REKLAMA

To już 15 lat odkąd Microsoft na zawsze zmienił świat konsol

14.11.2016 17.29
Xbox historia
REKLAMA

Konsole to takie firmy, jak Atari, Nintendo, Sega czy Sony. Ale Microsoft? Przecież ci goście od Excela nie mają pojęcia o tym jak stworzyć coś fajnego. Dziś Xbox jest drugą największą siłą na rynku gier, a przez chwilę dzierżył nawet palmę lidera.

REKLAMA

Dokładnie 15 lat temu Microsoft pokazał swoją pierwszą konsolę do gier. Nazywała się Xbox, a świat z początku… wyraził nią uprzejme zainteresowanie. Nikt nie podejrzewał tej firmy o stworzenie czegoś, co miałoby jakiekolwiek szanse z PlayStation czy innymi dostępnymi na rynku urządzeniami. Bo co Microsoft wie o grach wideo? Fakt, stworzył DirectX-a i zna się na tym od strony technicznej, ale rynek konsol to coś więcej, niż suche technikalia. O czym się już wielu przed Microsoftem boleśnie przekonało.

Przygoda Microsoftu z konsolami zaczęła się jednak ciut wcześniej. Firma nawiązała współpracę z Segą, której efektem była konsola Dreamcast. Ta wykorzystywała system operacyjny Windows CE oraz DirectX API, dzięki czemu przenoszenie na nią gier z Windows miało być banalnie proste. Dreamcast okazał się jednak klapą. A Xbox…

Pierwszy Xbox to „umiarkowany sukces”

Czytaj: konsola zupełnie na siebie nie zarobiła. Jej dostępność była, na jej usprawiedliwienie, dość ograniczona do raptem kilku regionów, ale i tak nie była w stanie zagrozić gigantowi, jakim był i nadal jest PlayStation. Xbox jednak zawierał w sobie kilka elementów, które w znaczący sposób zmieniły świat konsol. A z jego dwóch kluczowych innowacji korzystają do dziś wszyscy producenci.

Nie chodzi tu ani o zastosowanie DirectX-a, ani też o relatywnie znaną programistom architekturę (Pentium III 733 MHz z 64 MB). Chodzi o dwie rzeczy. Pierwszą był dysk twardy (o objętości 8 GB), rzecz absolutnie niespotykana w konsolach do gier, pozwalająca na rezygnację z irytujących kart pamięci i pozwalająca lokalnie przechowywać dane gier. Druga, to karta sieciowa i złącze Ethernet, które wprowadziły konsole do gier w świat sieciowego multiplayer. Xbox Live okazał się prawdziwym przełomem, a tytułem który zapewnił praktyczne korzyści z teoretycznej innowacji okazała się gra Halo: Combat Evolved.

Tak wyglądał pierwszy Xbox class="wp-image-74564"
Tak wyglądał pierwszy Xbox

Firma rządzona (wówczas) przez Billa Gatesa nie była zrażona faktem, że do całego interesu musi dopłacić. O Xboksie zaczęło się mówić. Głośno. I choć do statusu bestsellera mu daleko, zatwierdzono prace nad jego następcą.

Xbox 360, czyli mieszanina geniuszu i cwaniactwa

Xbox 360, a więc następca Xboksa, okazał się prawdziwym hitem. Po części z uwagi na to, że była to znakomita konsola. Nie można jednak ignorować sprytu, jakim wykazał się Microsoft przy jej tworzeniu i promowaniu. Wykorzystał on bowiem informacje pochodzące ze szpiegostwa przemysłowego, by poznać plany konkurencji. W efekcie Xbox 360 pojawił się na długo przed PlayStation 3 i w bardzo atrakcyjnej cenie. Konsola więc nie tylko okazała się bardzo dobra, ale też przez długi czas nie miała na rynku żadnego rywala.

A to okazało się na tyle kuszące dla graczy żądnych wrażeń w grafice HD, że Xboxowi 360 nie zaszkodziła nawet afera na miarę Galaxy Note7, gdzie pierwsza partia produkcyjna konsol masowo „padała” z przegrzania. Co ciekawe, Xbox 360 nie był już zbudowany o „znajomą” architekturę. Zamiast procesora x86 Microsoft zdecydował się na trzyrdzeniowy układ Xenon o architekturze Power PC. Pozostało jednak znajome oprogramowanie.

Xbox 360 nie był jednak przełomowy. W zasadzie, to żadna kolejna konsola Microsoftu taka nie była. Co prawda zarówno Xbox 360, jak i później po nim Xbox One promowane były jako urządzenia do domowej rozrywki a nie tylko gier (patrz filmy, telewizja, multimedia), ale w praktyce konkurencja mniej lub bardziej umiejętnie również to oferowała. Tak jak dyski twarde czy własne sieci dla graczy, takie jak PlayStation Network. Nawet Kinect był inspirowany sukcesem kontrolerów ruchowych od Nintendo Wii i choć technicznie był rewolucyjny, to w praktyce do świata gier nie wprowadził zbyt wiele nowego.

Xbox One (na dole) i Xbox 360 class="wp-image-155143"
Xbox One (na dole) i Xbox 360

Konsola ta jednak ugruntowała pozycję Microsoftu na rynku. Dziś Xbox to potężna marka, której na drodze do bycia liderem totalnym stoją właściwie tylko PlayStation, Steam, App Store i Google Play. Nie byłoby to możliwe gdyby nie DirectX Box, w skrócie Xbox. Ten śmieszny, eksperymentalny projekt Microsoftu, który świat po raz pierwszy zobaczył 15 lat temu.

To Xbox 360 mnie przekabacił

Na świat konsol swego czasu patrzyłem z pogardą. Przecież wiadomo, że PC wychodzi taniej, że potrafi więcej, ma więcej gier na wyłączność, a gamepad przecież precyzją nie dorównuje myszce. Problem w tym, że mój całkiem niezły gamingowy PC zaczął się psuć. Non stop sygnalizował problemy z przegrzewaniem się. Moja droga do konsol do gier to droga przez frustrację i mękę.

Przegrzewa się. Operacja standardowa w postaci konserwacji chłodzenia przez odkurzenie podzespołów i wymianę past termoprzewodzących. Wieczór z głowy.

Nadal się przegrzewa. No dobra, może nowe gry faktycznie bardziej katują mojego Radeona 9800 Pro. Wymieniłem obudowę. Wyciszana, wypasiona, wielkie wentylatory. Kilkaset złotych i kolejny wieczór w plecy.

I co? Zgadliście. Nadal się przegrzewa. Google w dłoń. Dotarłem do informacji, że moja karta graficzna przegrzewa się gdy ma za słaby zasilacz. No to kupujemy. Wypasiony. Kilkaset złotych.

Następnego dnia po tym, jak się okazało że wydałem kilkaset złotych na komputer i straciłem mnóstwo czasu po to, by nie zmieniło się nic, wkurzony na maksa impulsywnie zakupiłem Xboksa 360. Nadal patrzyłem na konsole z góry, ale mając w perspektywie wydatek kilku tysięcy złotych na nowy komputer do gier, który również może nawalić, stwierdziłem, że mam dość problemów i wybieram „gorszą” konsolę.

Czemu nie PlayStation 3? Z dwóch powodów. Pierwszym była marna jakość gier „wczesnego PlayStation 3”, który z uwagi na kiepską dokumentację i nietypowe podzespoły był zmorą dla programistów, przez co teoretycznie równie wydajna konsola oferowała często gorzej wyglądające gry. Drugim to koledzy, z którymi mogłem się wymieniać grami.

Początki nie były łatwe

Chcąc nauczyć się grania na padzie postanowiłem, że potrenuję na grze, którą znam na pamięć. Half-Life 2 na PC przejdę z zamkniętymi oczami. Na Xboksie 360… po kilku frustrujących porażkach na samym początku gry zirytowany zmieniłem płytę na Gears of War 2 i… to było to. Gra od początku projektowana pod gamepada szybko wyrobiła we mnie odpowiednie odruchy. Później był któryś z Need for Speedów, później powrót do Half-Life’a 2, którego tym razem pokonałem bez wysiłku.

Czego mnie to nauczyło? Jeśli chodzi o konsole, to fakt, nadal uważam, że są obiektywnie gorsze od komputerów PC. Nadal mają mniej gier, nadal nie oferują wolności i otwartości i nadal są droższe od grania na PC (chyba, że będziemy się bawić w odsprzedaż gier) oferując mniejsze możliwości techniczne. Ale jest coś w tym, że klikasz na ikonę z grą, a ta po prostu działa. Z idealnie dopasowanymi parametrami do możliwości sprzętu i oprogramowania. Nie trzeba nic robić, nad niczym się zastanawiać. Idealnie dostrojone gry do sprzętu. Nie chcę za cholerę wracać do grania na komputerze osobistym. Choć przyznaję, że do końca nie jestem w stanie tego merytorycznie uzasadnić.

Xbox historia class="wp-image-528502"
Gears of War 2 oszołomiło mnie swoją znakomitością i epickością. I nauczyło grać na padzie.

A jeśli chodzi o Xboksa, to nie zamierzam się przesiadać na świat PlayStation. Przemawiają za tym nie tylko mój profil z nabitymi przez lata Osiągnięciami, nie tylko serie gier które uwielbiam i których PlayStation nie posiada (bo za to ma swoje, których nie ma na Xboksie) i nie tylko lepiej zaprojektowany gamepad. Microsoft pokazał, że potrafi dbać o klientów, przynajmniej w kontekście Xboksa. Nigdy nie poczułem się wyrolowany korzystając z Xboksa, a rzeczy takie, jak darmowa kompatybilność wsteczna, działająca jak złoto sieć Xbox Live, program Xbox Play Anywhere czy bardzo atrakcyjne oferty Gier z Gold czy Deals with Gold to tylko niektóre z wielu przykładów.

Zresztą warto przypomnieć, co zrobił Microsoft, gdy pierwsze konsole Xbox 360 zaczęły masowo umierać i gdy Xbox One miał utrudnić odsprzedaż używanych gier. W obu tych przypadkach firma wyszła frontem do klientów, załatwiając sprawę jak należy.

Żałuję, że nie miałem konsoli Xbox

Bo wiele mnie ominęło. Co prawda w Polsce ta konsola była egzotyczną ciekawostką i, jak podejrzewam, z polskiego IP miałbym nawet problemy z podłączeniem się do sieci Xbox Live. Xbox okazał się jedną z najlepszych marek w historii Microsoftu. Subiektywnie, stawiałbym go obok takich produktów, jak Excel. Czyli wśród legend rynku, które po prostu wyszły firmie bardzo, bardzo dobrze.

Zdaję sobie sprawę, że pod tym tekstem znajdą się komentarze, które zakwestionują tu moją małą odę do Xboksa inspirowaną jego piętnastymi urodzinami. Powiecie mi, że wolicie gry na PlayStation. Przypomnicie mi, że Sony ma wielką tradycję i klasę. Przypomnicie mi, że PlayStation 4 Pro to znacznie mocniejsze sprzętowo urządzenie od Xboksa One S. Na pewno też znajdą się fani Nintendo, którzy będą tu wykazywać, że tylko gry na tę platformę mają duszę. I tak dalej, i tak dalej.

Xbox historia class="wp-image-528499"
Moja historia z Xboksem... ile to już lat!

Z niektórymi argumentami chętnie podyskutuję, w innych pewnie będziecie mieli rację. Jednak na dobrą sprawę i tak będzie to bez znaczenia. Niektóre rzeczy, takie jak sympatie czy antypatie, ciężko zmierzyć obiektywnymi współczynnikami. Chociażby sam fakt stawiania przeze mnie na konsolę, skoro PC i tak jest lepszy.

Jedno jest jednak pewne. 15 lat temu zmienił się rynek gier wideo a zmiany tej dokonała firma, której nikt o to nie podejrzewał. Zaczęło się od dysku twardego, sieci Xbox Live i gry Halo: Combat Evolved. Dziś na Xboksa patrzą największe firmy na rynku. Z szacunkiem i obawą.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA