REKLAMA

Tak Polacy tworzą Przemysł 4.0. Elmodis zgarnął 20 mln zł

Elmodis to polska firma zajmująca się monitoringiem silników elektrycznych, która na bazie analizy prądu może przynieść firmie nawet 30 proc. oszczędności.

20.04.2017 13.02
Polski Elmodis bada internet rzeczy w przemyśle. Dostał na to 20 mln zł
REKLAMA
REKLAMA

Internet Rzeczy, to nie tylko samochody i lodówki, ale również cała gama potężnych maszyn pracujących w przemyśle, które zużywają ogromne ilości energii. Elmodis to zaś zestaw czujników plug & play, które podłącza się do silników, aby zbierać dane i na ich podstawie optymalizować pracę i przewidywać możliwość awarii.

Pierwszym inwestorem w Elmodis był polski fundusz Innovation Nest, ale kilka dni temu krakowska firma przyciągnęła do siebie znacznie poważniejszego gracza - amerykański Intel Capital wraz z SET Ventures

W sumie inwestorzy wyłożyli 4,9 mln dol.

Adam Komarnicki, COO Elmodis w rozmowie ze Spider's Web nie chciał jednak zdradzić, ile udziałów musieli oddać Polacy.

Perspektywy na rozwój ich firmy są bardzo duże. Rynek związany z tzw. "prewencyjną konserwacją" rośnie w tempie 40 proc. i już za 5 lat ma osiągnąć 11 mld dol. O perspektywach na przyszłość, a także clue produktu Elmodis rozmawiam z Adamem Komarnickim:

Karol Kopańko, Spider's Web: Elmodis zajmuje się diagnozą maszyn podłączonych do silników elektrycznych. Na czym to konkretnie polega?

Adam Komarnicki, COO Elmodis: Choć diagnozujemy stan silników elektrycznych, to służą nam one głównie jako sensor, do sprawdzania stanu samych maszyn, które są do nich podłączone. Mamy zbudowane modele analityczne podstawowych typów maszyn (w tym pompy, wentylatory, kompresory, dźwigi), które były "ćwiczone" na maszynach pracujących w przemyśle przez wiele lat jeszcze zanim powstał Elmodis, w ramach poprzedniej działalności twórców firmy. Algorytmy w modelach są już wystarczająco dokładne żeby spełniały swoje zadanie, ale teraz zaczynamy jeszcze wykorzystywać machine learning do ich poprawy. To będzie proces bez końca, bo cały czas będą spływać nowe dane. Dla nowej maszyny (tzn. modelu, nie typu) musimy tylko skonfigurować jej parametry mechaniczne i elektryczne w naszym systemie. To trochę jak konfiguracja routera.

Wiedzę czerpiecie z analizy prądu. Możecie zdradzić jak to wygląda?

Sposób analizy prądu jest częścią naszego patentu i przewagi konkurencyjnej, tą wiedzą się nie dzielimy.

A jak duży jest rynek, na który wchodzicie?

Na świecie w przemyśle pracuje ponad 300 milionów maszyn napędzanych silnikami elektrycznymi. Ponieważ urządzenia Elmodis można podłączyć do zamontowanych już maszyn, to jest nasz rynek.

W jakich klientów celujecie?

Najatrakcyjniejszym dla nas klientem są producenci maszyn takich jak pompy, kompresory oraz wentylatory, a także zakłady przemysłowe posiadające dużą liczbę podobnych maszyn. To mogą być na przykład zakłady wodociągowe, farmy wiatrowe, wiele zakładów chemicznych.

Domyślam się, że z użyciem waszego produktu mogą się spodziewać oszczędności. O jakiego rzędu kwotach mówimy?

Zastosowanie technologii związanych z predictive maintenance może obniżać koszty obsługi maszyn nawet o 30 proc. Wszystko oczywiście zależy od konkretnego przypadku, ale przy zastosowaniu naszego rozwiązania oszczędności mogą być większe ponieważ w odróżnieniu od systemów konkurencyjnych, my też dostarczamy dane pozwalające na poprawę efektywności energetycznej. Często np. używana maszyna jest niedopasowana do procesu jaki obsługuje, przez co pracuje niewydajnie. Generalnie, teraz zakłady przemysłowe nie mają wglądu w zużycie prądu na poziomie konkretnej maszyny i przyczyn ewentualnych wahań zużycia w korelacji z trybem jej pracy.

A jakie koszty musi ponieść klient. Wiem, że macie ciekawy model przychodowy.

Klient płaci abonament miesięczny od podłączonej maszyny - od kilkudziesięciu, do kilkuset euro. Cena zależy od stopnia skomplikowania maszyny i tego jakie i jak dokładne dane klient sobie życzy. Nasz system jest tańszy, ponieważ sprzęt jest zawsze taki sam (wyróżnikiem jest software), a do tego instalacja jest bardzo prosta. Obecnie stosowane systemy oparte na pomiarach drgań i temperatury wymagają instalacji wielu sensorów na maszynie przez specjalistę (im bardziej skomplikowana/ duża maszyna, tym więcej sensorów). U nas instalacja odbywa się zawsze w ten sam sposób (w szafie elektrycznej) i może to zrobić każdy technik elektryk po krótkim przeszkoleniu. Co ważne my dostarczamy cały system, klient dostaje produkt plug & play.

W najnowszej transzy dostaliście sporo pieniędzy. Na co je wykorzystacie?

Inwestycję wykorzystamy przede wszystkim na powiększenie zespołu oraz zwiększenie produkcji urządzeń diagnostycznych żeby sprostać zamówieniom.

Co o Elmodis sądzi pierwszy inwestor w tej firmie - Innovation Nest?

Karol Kopańko, Spider's Web: Innovation Nest było pierwszym inwestorem w Elmodis, jakie korzyści odnosi teraz z kolejnych inwestycji IC?

Marek Kapturkiewicz, partner w Innovation Nest: Wraz zespołem przeszliśmy fantastyczną drogę od bardzo zaawansowanej technologii - która była opracowana przez głównych założycieli - po zaawansowany, skalowalny model biznesowy. Pomiędzy tymi dwoma punktami wartość firmy w oczywisty sposób wzrosła, co w aspekcie finansowym stanowi oczywistą korzyść. Ale dodatkową korzyścią jest realne i aktywne włączenie się Innovation Nest w rozwój technologii, modeli biznesowych i zmian procesowych związanych z wprowadzaniem rozwiązań określanych jako "Przemysł 4.0".

REKLAMA

To nie jedyny polski startup w jaki zainwestowaliście w obszarze IoT.

Jesteśmy na początku drogi, a już w niektórych obszarach startupy mające polskich założycieli należą do "światowej ligi". Popatrzmy, na przykład, na krakowska "dolinę beaconową" z Estimote i Kontakt.io albo na rozwiązania w obszarze inteligentnego oświetlenia, w których znaczącą rolę w tworzeniu i standaryzacji technologii odgrywa - również krakowski - Silvair.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA