REKLAMA

Jak nie dopuścić do wycieku pytań z egzaminu? Wyłączyć internet w całym kraju. Serio

Mogłoby się wydawać, że wyłącznie internetu w całym kraju na pół dnia w dzisiejszych czasach to rzecz niemożliwa do osiągnięcia. Rząd Etiopii pokazał jednak, że jest w stanie to zrobić i miał ku temu całkiem niezły powód.

31.05.2017 16.42
internet w etiopii blokada nie działa wyłączony
REKLAMA

Mieszkańcy Etiopii zauważyli, że we wtorek 30 maja ok. 7 wieczorem lokalnego czasu zaczęły się problemy z działaniem sieci. Potem przez ok. 12 godzin internet w kraju całkowicie nie działał. Wszystko przez to, że na środę 31 maja zaplanowano egzamin państwowy, który miało pisać... 1,2 mln osób.

REKLAMA

Internet w Etiopii został wyłączony, by zapobiec wyciekowi pytań z państwowego egzaminu.

Wielokrotnie w przypadku egzaminów zdarza się, że osoby biorące w nich udział poznają treść pytań przed przystąpieniem do niego. Zawodzi zwykle czynnik ludzki. Niewiele potrzeba, by koperta z arkuszem lub plik z pytaniami wpadł w niepowołane ręce - czy to w wyniku błędu osoby odpowiedzialnej za układanie pytań, czy też przez np. przyjęcie przez nią łapówki.

Oczywiście, nawet jeśli osoba egzaminowana zna pytania przed przystąpieniem do egzaminu, to musi zapamiętać na nie odpowiedzi. Przed spisaniem ich ze ściągi można się zabezpieczyć: postawić przed wejściem na salę wykrywacze metalu i zamontować kamery. Można zatrudnić dodatkowe osoby do pilnowania sali.

Jak jednak sprawić, by w razie wycieku pytań przed egzaminem nie rozniosły się one w błyskawicznym tempie po całym kraju?

Pytania wyciekały przed czasem, od kiedy ludzkość wymyśliła egzaminy. W dzisiejszych czasach jednak jak nigdy wcześniej można rozkolportować je wśród osób, które będą przystępowały do sprawdzianu wiedzy przez internet. Jak podaje Quartz, Rząd Etiopii doszedł do wniosku, że najlepszą formą obrony przed nieuczciwością będzie wyłączenie internetu w całym kraju.

Nie jestem już sobie w stanie wyobrazić, jak ja zachowałbym się w takiej sytuacji - internet to w końcu moje miejsce pracy, kopalnia informacji i źródło rozrywki - ale mogę zrozumieć przesłanki, jakie kierowały osobami podejmującymi taką decyzję. Trzeba tylko pamiętać, że takie narzędzie w rękach władzy, jest szalenie niebezpieczne.

Wiele osób traktuje internet jak powietrze - jest im niezbędny, by funkcjonować, ale nie myślą o nim, póki go nie zabraknie. W świecie było wiele przykładów tego, gdy rząd zakłócał działanie internetu, by ograniczyć wolność słowa. W przypadku Etiopii nie to było zamierzeniem rządu - tym razem.

REKLAMA

Zamiast cenzurować internet i ścigać osoby, które udostępniają innym pytania, zdecydowano się zabrać ludziom narzędzie, które ułatwiałoby oszustwa na masową skalę. Najwidoczniej wyłączenie dostępu do serwisów społecznościowych, które stosowano by zapobiec wyciekom w przeszłości, to było za mało by rozwiązać ten problem i dlatego zdecydowano się wyciągnąć wtyczkę.

Nie oznacza to jednak, że rządzący Etiopią nie mają nic na sumieniu. Mając narzędzie pozwalające wyłączyć internet mobilny korzystali z niego w przeszłości, by zagłuszyć ludność oburzoną zabiciem 500 i uwięzieniem tysięcy protestujących przeciwko działaniom rządu osób.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA