Wszystkie atrakcje Spodka. Oto, czego możecie się spodziewać jadąc na IEM 2017
Pierwszy dzień IEM 2017 już za mną. Byłem na scenie, niemal dotknąłem pucharu, zobaczyłem masę świetnych cosplayerów oraz odwiedziłem wszystkie stoiska w zewnętrznym pierścieniu Spodka. Jeżeli zastanawiacie się, jakie atrakcje czekają podczas finałów Intela, tutaj macie pełną listę.
Jeżeli chodzi o liczbę atrakcji, pierwszy tydzień z League of Legends wypada znacznie skromniej niż tydzień drugi, poświęcony CS:GO i StarCraftowi. Międzynarodowe Centrum Kongresowe jest zamknięte na cztery spusty. W środku znajdują się jedynie pracownicy, którzy składają stanowiska IEM Expo. To zostanie uruchomione dopiero w drugi weekend finałów. Teraz odwiedzający poruszają się jedynie po Spodku.
Nie oznacza to oczywiście, że poza rozgrywkami w League of Legends nie ma tutaj niczego ciekawego. Wręcz przeciwnie. Wystawcy wydają się aktywniejsi niż kiedykolwiek wcześniej, angażując do promocji swoich stoisk e-sportowców, youtuberów oraz konferansjerów. Do tego cosplayerzy jak zwykle przeszli wszelkie oczekiwania, pokazując kapitalne kreacje. No, ale po kolei:
Największa różnica względem poprzednich odsłon IEM to silna obecność wystawców, którzy nie kojarzą się z grami wideo oraz e-sportem. W tym roku nie da się nie zauważyć Gillette. Firma z masą środków na promocję ściągnęła na swoje stoisko samego xPeke grającego w League of Legends.
Producent maszynek do golenia przywiózł ze sobą masę trójwymiarowych drukarek Zortax. Odwiedzający mogli w nich stworzyć własne modele maszynek, o unikalnych kształtach, napisach oraz logo. Wiele wspólnego z grami może to nie ma, ale sam widok urządzenia tworzącego inne urządzenie na poczekaniu zdecydowanie przyciągało uwagę.
Część osób może również zdziwić silna promocja… książek. Oczywiście publikacje są powiązane ze światem gier wideo. Mamy między innymi poradnik domowego e-sportowca, a także podręcznik wzorowego łapania stworków w Pokemon GO. Do tego bogatą kolekcję komiksów.
Bardzo ciekawa wydała mi się promocja marki paysafecard. Na stosiku pośrednika płatności mogliśmy pobawić się na deskach balance board pamiętających czasy Nintendo Wii. Wraz z rozrywką idzie jednak nauka - broszury firmy edukują, jak bezpiecznie i świadomie kupować gry za pomocą Internetu.
Oczywiście nie mogło zabraknąć oficjalnego sklepu ESL. W nim do nabycia są koszulki, portfele, smycze i wszystko co możliwe z logo ulubionych drużyn e-sportowych. Jako, że na CS:GO i LoL-u nie znam się w ogóle, zabrakło między mną i sprzedawczynią chemii.
Będąc przy drużynach e-sportowych - Marka Fnatic zainwestowała w osobne, gigantyczne, świetnie urządzone stoisko. Jest tutaj wszystko - myszki, klawiatury, odzież, gadżety i cokolwiek przyjdzie do głowy fanowi. Zdecydowanie najładniejsza wystawa w całym Spodku. Dużo przestrzeni, świetne dekoracje no i oczywiście odstraszające ceny.
Jeżeli chodzi o gadżety, jak co roku topem topów okazała się czapka jednego z bohaterów gry League of Legends. Po korytarzach Spodka spaceruje mnóstwo młodych ludzi ze specyficznym nakryciem głowy.
Moim ulubionym miejscem w pierścieniu Spodka zdecydowanie była ekspozycja Muzeum Komputerów i Informatyki w Katowicach. Wielki, gigantyczny dżojstik naprawdę potrafi zmęczyć. No, ale akurat o tym przeczytacie w osobnym tekście. To urządzenie jest zbyt ciekawe, aby pozostawiać je bez własnego artykułu.
Swoistą „atrakcją” dla odwiedzających są również relatywnie puste korytarze. Podczas IEM 2017 jest odczuwalnie mniej tłoczno. Gdy na wielkiej arenie trwają rozgrywki, po obręczy Spodka można poruszać się w iście ekspresowym tempie. Jako osobie obwieszonej aparatami, mikrofonami i torbami dla laptopów, bardzo mi się to spodobało.
IEM 2017 to również doskonałe miejsce na promocję producentów sprzętu. Największe stoisko zdecydowanie należało do MSI. Firma organizowała liczne konkursy, zapraszała do siebie youtuberów oraz prowadziła niezwykle aktywny marketing. Nic dziwnego, że wokół tego miejsca zawsze gromadził się tłum graczy.
Dla mnie najciekawsi byli jednak cosplayerzy. Zaczynam sądzić, że to najmilsza grupa ludzi pod słońcem. Pomimo setek zapytań "mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie?", zawsze odpowiadają z szerokim uśmiechem od ucha do ucha. Nawet mając na sobie skrajnie niewygodny kostium. Skąd ci ludzie biorą to siłę? Skąd u nich tyle pozytywnej energii? Niesamowite przypadki.
