REKLAMA

Jak działają soczewki fotochromowe?

Spędzam długie godziny przed ekranem komputera. Niezliczoną ilość razy w ciągu dnia patrzę na wyświetlacz iPhone’a. Zerkam też na Watcha. To być może ryzykowne stwierdzenie, ale moja praca naprawdę polega w dużej mierze na wpatrywaniu się w różnego rodzaju ekrany.

26.09.2017 08.31
Jak działają soczewki fotochromowe?
REKLAMA
REKLAMA

Uwielbiam swoją pracę, ale mój wzrok potrafi stanowczo zamanifestować, że nie jest jej fanem. Pierwszym objawem jest dyskomfort. Czuję zmęczenie wzroku. Pojawia się łzawienie. Walczę z tymi niedogodnościami na różne sposoby. Przede wszystkim pozwalam moim oczom odpocząć. Wyglądam przez okno i patrzę w kierunku horyzontu. Prześlizguję się wzrokiem po bliższych i dalszych planach. Staram się opóźnić nieuniknione, czyli problemy z akomodacją.

Szukam też rozwiązań, które nie tylko mają zmniejszyć dyskomfort, ale też niwelować skutki patrzenia na ekran. Dlatego kilka lat temu zacząłem korzystać z f.luxa. Dzięki tej aplikacji mogłem zasnąć bez problemów po wielogodzinnych seansach przed ekranem. Wprowadzenie przez Apple podobnego rozwiązania, funkcji Night Shift, było dla mnie jedną z najważniejszych zmian w iOS. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez niej.

Dbanie o wzrok, zwłaszcza przez osobę noszącą okulary, wymaga sporego zaangażowania. Oprócz wyżej wymienionych sposobów, mogę wskazać też konieczność zapewnienia odpowiedniego nawilżenie oka. Okulista zwrócił mi uwagę, by starać się stosować krople do oczu bez konserwantów. To rzecz, do której nie przywiązywałem wcześniej wagi.

Co jeszcze mogłem zrobić, by pomóc swoim oczom?

 class="wp-image-596750"

Oczywistym wyborem dla okularnika są soczewki antyrefleksyjne. Szukałem dalej i natrafiłem na rzecz, która w pierwszej chwili wydała mi się nieco dziwna. Fotochromy jako oręż w bitwie o komfort widzenia? Dotychczas kojarzyły mi się z latami 90. i - co tu dużo mówić - z noszącymi je osobami starszymi.

Przyciemniające się samoczynnie szkła dają ochronę przed światłem słonecznym ludziom, którzy nie mogą nosić okularów przeciwsłonecznych. Takie dwa w jednym. Praktyczne!

Szkła fotochromowe zawierają miliardy molekuł, które potrzebują aktywatora, by zmienić strukturę. Najczęściej jest nim promieniowanie UV. To ten rodzaj promieniowania powoduje zerwanie wiązań chemicznych, przez co, ujmując rzecz bardzo technicznie, dwa małe chromofory, które łączy atom węgla, zamieniają się w jeden duży. Pochłaniane jest promieniowanie UV i część światła widzialnego

Promieniowanie UV sprawia, że soczewka ciemnieje.

Istotnym czynnikiem jest nie tylko natężenie promieniowania, ale też kierunek padania promieni słonecznych. Każdorazowo szkło szybciej ciemnieje, niż później jaśnieje, gdy przestaje działać światło o dużym natężeniu. Dlaczego ten drugi proces trwa dłużej? Bo za aktywację fotochromów odpowiada światło UV. Odbarwienie zaś, to znacznie wolniejsza reakcja termiczna. Gdy jest zimno, molekuły potrzebują więcej czasu, by wrócić do stanu początkowego.

Oprócz tego, że przez dużą część dnia wpatruję się w wyświetlacze, sporo czasu spędzam również za kierownicą samochodu, jeżdżąc na spotkania odbywające się w różnych częściach kraju.

Opisane wyżej fotochromy nie spełnią swojej funkcji podczas jazdy. Szyba auta pochłania bowiem większość promieniowania UV. Znika więc element, który aktywuje reakcję. Przeszklony dach również nie sprawi, że fotochromy zadziałają. Z prostego powodu: posiada filtr absorbujący światło tego typu. Następuje odcięcie światła o długości fali poniżej 400 nanometrów.

Żeby fotochromy były skuteczne i nie wymuszały korzystania z okularów przeciwsłonecznych, muszą przyciemniać soczewki zarówno w pełnym słońcu, jak i w samochodzie.

I rzeczywiście, istnieją szkła działające na nieco innej zasadzie. Soczewki Transitions XTRActive wykorzystują niższą długość fali światła widzialnego, dzięki temu nie potrzebują światła UV, by spowodować przyciemnienie. Ta zdolność ma jeszcze jedną, mniej spodziewaną konsekwencję - pomaga chronić wzrok również w pomieszczeniach.

Wracamy zatem do początku, czyli dbałości o oczy narażone codziennie na długotrwałe posiedzenia przed różnego rodzaju ekranami. Fotochromy te eliminują światło niebieskie. High Energy Visible light to światło widzialne o wysokiej energii zbliżone w swym spektrum do światła UV. Jego długość fali wynosi od 380 do 460 nanometrów, ale za najbardziej szkodliwe uznaje się to o długości 435 nanometrów.

Za tymi mądrze brzmiącymi parametrami fizycznymi znajduje się bardzo poważna konsekwencja pochłaniania przez nas światła niebieskiego.

 class="wp-image-596765"

To zwyrodnienie plamki żółtej, występujące obecnie najczęściej u osób po 50. roku życia i prowadzące do utraty wzroku. To jednostka, która może stać się chorobą cywilizacyjną za sprawą rozwoju technologicznego.

Światło niebieskie szkodliwe dla naszych oczu emitują ekrany, diody LED, halogeny, ale również, a może przede wszystkim Słońce. Nasza gwiazda “produkuje” go stukrotnie więcej niż urządzenia elektroniczne. To temu zjawisku zawdzięczamy przyjemność patrzenia na niebieskie niebo. Światło o tej długości fali jest rozpraszane w atmosferze.

Długość fali odgrywa duże znaczenie, bo nie każde światło niebieskie jest dla człowieka szkodliwe. Światło niebieskoturkusowe ma wpływ na wydzielanie melatoniny przez szyszynkę i ma znaczenie dla naszego dziennego rytmu. Obecność światła niebieskiego pod koniec dnia może skutkować problemami z zaśnięciem.

Soczewki Transitions działają na zewnątrz i wewnątrz.

Będą więc chronić wzrok narażony na różnego rodzaju źródła światła. Na słońcu mają chronić przed promieniowaniem UV i światłem niebieskim. Twórcy tej technologii zapewniają, że aktywowane szkła Transitions są w stanie pochłonąć od 85 do 95 proc. światła niebieskiego w zależności od rodzaju soczewki.

Absorbowanie światła o długości fali wynoszącej 435 nanometrów następuje także wtedy, gdy fotochromy nie są aktywowane. To dlatego soczewki zadziałają również w pomieszczeniach. Wewnątrz soczewki Transitions Signature pochłaniają 20 proc. światła niebieskiego, a soczewki Transitions XTRActive 34 proc.

REKLAMA

To truizm, ale wzrok mamy tylko jeden. Trzeba więc zrobić wszystko, by go chronić. Osoby noszące okulary zadanie mają utrudnione. Dlatego staram się pielęgnować wzrok we wszystkich aspektach, które opisałem. Cieszy fakt, że nie można sprowadzić rozwoju technologicznego tylko do nowych zagrożeń. Nauka radzi sobie z wyzwaniami, które niesie technologia.

Fot: Marcin Połowianiuk

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA