REKLAMA

Razer sugeruje produkcję smartfonu dla graczy. Oby mieli jakiegoś asa w rękawie

Już pierwszego listopada zobaczymy zapowiedź nowego sprzętu Razera. Firma chwali się, że to „najważniejsze odsłonięcie w ich historii”, a pierwsze materiały sugerują mobilne urządzenie na wzór smartfonu lub tabletu. Jeżeli tak będzie w istocie, to mam wielkie obawy co do sukcesu nowego gadżetu.

12.10.2017 18.23
Razer sugeruje produkcję smartfonu dla graczy. To szaleństwo
REKLAMA
REKLAMA

Wielu próbowało stworzyć własną przenośną konsolę do gier, która jednocześnie pozostawała smartfonem lub tabletem. Sony poległo, wydając na świat ciekawą Xperię Play. Nvidia próbuje promować tablet Shield. Modecom stworzył potworka Volcano Flame, o którym większość z was pewnie nawet nie słyszała. Amazon wręcz wciska darmowe gry posiadaczom urządzeń z seri Fire. Wiele firm z najwyższej półki chciało stworzyć własne wszechstronne urządzenie mobilne, które jednocześnie będzie rasową konsolą. Nie udało się w zasadzie nikomu.

Sukces Nintendo Switcha pokazał, że klucze do zrozumienia handheldów wciąż leżą po stronie twórców gier.

Japończycy po raz kolejny udowodnili, że najpiękniejszy tablet z najwyższą rozdzielczością, najlepszymi podzespołami i najnowszym Androidem nigdy nie zastąpi rasowego handhelda. Firmy pokroju Samsunga, Apple’a czy Nvidii mają kapitalne technologie. Nie posiadają jednak tego, co najważniejsze - katalogu niesamowitych gier na wyłączność, z myślą o których kupuje się nowy sprzęt.

Aby Switch miał realną szansę na sukces, Nintendo musiało poprosić o pomoc większość swoich legend - emerytowanego hydraulika Mario, kolorowe Pokemony czy Linka i Zeldę. To kapitał, którego nie ma żadna firma wyspecjalizowana w produkcji smartfonów i tabletów. Doskonale rozumie to Nvidia, która nieustannie walczy o własny zbiór ekskluzywnych produkcji w ramach platformy Google Play. Efekt jest jednak mizerny.

Kiedy więc Razer - firma, której jestem wielkim fanem oraz zwolennikiem - zapowiada smartfon, od razu pytam: co z grami? Nie mam wątpliwości, że producenci gamingowego sprzętu są w stanie zapewnić swojemu urządzeniu topowe podzespoły, niesamowity ekran oraz bardzo dobre fizyczne kontrolery. Wiem jednak, czego nie są w stanie zapewnić - katalogu własnych gier wideo na wyłączność. Takich, które sprawią, że biegnie się do sklepu i kupuje zestaw typu bundle.

 class="wp-image-608546"

Dlatego Razer musi posiadać jakiegoś asa w rękawie. Coś naprawdę niesamowitego, czego nikt się nie spodziewa.

REKLAMA

Środowisko uruchomieniowe dla gier z systemu Windows? Oficjalny emulator konsol SEGI? Wsparcie dla katalogu produkcji z Xboksa 360? Pomysłów jest przynajmniej kilka, ale każdy brzmi jak science fiction. Nie ze względu na technologiczne ograniczenia, bo Razer jest wyspecjalizowany w ich przekraczaniu. Chodzi o podział na rynku gier wideo. Firma musiałaby rozpocząć kolaborację z kimś wielkim, aby taki projekt miał sens.

Bez partnera zakotwiczonego w branży gier wideo, ewentualny smartfon czy tablet Razera będzie po prostu bardzo drogim gadżetem z topowej półki, którego prawdziwych możliwości nigdy nie wykorzystamy. Dlatego liczę, że firma pójdzie o krok dalej i zaskoczy nas czymś wyjątkowym. Już nie mogę się doczekać konferencji zaplanowanej na 1 listopada 2017 roku. Właśnie wtedy Razer odsłoni wszystkie karty i zaprezentuje zupełnie nowe urządzenie w swoim katalogu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA