REKLAMA

CD Projekt RED mocno uderza w EA i ich praktyki. Nie będzie haczyków w Cyberpunk 2077

Polacy z CD Projekt RED uspokajają swoich fanów – nie ma miejsca dla żadnych niegodziwych praktyk w ich najnowszej grze, którą będzie Cyberpunk 2077. Jednocześnie Czerwoni zaskakująco mocno uderzają w EA na Twitterze.

20.11.2017 12.43
CD Projekt RED mocno uderza w EA i ich praktyki
REKLAMA
REKLAMA

Chociaż mikrotransakcje to powszechna praktyka stosowana przez masę wydawców, w przypadku gry Star Wars: Battlefront II został wykonany o jeden krok za dużo. Ingerencja w balans rozgrywki okazała się zbyt daleko idąca. Czara goryczy została przelana, a setki tysięcy graczy z całego świata zorganizowało bojkot produkcji na licencji Gwiezdnych wojen. Akcje EA zaczęły spadać, tematem zajęły się tradycyjne media pokroju CNN oraz BBC, a Elektronicy tymczasowo zawiesili system mikrotransakcji wbudowany w Battlefronta.

Powstało jednak pytanie – co dalej?

Chociaż EA dostało po rękach od graczy (i zapewne akcjonariuszy), to na pewno nie koniec mikrotransakcji w grach wideo. Zakupy wewnątrz programów nie znikną, chociaż teraz każdy wydawca zastanowi się dwa razy, czy aby nie przeszarżował z ich inwazyjnością. Pomyślą nad tym, czy paczki z losową zawartością nie wpływają przesadnie na balans rozgrywki, co może być paliwem do kolejnego buntu konsumentów. Słowem – wszystko zostanie po staremu. Po prostu będziemy urabiani bardziej subtelnie i nie tak bezczelnie jak w wykonaniu Elektroników.

Po tym, jak gracze zmusili EA do zawieszenia swojego systemu, zaczęto zastanawiać się, która kolejna długo oczekiwana gra padnie ofiarą nadmiernej chciwości wydawcy. Blady strach padł na rzesze oczekujących Cyberpunka 2077 produkowanego przez twórców Wiedźmina. Wszystko z powodu wywiadu udzielonego przez prezesa CDP RED – Adama Kicikiego – który został opublikowany na łamach portalu Strefa Inwestorów. Szef Czerwonych mówi tam o elemencie sieciowym, który jest współcześnie kluczowym elementem dla rynku gier wideo i który na pewno pojawi się w grze Cyberpunk 2077.

 class="wp-image-164884"

Dla Polaków nie było to nic zaskakującego. Od dłuższego czasu wiemy, że CD Projekt RED pozyskał znacznie fundusze publiczne na rozwijanie wieloosobowego modułu, który ma zostać zaimplementowany do ich kolejnej gry wideo. Jednak zachodni dziennikarze oraz gracze od razu powiązali tę wypowiedź z takimi potworkami jak internetowy sklep wewnątrz programu czy konieczność stałego połączenia z serwerem. Miłośnicy Wiedźmina na całym świecie wystraszyli się, że po kapitalnym Dzikim Gonie nowa gra Redów będzie wypełniona śmieciami w stylu skrzynek z losową zawartością.

CD Projekt RED odpowiedział swoim fanom na Twitterze, jednocześnie mocno uderzając w EA

W komentarzu na obawy dotyczące nadchodzącego Cyberpunka 2077 wystosowane przez zagraniczną redakcję Pretty Good Gaming Czerwoni odpowiedzieli:

Jeżeli śledziliście Spider’s Web w ciągu kilku ostatnich dni, na pewno doskonale wiecie, kim są ci „inni”. Mowa oczywiście o Electronic Arts, które rozwścieczyło graczy praktykami w grze Star Wars: Battlefront II. Chociaż Redzi nie odnoszą się do nich personalnie, kontekst jest bardzo czytelny. Polacy wysyłają do swoich fanów jasny przekaz – nie jesteśmy tacy jak Electronic Arts i nie zamierzamy tacy być. Przynajmniej nie w przeciągu kilku najbliższych lat. Jak nietrudno przewidzieć, odpowiedź Czerwonych spotkała się z niezwykle pozytywnym przyjęciem ze strony graczy.

Nie oznacza to jednak, że CD Projekt RED nie ma własnych problemów wizerunkowych.

REKLAMA

Byli pracownicy polskiego studia nie wystawiają mu dobrej oceny. Redaktor Papkin z CD-Action poruszył temat oskarżeń pod adresem Czerwonych, jakie padają ze strony anonimowych źródeł. Według nich firma eksploatuje pracowników ciągłymi crunchami, a do tego dysponuje przestarzałymi narzędziami. W CDP RED ma rzekomo panować chaos na szczeblach kierowniczych, co skutecznie utrudnia zorganizowanie pracy, a także obniża morale załogi.

Przedstawiciele studia CD Projekt RED w żaden sposób nie odnieśli się do konkretnych zarzutów. Twórcy Wiedźmina wystosowali tylko ogólny komunikat, w którym nie zaprzeczają doniesieniom ze strony osób pragnących zachować anonimowość.  Zamiast tego tłumaczą, że tworzenie gier to nie jest zawód dla każdego. Zwłaszcza takich gier jak trzeci Wiedźmin czy Cyberpunk 2077.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA