REKLAMA

Xiaomi Mi5 – mam go od trzech miesięcy i nie zamieniłbym na żaden inny telefon

Kwartał temu nowy Xiaomi zapukał do moich drzwi. Od tego czasu jesteśmy nierozłącznymi towarzyszami i choć niekiedy możemy się na siebie pogniewać, to nie wyobrażam sobie, aby w tej cenie coś mogło mi go zastąpić.

05.09.2016 18.24
Test Xiaomi Mi5 – świetnego, chińskiego flagowca
REKLAMA
REKLAMA

Xiaomi Mi5 w skrócie (źródło):

  • procesor: 4-rdzeniowy Qualcomm Snapdragon MSM8996 820 Quad Core – 1,8 GHz
  • grafika: Adreno 530 – 510 MHz
  • RAM: 3 GB LPDDR4 1333 MHz
  • pamięć: 32 GB UFS2.0
  • dwa sloty SIM (Dual SIM)
  • wyświetlacz: 5,15″ FHD IPS, 1920×1080 px (428 PPI)
  • aparat tylny: 16 MP 4K z podwójną lampą i auto-focus, aparat przedni: 4 MP, matryca Sony IMX298
  • obsługiwane częstotliwość:
    • 2G: GSM B2/3/5/8(900/1800/1900 MHz)
    • 3G: HSDPA (850/900/1900/2100 MHz)
    • 3G: TD-SCDMA B34/39
    • 4G: LTE (1800, 2600 MHz)
  • akumulator 3000 mAh Li-Ion
  • szybkie ładowanie: Quick Charge 3.0
  • obsługa WiFi: IEEE 802.11 a/b/g/n/ac
  • obsługa GPS, NFC
  • wymiary: 144,55 x 69,2 x 7,25 mm
  • waga: 129 g
  • sensory: kompas, czujnik światła, żyroskop, akcelerometr, zbliżeniowy, czytnik linii papilarnych

Wystarczy wyciągnąć ten telefon z pudełka, aby poczuć do niego sympatię.

Jest lekki (129 g), smukły (7,3 mm), świetnie trzyma się go w dłoni, dzięki zaokrąglonym rogom i idealnej jak na mój gust wielkości - 5,15 cala.

Na przodzie mamy szkło Gorilla Glass 4, które rzekomo ma zapewniać wyświetlaczowi dozgonną odporność na spotkania pierwszego stopnia z asfaltem czy cementem (nie odważyłem się testować jego wytrzymałości). Wraz z telefonem zamówiłem też szkło hartowane w postaci naklejki na wyświetlacz i niewielkie przezroczyste etui, które nie zwiększa drastycznie wymiarów telefonu.

Xiaomi Mi5 (1) class="wp-image-514376"

Taki zestaw polecam każdemu nabywcy, bo idealnie spełnia swoje zadanie. Dziś, gdybym odkleił folię i zdjął etui, to na Mi5 nie byłoby najmniejszych śladów użytkowania mimo nieszczęśliwych upadków, które inne chińczyki z pewnością odesłałyby do krainy wiecznie zielonego ryżu.

Niestety standardowe etui producenta nie jest odpowiednio wyprofilowane w okolicach przycisków głośności i odblokowywania, co sprawia, że bardzo trudno wyczuć je pod warstwą ochronną. O tej wadzie możecie jednak zapomnieć jeśli nie lubicie otaczać telefonu plastikiem.

Przyciski dotykowe do kitu

Mam także duże zastrzeżenia do dwóch przycisków dotykowych pod ekranem. Smartfon miewa kłopoty z zarejestrowaniem dotnięć. Zdarzało mi się, że kilkukrotnie musiałem przykładać palec do przycisku Wstecz, aby wyjść z aplikacji. To samo tyczy się wyświetlania listy ostatnio uruchomionych programów. Niestety jest to bardzo deprymujące.

Xiaomi Mi5 (6) class="wp-image-514370"

Pogodziłem się za to z faktem, że nie rozszerzę pamięci Xiaomi kartami SD. Z 32 GB da się żyć korzystając z Xiaomi jako podróżnego aparatu i repozytorium zdjęć do czasu ich zgrania w chmurę. Z zamian dostajemy obsługę dwóch kart SIM.

A propos chmury to Xiaomi może być zintegrowany z chmurą producenta (Mi Storage),  w której dostajemy 5 gigGB na pliki i możliwość automatycznego zgrywania zdjęć z rolki aparatu. Wystarczy do tego jedynie stworzyć swoje konto Xiaomi, z którego można korzystać również na innych sprzętach producenta, np. kamerce Yi.

Szybki chińczyk

Tak, Xiaomi Mi5 bez problemu daje sobie radę z Pokemon Go! Jeśli szukacie telefonu do tej gry to… nie musicie już dłużej szukać.

A na poważnie – Mi5 możecie dostać w trzech wersjach, które odpowiadają zainstalowanej pamięci. Im więcej miejsca na dane tym szybszy procesor. Ja kupiłem najtańszy wariant: wspierany przez 3 GB RAM-u, Adreno 530.

Nie ma róży bez kolców

Z telefonem wybrałem się w miesięczną autostopową podróż od Mołdawii i Ukrainy po Serbię, podczas której nie oszczędzałem go. Bardzo szybko musiałem przełączać się pomiędzy różnymi aplikacjami, pisać, wyszukiwać, korzystać z internetu mobilnego, Wi-Fi, map i robić zdjęcia – to wszystko w żarze lejącym się w nieba i przy dźwiękach przełączania kabli pomiędzy dwoma powerbankami.

I choć przez pierwszy tydzień wszystko było w porządku, to później zaczęły się pojawiać duże spowolnienia. Musiałem czekać kilka sekund na załadowanie się aplikacji czy zapisanie zdjęcia. Często telefon bez powodu niemal parzył mnie w skórę, a restarty zdarzały się kilka razy dziennie (niestety są one bardzo długotrwałe).

Xiaomi Mi5 (12) class="wp-image-514375"

Przy codziennym użytkowaniu w pracy nigdy nie zdarzyło mi się poddawać Xiaomi Mi5 tak bolesnym torturom. Przez cały czas telefon działał tak szybko jak pociąg linii Warszawa – Pekin, ale z kronikarskiego obowiązku muszę odnotować, że próbę stresową za granicą zdał ledwo i to na tróję.

Doskonałym atutem telefonu w podróży jest na pewno bardzo jasny ekran FullHD (zagęszczenie pikseli 428 ppi), który jest widoczny nawet w ostrym słońcu i pod niestandardowymi kątami.

Nieco ambiwalentne odczucia mam za to w stosunku do baterii. Co zadziwiające bardzo niszczyły ją włączenia danych pakietowych. Bez nich telefon wytrzymywał i dwa dni na jednym ładowaniu. Kiedy zaś Wi-Fi zmieniałem na ściąganie danych od operatora, to akumulator rozładowywał się w mgnieniu oka. Na tak dotkliwą przypadłość nie cierpiał jeszcze żaden z testowanych przeze mnie telefonów.

Sytuację bardzo często ratowało szybkie ładowanie. Kiedy budziłem się rano i pierwszy kontakt z telefonem był prośbą o podłączenie do ładowarki, to nawet pół godziny w gniazdku dawało mu wystarczającą ilość energii na cały dzień. Pełne naładowanie to zaś kwestia nieco powyżej godziny.

Doskonały aparat

Telefon wybrałem dla siebie właśnie ze względu na aparat. Najpierw nieco technikaliów –sensorem jest Sony IMX298 z rozdzielczością 16 MP i przysłoną f/2,0, któremu w trudnych warunkach oświetleniowych pomaga podwójna lampa LED.

Teraz o jakości – dosłownie zwala z nóg. Zdjęcia są ostre, kolory nasycone, a autofocus w mig łapie ostrość. Przy dobrym świetle nie mógłbym powiedzieć, który sprzęt daje lepsze efekty – Xiaomi Mi5 czy Sony NEX 5TL – świetny kompakt, który dotychczas zawsze towarzyszył mi w podróżach. Teraz zrezygnowałem z dedykowanego zdjęciom sprzętu i patrząc na efekty mogę śmiało powiedzieć, że nie jestem zawiedziony. Dodatkowo fotografowanie zdaje się mieć znikomy wpływ na poziom baterii.

Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o nagrywaniu, zwłaszcza w 4K, które dosłownie zabija akumulator. Filmy nagrywane w maksymalnej rozdzielczość mogą za to jedynie cieszyć oczy, choć w mojej opinii przegrywają z nowymi: Samsungiem Galaxy S7 i LG G5. Dzieje się to głównie za sprawą kompletnie spapranego mikrofonu, który zdaje się łapać dźwięk jedynie od strony ekranu, więc kiedy nagrywamy siebie to jest ok, ale już w odwrotną stronę musimy się pogodzić z przytłumionymi, brzydkimi dźwiękami.

Słabo spisuje się także głośnik, którego maskownica wygląda jak skopiowana z iPhone’a. Jest cichy i kompletnie nie radzi sobie z basami.

Zdjęcia wykonywane w najwyższej rozdzielczości potrafią zajmować nawet 10 MB, więc trzeba się ich systematycznie pozbywać z dysku. Można albo wrzucać je w chmurę, albo przenosić po kablu do komputera. W tym drugim przypadku będziemy musieli pogodzić się z niewielką uniwersalnością przewodu, bo Mi5 wspiera tylko USB typ C, który dotychczas znajduje się w mniejszości. Gwarantuję wam, że pożyczenie od kogokolwiek kabelka, jeśli zgubicie własny, będzie graniczyło z cudem.

Xiaomi Mi5 (7) class="wp-image-514371"

MIUI da się lubić

Xiaomi Mi5 działa na zmodyfikowanej wersji Androida – MIUI 7. Na pierwszy rzut oka nakładce jest bliżej do iOS-a, niż do systemu Google, ale oczywiście bez problemu obsługuje ona aplikacje z Google Play. Podobnie jak w przypadku sprzętów od Apple także i tu nie mamy menu ze wszystkimi aplikacjami, a jedynie ekran główny, gdzie możemy grupować programy w foldery.

Nakładka wygląda bardzo estetycznie, a każdy detal możemy własnoręcznie zmienić np. za pomocą bogatej palety motywów.

W Chinach 1200 zł, w Polsce 1469 zł

Xiaomi Mi5 kupiłem na stronie Gearbest - jednego z najbardziej rozpoznawalnych chińskich sklepów z technologią. Sklep daje rok gwarancji na każdy sprzedawany przez siebie sprzęt. Jeśli problem nie powstał z winy użytkownika, to sklep odeśle telefon do producenta, a ten następnie go naprawi.

Cały proces może być bardzo długotrwały, a na dodatek klient musi zapłacić za dostarczenie telefonu do Państwa Środka.

Xiaomi Mi5 (4) class="wp-image-514369"
REKLAMA

Czy Xiaomi Mi5 jest wart swojej ceny? Jeśli ściągacie go z Chin to w Internecie bez problemu znajdziecie cenę 326 dolarów, co według obecnego kursu daje ok. 1240 zł (musicie się także liczyć z ryzykiem doliczenia VAT-u). Tak, tylko tyle za flagowca, który rywalizuje jak równy z równym z dwukrotnie droższymi sprzętami!

Świetna jakość wykonania z doskonałych materiałów, szybki, dokładny aparat, wydajność, duża bateria i ciekawa nakładka – kontra katastrofalny mikrofon, tendencja do restartów i nagrzewania się, a także niedokładne przyciski dotykowe. W mojej opinii zalety jednoznacznie przewyższają wady, zwłaszcza jeśli za telefon zapłacimy tylko 1200 zł. W polskich sklepach telefon kosztuje 1469 zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA