REKLAMA

Lenovo Yoga Book - tablet inny niż wszystkie

Z Lenovo Yoga Book spędziłem już kilka tygodni i wiecie co?. Na rynku nigdy wcześniej nie pojawiło się urządzenie, do którego mógłbym porównać Yoga Book.

14.11.2016 12.06
Lenovo Yoga Book to tablet inny niż wszystkie.
REKLAMA
REKLAMA

W różnych miejscach, także na Spider’s Web, dla opisu Lenovo Yoga Book już tyle razy użyto słowa „futurystyczny”, że naprawdę nie chciałbym się powtarzać, ale… nie da się. Yoga Book to niesamowicie futurystyczne urządzenie. Sprzęt jak żaden inny.

yoga-book-mp-4 class="wp-image-528391"

Po tygodniach z tym urządzeniem zadaję sobie tylko jedno pytanie…

Czy PRZYSZŁOŚĆ zaczyna się dziś?

Innymi słowy - czy tak nietuzinkowe urządzenie jak Yoga Book nie wyprzedziło aby swoich czasów? Czy cała ta „nowoczesność” jest użyteczna także dzisiaj, czy może będzie dopiero „jutro”?

yoga-book-mp-8 class="wp-image-528395"

To zależy. Decydując się na zakup Lenovo Yoga Book z pewnością musimy się pogodzić z kilkoma kompromisami. Chociażby z tym, że niewiele tu portów, a do tego Lenovo z sobie tylko znanego powodu nie umieściło tu gniazda USB C z obsługą Thunderbolt 3.

yoga-book-mp-7 class="wp-image-528394"

Yoga Book wymaga też sporej dozy zmiany nawyków. Ale kiedy już przeskoczymy te drobiazgi, otwiera się nam urządzenie, które sprawia, że tablety znów nabierają sensu.

1. Efekt „Wow”.

Jeśli tablety to dziś nudne kawałki metalu i szkła, które nie robią na nikim wrażenia, to Yoga Book nie jest wobec tego tabletem, bo robi wrażenie gdziekolwiek się z nią nie pojawić.

Nie było jeszcze sytuacji, w której wyciągnąłbym gdzieś Yoga Book i nie usłyszał albo „wow”, albo „przepraszam, co to jest?”.

Jeszcze większe wrażenie robi moment, w którym nagle trzymam w ręku tablet, a po chwili rozkładam go, rozświetla się klawiatura HALO keyboard i obserwującym opada szczęka.

yoga-book-mp-2 class="wp-image-528389"

A przecież na efekcie „wow” się nie kończy.

2. Notatnik 2.0

Lenovo Yoga Book to urządzenie, które kompletnie zmienia zasady gry, jeśli chodzi o robienie notatek. Żałuję, że nie miałem takiego sprzętu kilka lat temu, gdy spędzałem godziny w salach wykładowych - bez wahania wymieniłbym stosy notesów (tak, byłem jednym z tych, którzy ROBILI notatki na zajęciach…) na wygodę Yoga Book.

lenovo-yoga-book-11 class="wp-image-522189"

Odręczne notowanie przy pomocy dołączonego rysika to prawdziwa przyjemność. Do tego Yoga Book jest urządzeniem tak lekkim, cienkim i poręcznym, że notuje się w nim o wiele lepiej, niż w tradycyjnym zeszycie.

yoga-book-mp-2 class="wp-image-528389"

Tym bardziej, że możemy Yoga Book albo trzymać w rękach, albo wygodnie położyć/postawić w trybie namiotu i swobodnie notować. Nie ma też obaw, że nagle skończy się nam energia w tablecie, bo Yoga Book ma na tyle dobry akumulator, by pracować cały dzień z dala od gniazdka.

3. Szkicownik 2.0

Mi co prawda poskąpiono talentu plastycznego (delikatnie rzecz ujmując…), ale widziałem reakcje znajomych, którzy na co dzień zajmują się rysunkiem, czy też po prostu lubią bazgrać w notesie dla przyjemności. Byli zachwyceni.

Jednym dotknięciem możemy przemienić HALO Keyboard w sporych rozmiarów tablet, który przeniesie to, co narysujemy, na ekran. Jest to dużo wygodniejsze, niż szkicowanie bezpośrednio na ekranie, bo nie zasłaniamy sobie pola widzenia. Można to śmiało porównać do pracy na tablecie graficznym.

Na tym jednak nie koniec. W zestawie z Yoga Book znajdziemy fizyczny, papierowy szkicownik, który przyczepia się magnetycznie do spodu dolnego panelu. W zestawie jest też wymienna końcówka do rysika, która zastępuje stylus… normalnym długopisem. I wszystko, co naszkicujemy na papierze leżącym na panelu dotykowym Lenovo Yoga Book, pojawi się na ekranie.

Lenovo Yoga Book to też świetna maszynka multimedialna i podręczne narzędzie do podstawowych zadań.

Wyświetlacz o rozdzielczości 1920 x 1200 prezentuje się naprawdę ślicznie. Przy przekątnej 10,1” panel ma naprawdę dobrą ostrość, a kolory są nasycone i przyjemne dla oka. To sprawia, że Yoga Book jest świetnym urządzeniem do nadrobienia w biegu odcinka ulubionego serialu. Tym bardziej, że - ha! - ma wbudowany modem LTE!

Wystarczy wrzucić kartę z internetem mobilnym i nie musimy się martwić szukaniem hotspotów Wi-Fi czy udostępnianiem internetu z telefonu.

yoga-book-mp-5 class="wp-image-528392"

Dzięki iście książkowemu formatowi Lenovo Yoga Book to też fantastyczne narzędzie do nadrabiania w biegu informacji. Czyta się na nim naprawdę przyjemnie, acz lepiej nie robić tego w pełnym słońcu na zewnątrz - ekran Yoga Book dość mocno odbija światło.

No i najważniejsze - jaka jest klawiatura HALO Keyboard?

Słowem - niesamowita. A rozwijając myśl - absolutnie niesamowita. Tylko trzeba do niej przywyknąć, co - zależnie od wprawy - może zająć trochę czasu.

Nie ma tu bowiem fizycznych klawiszy. Jest gładka tafla szkła, a o tym, czy trafiliśmy w klawisz, informuje nas wibracja oraz dźwięk wydobywający się z głośników.

Z początku miałem spory problem, by pisać na HALO Keyboard płynnie i bez błędów. Wymaga to sporego wyczucia i wielu prób. Nie porwałbym się też na napisanie książki na tej klawiaturze. Tym niemniej, HALO Keyboard to coś więcej, niż po prostu bajer - to przyszłość.

yoga-book-mp-3 class="wp-image-528390"

Większość ludzi nie pisze dziennie kilku tysięcy słów na klawiaturze. Większość ludzi wpisuje co najwyżej zapytania w Google lub emoji w Messengerze. Do takich zastosowań HALO Keyboard spisuje się o wiele lepiej, niż klawiatura ekranowa, wygląda przy tym kosmicznie i nie dodaje tabletowi gabarytów. Yoga Book zarówno rozłożony, jak i złożony jest niesamowicie cienkim, smukłym sprzętem. A komfort pisania na HALO Keyboard przebija klawiaturę ekranową w 10 przypadkach na 10.

Lenovo Yoga Book to tablet inny niż wszystkie.

Z pełną recenzją wstrzymam się jednak do czasu, aż trafi do mnie również wariant z Androidem. Odnoszę bowiem wrażenie, że - jakkolwiek to brzmi - wersja z Windows 10 wprost ogranicza potencjał tej maszyny. I absolutnie nie jest to wina Lenovo, bo po swojej stronie firma doskonale dostosowała Yoga Book do chociażby takich funkcji Windowsa 10 jak Windows Ink.

Chodzi raczej o to, że Windows 10 oferuje relatywnie niewiele solidnych aplikacji skrojonych w całości pod interfejs dotykowy, a te, które znajdziemy w Sklepie Windows, nie umywają się do tych ze Sklepu Play.

REKLAMA

Tym bardziej jestem podekscytowany perspektywą sprawdzenia wersji z Androidem. Bo skoro wersja z Windowsem 10 jest tak ciekawym urządzeniem, to… jak fajnie będzie się korzystać z wariantu, na którym będą moje ulubione aplikacje ze Sklepu Play?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA