REKLAMA

Jestem oczarowany! Z nowego komunikatora Google Allo będę korzystał nawet, jeśli nie będzie tam znajomych

Przetestowałem nowy komunikator Google Allo. Najbardziej spodobał mi się bot Google Assistant, który może pełnić funkcję wirtualnego asystenta. Polecam wypróbować go!

21.09.2016 04.00
najlepsze-komunikatory-internetowe.jpg
REKLAMA
REKLAMA

Niedawno testowałem jeden z dwóch nowych komunikatorów Google’a – Duo. Aplikacja nie przypadła mi do gustu, bo… właściwie niczym konkretnym się nie wyróżniała. Nie miałem powodów, aby przestać korzystać z Hangoutów i zacząć namawiać znajomych do przesiadki na Duo. Jednak z drugim nowym komunikatorem Google’a – Allo – jest inaczej.

Google Assistant, czyli #ForeverAlone

Allo to komunikator, który pozwala na wysyłanie wiadomości tekstowych, nagrań wideo oraz nagrań audio. Rozmówcy możemy wysłać również naszą lokalizację lub wesołą naklejkę, która dodatkowo może być animowana. Tylko tyle, lub aż tyle. Czego zabrakło? Przede wszystkim rozmów głosowych oraz połączeń wideo na żywo. Jeśli chcemy z nich korzystać, to musimy zainstalować kolejną aplikację – np. wspomniany komunikator Duo lub Hangouts.

To wszystko jednak nic nie znaczy, bo Allo ma prawdziwego asa w rękawie, a jest nim Google Assistant, czyli bot @google, który mieszka w komunikatorze. Jest tak świetny, że po tygodniowych testach wiem, że będę z Allo korzystał, nawet jeśli moi znajomi się do niego nie przekonają.

Google Assistant class="wp-image-517279"
W komunikatorze Google Allo możesz rozmawiać z botem Google Assistant.

Z botem Google Assistant możemy normalnie rozmawiać, pytać go o różne sprawy oraz prosić o pomoc. Na razie usługa działa wyłącznie w języku angielskim, więc możemy zapomnieć o tym, że pogadamy z botem po polsku. Trochę szkoda, bo przecież Google Now działa całkiem dobrze w Polsce i rozumie wiele polskich komend. Niestety… Google Assistant debiutuje w języku angielskim, kolejne języki zostaną dodane jeszcze w tym roku, ale na polski poczekamy zapewne jeszcze dłużej. Konkretna data nie jest znana.

Jeśli jednak pisanie krótkich zdań i komend po angielsku nie stanowi dla ciebie problemu, a lubisz nowe technologie i eksperymenty z wirtualnymi asystentami, to podejrzewam, że botem Google Assistant będziesz oczarowany. Tak jak ja.

No dobra, co potrafi ten bot Google?

Uruchamiasz komunikator Allo i zastanawiasz się, co potrafi Google Assistant. Przydałaby się lista podpowiedzi albo jakaś instrukcja obsługi? Nie, to nie jest konieczne. Żeby dowiedzieć się, co bot potrafi, wystarczy go zapytać: „cześć, co potrafisz robić?”. Nie chcesz wpisywać pytań? Nie ma sprawy – skorzystaj z gotowych form odpowiedzi, które wyświetlają się nad polem do wprowadzania tekstu.

Korzystając z Google Assistant podoba mi się to, że z botem gadam jak z kumplem. Zadaję pytania, czytam odpowiedzi, sprawdzam linki, które podesłał, a jak coś mi się podoba, to wysyłam mu kciuk w górę, a on dziękuje i cieszy się, że to, co zaproponował, przypadło mi do gustu. A jak mi się nie podoba, to daję kciuk w dół, a on pyta, co poszło nie tak; wtedy ja mogę wysłać feedback.

Google Assistant class="wp-image-517278"
W Google Allo jest masa śmiesznych nalepek.

Google Assistant może podawać pogodę i podsyłać newsy – zarówno najważniejsze wiadomości w danej chwili, jak i newsy związane z danym wydarzeniem, np. atakami terrorystycznymi lub wyborami w Stanach Zjednoczonych. Jeśli chcemy być z jakimś tematem na bieżąco, to możemy poprosić bota, żeby prasówkę podsyłał nam codziennie o wybranej godzinie. Podobnie możemy zrobić z pogodą.

W sprawdzaniu pogody jeszcze jedno jest fajne. Dajmy na to, że sprawdziliśmy aktualną pogodę dla jakiegoś miejsca. W gotowych odpowiedziach znajdziemy opcje szybkich pytań o to „jak będzie jutro” albo „co z najbliższym weekendem”. Jedno dotknięcie ekrany i już wiemy więcej.

Oczywiście nie zachwycałbym się botem, który potrafi tylko podawać pogodę i pokazywać wiadomości. Google Assistant umie jednak znacznie więcej. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wydać komendę, która ustawi minutnik lub budzik, albo sprawi, że telefon wykona połączenie, aby np. zamówić sushi.

W Google Assistant możemy korzystać też z funkcji związanych z nawigacją lub takich, które bazują na danych wprowadzonych do kalendarza. Jakby tego było mało, to bot potrafi wyszukać za nas zdjęcia – wystarczy powiedzieć „znajdź moje ostatnie zdjęcia z Wiednia”, a po chwili dostaniemy galerię. U mnie funkcja ta działa bezbłędnie. Oczywiście wszystkie komendy należy podawać w języku angielskim.

Google Allo podpowiada odpowiedzi na wiadomości. class="wp-image-517277"
Google Allo podpowiada odpowiedzi na wiadomości.

Z bota Google Assistant możemy korzystać też podczas rozmowy ze znajomymi. Wołamy go komendą „@google” i zadajemy konkretne pytanie. To się może przydać podczas planowania wspólnych wyjazdów ze znajomymi. Gdy ktoś zada pytanie o to, gdzie można coś zjeść, to bot Google przyjdzie z pomocą; a gdy pojawią się wątpliwości dotyczące pogody, to Google Assistant poda prognozę.

Google Assistant rozumie kontekst wypowiedzi i pamięta, o czym rozmawialiśmy przed chwilą. Jeśli zapytamy o serial „Przyjaciele”, to możemy zadać pytanie „ile lat ma teraz Monika”, a bot odpowie. Zaś w propozycjach kolejnych wypowiedzi znajdziemy szereg popularnych pytać na dany temat, które mogą się nam przydać.

Google Assistant – zdobywanie wiedzy i zabawa

Bot Google Assistant sprzyja zdobywaniu wiedzy. Dzięki propozycjom kolejnych pytań ciągle klikam w kolejne i zgłębiam wiedzę na różne tematy. To super sprawa, bo niektóre pytania normalnie nie przyszłyby mi do głowy, a dzięki botowi Google zadaję je i momentalnie otrzymuję odpowiedzi.

Jednak nie samą nauką i rozwojem człowiek żyje. Czasem potrzebna jest przerwa, chwila odpoczynku oraz czas na zabawę. Google Assistant też potrafi się wtedy przydać.

Bot nie tylko zaproponuje nam śmieszne filmiki, czy podeśle pod nos śmieszne fotki z kotami lub psami. Google Assistant może też uruchomić mini grę, np. w zgadywanie tytułów filmów. Bot będzie pokazywał emoji, które symbolizują w jakiś sposób tytuł filmu lub są związane z jego fabułą, a my musimy zgadywać. Jeśli nie wiemy, to możemy prosić o podpowiedź, lub odpuścić dane pytanie. Niby pierdoła, niby nic wielkiego, ale w sumie fajna sprawa.

Teraz Google musi zrobić jedno – przekonać użytkowników

Bardzo lubiłem Hangouty, ale ostanie informacje wskazują, że Google skupi się na rozwoju tej aplikacji pod kątem biznesowych użytkowników. Podobno biznes lubi korzystać  z Hangoutów, więc Google chce to wykorzystać.

Zwykli użytkownicy dostaną Allo i Duo. Nadal nie rozumiem, dlaczego są to dwie osobne aplikacje, ale dobra, niech już będzie.

Do obu logujemy się za pomocą numeru telefonu i niepotrzebne jest konto Google. To w sumie dobra opcja, bo Google nie wpycha tym samym na siłę użytkownikom prostych komunikatorów dodatkowych usług. Allo można jednak połączyć z kontem Google i chyba warto to zrobić, szczególnie jeśli chcemy korzystać z bota Google Assistant. Aby ten lepiej działał, musi o nas wiedzieć więcej i powinien mieć dostęp do kalendarza, naszych zdjęć itp.

Chciałbym, żeby komunikator Allo się przyjął. To bardzo dobra aplikacja, której w zasadzie brakuje jedynie wersji na komputery. Google Assistant jest rewelacyjny już teraz, gdy jeszcze nie opanował języka polskiego.

Liczę na to, że Google podejmie stanowczą decyzję i dorzuci Allo i Duo do Androida. Dzięki temu ruchowi liczba użytkowników będzie szybko rosła i może się okazać, że za kilkanaście miesięcy lub kilka lat potęga Androida wyniesie Allo na szczyt.

Chciałbym, żeby właśnie tak się stało, bo nie przypominam sobie drugiej rzeczy, która zrobiłaby na mnie ostatnio takie wrażenie, jakie zrobił w ciągu zaledwie tygodnia bot Google Assistant.

REKLAMA

Pobierz Allo

Google rozpoczął właśnie udostępnianie Google Allo w wersjach na Androida i iOS-a, aplikacja będzie dostępna na całym świecie w ciągu kilku najbliższych dni.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA