REKLAMA

To jak to w końcu jest z tym PlayStation 4 Pro - kupić czy nie kupić?

Obraz generowany przez PlayStation 4 Pro w trybie HDR robi niesamowite wrażenie, ale czy podbite przez konsolę kolory na telewizorze warte są tego, by dopłacić jedną trzecią kwoty przy zakupie konsoli? Rozmyślam nad tym od kilku dni i mam już odpowiedź na to pytanie. Chyba.

10.09.2016 18.55
HDR w PlayStation 4 Pro
REKLAMA
REKLAMA

Oglądając pokazy gier na konsoli Sony wykorzystujących HDR, a przy okazji uruchamianych w rozdzielczości 4K, zacząłem liczyć w głowie, czy i kiedy mógłbym sobie pozwolić na zakup PlayStation 4 Pro. Jednocześnie cały czas próbowałem wytłumaczyć samemu sobie, że ten zakup naprawdę ma sens.

PlayStation 4 Pro to wbrew nazwie nie jest w końcu zarabiający na siebie sprzęt dla profesjonalistów, a zabawka dla entuzjastów.

Mimo to, że na pytanie czy warto trudno odpowiadać tak szybko i to przed długoterminowymi testami, to już teraz wiadomo, że nie jest konsola dla każdego. To sprzęt, który wykorzystają przede wszystkim gracze, którzy mają telewizor 4K i to wspierający tryb High Dynamic Range.

Od momentu prezentacji staram się odpowiedzieć na pytanie, czy i kiedy warto zainwestować w nową konsolę Sony (pieszczotliwe nazywaną przez internautów hamburgerem). Już teraz wiem, że zakup dla gier w rozdzielczości 4K nie jest zbyt dobrym pomysłem, ale HDR to inna para kaloszy.

Taki zakup trochę mija się z celem, bo to tryb HDR jest tutaj istotny.

Różnica w cenie między PlayStation 4 Slim i PlayStation 4 Pro nie jest na pozór kosmiczna - to ledwie tyle, ile różnica między iPhone’ami o różnej pojemności pamięci wewnętrznej. Porównując jednak kwoty, jakie trzeba wydać na oba gadżety, patrzy się na sprawę z innej perspektywy.

PlayStation 4 Pro jest o 1/3 droższe od podstawowej wersji Slim i dla wielu osób zakup droższej wersji nie byłby optymalnym rozwiązaniem. Sony oczywiście najchętniej sprzedałoby PlayStation 4 Pro wszystkim ludziom na Ziemi, ale nie dajmy się zwariować.

Rozdzielczość 4K nie jest przełomem, a w dodatku jest nieco oszukana.

Nie trzeba było wróżyć z fusów, żeby wykoncypować, że bebechy PlayStation 4 Pro nie wystarczą do renderowania gier w natywnej rozdzielczości 4K. Zamiast tego Sony zdecydowało się na trick, który pozwala na podbicie rozdzielczości gier.

Podobny mechanizm, co w PlayStation 4 Pro, wykorzystywany jest w zwykłym PS4 i Xboksie One. Tam gry często renderowane są w rozdzielczościach 720p lub 900p, a następnie skaluje się taki obraz do pełnego Full HD - 1080p.

PlayStation 4 Pro projektowano głównie z myślą o nowoczesnych telewizorach z HDR.

Owszem, PlayStation 4 Pro nadal ma za mało mocy, by renderować produkcje AAA w natywnej rozdzielczości 4K, acz upscaling gry z 1080p do 4K ze sprytnym wygładzaniem krawędzi widocznie poprawia jakość obrazu. Tryb HDR sprawia, że oprawa gier nabiera kolejnego poziomu głębi i w przeciwieństwie do wyższej rozdzielczości ten efekt jest naprawdę warty wyższej ceny.

Problem w tym, że nie posiadając telewizora 4K z trybem HDR z tych nowości nie sposób skorzystać. Owszem, gry uruchomione na PS4 Pro mogą wyglądać ciut lepiej niż te ze zwykłego PS4 nawet na telewizorze Full HD (mogą generować więcej klatek na sekundę, ale z zastrzeżeniem, że deweloper sam musi o to zadbać) lecz różnice i tak są niewielkie.

Kupno PS4 Pro w tej sytuacji to przepalanie pieniędzy.

Oczywiście znajdą się osoby, dla których dodatkowe 100 dol. lub 100 euro. nie jest wydatkiem nie do przeskoczenia, mimo że nie mają telewizora 4K z HDR. Patrząc na sprawę chłodnym okiem warto jednak kupić PlayStation 4 Pro tylko wtedy, gdy ma się już odpowiedni ekran - albo planuje się rychły zakup takowego.

W innym wypadku najlepiej zdecydować się na PlayStation 4 Slim lub… zwykłe PlayStation 4. Sony co prawda wycofuje podstawowy model z oferty na rzecz wersji PS4 Slim, ale jeszcze przed długi czas będzie można znaleźć pudełka z tą konsolą w sklepach - jeśli zwykłe PS4 będzie wyraźnie tańsze od Slima, to zakup Slima można na rzecz starszej wersji odpuścić.

A może warto wymienić PlayStation 4 na PlayStation 4 Pro?

Tak jak wymiana PlayStation 4 na PlayStation 4 Slim miałaby bardzo mało sensu. Różnice między konsolami są po prostu kosmetyczne. Nieco inaczej wygląda to w przypadku osób, które mają już swoje PlayStation 4 i interesują się mocniejszą edycją, czyli zaprezentowanym kilka dni temu PS4 Pro.

Wśród ludzi nie posiadających jeszcze konsoli Sony, ale mających telewizor 4K z HDR, zakup PlayStation 4 Pro jest logicznym krokiem - chociażby z tego powodu, że w porównaniu do ceny telewizora dopłata do konsoli o mocniejszej specyfikacji to ułamek kwoty.

Wymiana na nowszy i potężniejszy model wiązałaby się za to z wyższą dopłatą, niż wynosi różnica cen obu konsoli w sklepie, nawet przy założeniu odsprzedaży swojego sprzętu. Jeśli jednak ktoś ma taką możliwość i odpowiedni ekran, to warto wydać o te 100 dol. lub 100 euro więcej.

REKLAMA

W przeciwnym razie lepiej zdecydować się na PS4 Slim, lub nawet… wycofaną już przez Sony z oferty pierwszą generację PlayStation 4 z jakiejś wyprzedaży.

PS Gracze mogą znaleźć jeszcze jeden powód, by zracjonalizować sobie zakup PS4 Pro - jak potwierdził Jim Ryan w wywiadzie ze Spider’s Web, dodatkową moc obliczeniową mogą wykorzystać twórcy gier na PlayStation VR, czyli projektowanych z myślą o goglach wirtualnej rzeczywistości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA