REKLAMA

Nie czekaj na nową Moto 360. Nawet Lenovo uznało, że smartwatche #nikogo

Coraz częściej mam wrażenie, że rynek inteligentnych zegarków umrze, nim zdąży się na dobre rozwinąć. Bo i jak sądzić inaczej, kiedy kolejny producent – tym razem Lenovo Moto – porzuca swoje smartwatche?

02.12.2016 08.22
Lenovo Moto porzuca smartwatche.
REKLAMA
REKLAMA

W 2016 roku nie zobaczyliśmy nowej Moto 360. Ubiegłoroczna Moto 360 v2 to nadal przyzwoity zegarek, ale przy ostatnich premierach został już nieco w tyle. Wszyscy spodziewali się, że Lenovo wstrzymuje premierę do czasu debiutu drugiej iteracji platformy Android Wear na początku przyszłego roku, ale to też okazało się nieprawdą.

Lenovo Moto wstrzymuje pracę nad smartwatchami na czas nieokreślony.

Jak powiedział Shakil Barkat, odpowiedzialny za rozwój produktów Moto, Lenovo nie widzi dostatecznego popytu na rynku, by gwarantować podaż nowym modelem. To znaczy, że w najbliższym czasie nie zobaczymy ani nowego zegarka Lenovo Moto, ani też żadnej innej technologii ubieralnej tego producenta. O ile w ogóle jeszcze zobaczymy.

Innymi słowy – nawet w Lenovo uważają, że smartwatche #nikogo.

Rynek smartwatchów umiera.

Zegarki miały być kolejną, wielką rzeczą, ale ich rozwój i implementacja powiązanych rozwiązań postępowała stanowczo za wolno, by można było mówić o rewolucji na miarę pierwszego iPhone’a. Choć w założeniu inteligentny zegarek sprawia wrażenie przyszłości, dopóki będzie on tak ograniczony funkcjonalnie, jak dziś, nie ma najmniejszych szans na podbicie rynku.

Obecnie w tej kategorii ostały się już tylko te firmy, które potrafią wmówić swoim klientom, że ich inteligentne zegarki to symbol statusu i bycia modnym. Z sukcesem udało się to oczywiście gangowi Tima Cooka, z nieco mniejszym Samsungowi (choć ich zegarek jest bez dwóch zdań najlepszym na rynku) i z jeszcze ciut mniejszym Huaweiowi, u którego jednak temat też ostatnio jakby przycichł.

U wszystkich innych producentów w temacie zaległa martwa cisza.

LG nie komunikuje nic nowego. Pebble prawdopodobnie sprzeda się FitBitowi i umrze w otchłani zapomnienia. Nic nowego na rynek nie zmierza, a prawdopodobnie jedynymi nowymi smartwatchami, jakie zobaczymy w najbliższym czasie, będą reprezentacyjne produkty Google’a. Wiadomo, aby mieć na czym demonstrować Android Wear 2.0.

Coraz więcej pojawia się za to na rynku zegarków hybrydowych lub opasek/zegarków fitness, wyposażonych w dokładnie te same możliwości, co większość smartwatchów. Szczególnie ta druga kategoria ma się coraz lepiej, patrząc na to, co wyprawiają Garmin i Suunto. Tyle tylko, że są to produkty dedykowane niszy. Dość szerokiej, ale wciąż dalekiej od ogółu rynku.

Dopóki ktoś nie wymyśli smartwatcha na nowo, ta kategoria straci rację bytu. Teraz już wiemy, że na pewno nie ma co tego oczekiwać od strony Lenovo Moto.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA