REKLAMA

Smog? Chciałam przeprosić, że się nabijałam

Jakiś czas temu pisałam o nieco przerażającym trendzie z Chin polegającym na kupowaniu czystego powietrza na porcje. Powietrze to jest luksusem, modnym gadżetem, na który stać tych, którzy się dorobili, bardzo prawdopodobne, że pośrednio na zanieczyszczaniu powietrza. Przepraszam, że nie sprawdziłam, nie pomyślałam wtedy, by sprawdzić, jak wygląda stan powietrza w Polsce. Mea culpa.

17.02.2017 12.08
smog w Warszawie smog w Polsce
REKLAMA
REKLAMA

Nie wiem, dlaczego dopiero w tym roku problem smogu w polskich miastach zażarł medialnie. Może to kwestia przypadku, może zmęczenia zaniedbaniami, może po prostu przelała się czara goryczy. Fakty jednak są takie, że temat brudnego, wypełnionego szkodliwymi dla zdrowia i zagrażającemu życiu powietrza trafił w końcu na czołówki medialne. To nie tak, że dotychczas oddychaliśmy świetnym powietrzem, po prostu w końcu zdajemy sobie z tego sprawę.

Pisałam o tych nieszczęsnych Chinach, beneficjencie i jednocześnie ofierze globalizacji i zakończyłam kompletnie ignoranckim komentarzem:

Tymczasem niemal dokładnie rok później siłą uświadomiono mi, że żyjemy w kraju, w którym dla niektórych ludzi czyste powietrze i swobodne oddychanie bywa okresowe lub luksusowe, bo na co dzień oddycha się pyłem. Uświadomiono mi, że każde działanie, każda decyzja i zaniedbanie ma konsekwencje. Dziś w dużych miastach wszelkie normy bezpieczeństwa przekraczane są ponad dziesięciokrotnie. Wynik kilku dekad złych wyborów, ignorancji i karmienia ludzi bajkami o dobrobycie sprawiły, że zapomnieliśmy, iż oddychanie zaraz obok wody i pożywienia to te najbardziej podstawowe, konieczne nie do komfortu i spełnienia, ale do trywialnego przeżycia rzeczy.

Mam szczęście mieszkać w miejscu, gdzie powietrze jest wspaniałe, nie ma smogu, a nawet energia elektryczna w ogromnym stopniu pozyskiwana jest z odnawialnych źródeł energii. Jednodniowa wizyta w Warszawie i ganianie po świeżym powietrzu sprawiła, że całą noc wykaszliwałam z siebie coś okropnego. Człowiek to bardzo ograniczone stworzenie, może wiedzieć, że co roku w Polsce z bezpośrednio i pośrednio z powodu smogu umierają tysiące osób, może znać statystyki o przekroczonych normach, jednak nie zawsze potrafi to sobie uświadomić.

Ten bolesny kaszel uświadomił mi w całej przejrzystości, w jak czarnej dupie jesteśmy.

Ludzie w miastach chorują i umierają. Na co dzień oddychają trucizną, pozwalają nią oddychać swoim ukochanym dzieciom, za które przecież oddaliby życie. Skonfrontowani z rzeczywistością wyklną tych, co palą w piecach śmieciami po czym wsiądą w swoje samochody, by podjechać do sklepu oddalonego o 10 minut spacerkiem, bo zabrakło śmietany do zupy.

To nie tak, że jest jeden winny. Wszyscy jesteśmy winni: wierzę, że jakoś to będzie, że politycy zadbają o dobro wspólne, akceptacji decyzji ekonomicznych które sprawiły, że wielu ludzi nie stać na bardziej ekologiczne sposoby ogrzewania. Jesteśmy winni przywiązania do własnego komfortu, który poskutkował kultem auta i powolnym rozbiorem publicznych środków komunikacji, jesteśmy winni zwalaniu winy na wszystkich dookoła jako formie uspokajania umysłu.

Nie ma prostego rozwiązania na problem, który narastał przez wiele lat i przez dziesiątki powodów. Nie można go rozwiązać dopóki nie poprawi się sytuacji ekonomicznej Polaków, świadomości, nie stworzy się mechanizmów pociągania polityków do odpowiedzialności przed wyborcami.

REKLAMA

Chciałam po prostu przeprosić za nabijanie się z czystego powietrza w puszkach i powiedzieć wam, że w momencie gdy jedynym rozwiązaniem na problem braku powietrza do bezpiecznego oddychania jest kupno maseczek i oczyszczaczy powietrza możemy być pewni, że to nie skończy się dobrze.

Może czasem dobrze jest zacząć lekko panikować.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA