zjechać 100 egzemplarzy Modelu 3. Miesiąc później liczba ta miała wzrosnąć do 1500 sztuk. Do końca tego roku produkcja najtańszego modelu w gamie Tesli miała wynieść 5000 Trójek, ale tygodniowo.

Od zeszłego miesiąca wiemy jednak, że plany te są zupełnie nierealne. W ciągu całego trzeciego kwartału tego roku firma dostarczyła do klientów zaledwie 222 egzemplarze swojego najnowszego samochodu. Gdyby tego było mało, jej przedstawiciele nie są pewni, kiedy uda się rozwiązać wszystkie problemy, które aktualnie spowalniają produkcję.

Obecnie jako termin realizacji planu produkcji 5000 egzemplarzy Modelu 3 tygodniowo podaje się końcówkę pierwszego kwartału przyszłego roku. Plan dotyczący produkcji 10 tys. egzemplarzy tygodniowo na razie porzucono.

Mamy więc do czynienia z opóźnieniem wynoszącym co najmniej jeden kwartał, a i to w przypadku jednego z pierwszych poziomów, który miał być osiągnięty w zaledwie kilka miesięcy po starcie produkcji.

Odpowiednie wiadomości z informacją o opóźnieniach dostały już osoby, które zarezerwowały swój egzemplarz Modelu 3. Niestety w tej chwili nie wiadomo jeszcze, czy i o ile przesunięte zostaną dostawy - Tesla ma zaktualizować te informacje dla każdego z zamówień osobno w ciągu najbliższej doby.

Kluczowy problem: akumulatory.

W liście do inwestorów Tesla jako główną przyczynę opóźnień podaje komplikacje w Gigafactory, gdzie proces produkcji jest w dużej mierze zautomatyzowany. Z czterech stref, w których składane są akumulatory, dwie funkcjonują poprawnie, natomiast dwie generują szereg złożonych problemów, wymagając "gruntownego przeprojektowania".

Teoretycznie rozwiązaniem tego problemu miał zająć się na wcześniejszym etapie jeden z podwykonawców, jednak według Elona Muska nie wywiązał się ze swoich zadań. Pracownicy Tesli zorientowali się o tym względnie niedawno i konieczne było m.in. przepisanie całego oprogramowania jeszcze raz, od zera.

Są i dobre wiadomości.

O ile bowiem produkcja Modelu 3 jest na razie mocno ograniczona problemami z akumulatorami, o tyle pozostałe elementy linii produkcyjnej w większości są już w stanie pracować z zakładaną wcześniej wydajnością.

W przypadku m.in. układu napędowego, możliwa jest już produkcja na poziomie przekraczającym - choć tylko w krótkich okresach - 1000 egzemplarzy tygodniowo. W przypadku linii odpowiedzialnych za produkcję elementów nadwozia czy składanie kompletnego już samochodu, udało się uzyskać wydajność na poziomie 500 egzemplarzy tygodniowo.

Trudno tu jednak wciąż mówić o idealnej sytuacji - żeby produkcja przebiegała naprawdę płynnie i udało się realizować kolejne ambitne cele Muska, wszystkie linie produkcyjne powinny być równie wydajne.

Dwa rekordy - dobry i zły.

Pozostając przy dobrych wiadomościach, Tesli udało się w trzecim kwartale uzyskać rekordowe wyniki sprzedaży swoich samochodów. Po pierwsze, przekroczony został próg 250 tys. dostarczonych do klientów egzemplarzy - firma podkreśla, że jej flota jest teraz 100-krotnie większa, niż była 5 lat temu, przed wprowadzeniem na rynek Modelu S.

Po drugie, sprzedaż Modelu X i S wzrosła do 26 137 egzemplarzy, czyli o 18 proc. w zestawieniu z poprzednim miesiącem i o 4,5 proc. rok do roku. Popularność Modelu 3 miała też przełożyć się na rekordowe zamówienia na Model X i S m.in. na terenie Ameryki Północnej, Europy oraz Azji.

To jednak nie wystarczyło, żeby pokryć wydatki związane m.in. z problematyczną produkcją Trójki. Tesla w trzecim kwartale zanotowała gigantyczną, rekordową stratę na poziomie niemal 620 mln dol., podczas gdy rok temu w tym samym okresie raportowała zysk na poziomie nieco ponad 20 mln dol. Nawet pomimo znaczącego wzrostu przychodów.

REKLAMA

I choć wciąż możliwe jest dostarczenie 100 tys. samochodów na rynek w 2017, Tesla już teraz zapowiada, że w najbliższych miesiącach egzemplarzy X i S może być produkowanych mniej. Powodem będzie - a jakżeby inaczej - przesunięcie siły roboczej do Modelu 3.

Nie ma już więc chyba żadnych wątpliwości co do tego, że to od sukcesu Modelu 3 zależy przyszłość Tesli i dotychczasowe doniesienia nie napawają optymizmem. Choć z drugiej strony można stwierdzić, że wszystko jest jak najbardziej w normie - Tesla chyba jeszcze nigdy nie dostarczyła na rynek samochodu w obiecywanym terminie. Nawet prezentacja ciężarówki tej firmy została ostatnio opóźniona o kilka tygodni...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA