REKLAMA

iPhone 7 jest jaki jest, ale ten Apple Watch series 2? Panie Tim Cook, weź pan w garść towarzystwo

Zaskoczę Was - nowym iPhone’em jestem ukontentowany (trudne słowo, wiem, sprawdźcie w słowniku). Niby potwierdziły się wszystkie plotki dotyczącego nowego smartfonu Apple’a, ale mimo wszystko nie zabrakło pierwiastka apple’owskiego amazingu.

07.09.2016 19.42
iPhone 7 jest jaki jest, ale ten Apple Watch series 2? Panie Tim Cook, weź pan w garść towarzystwo
REKLAMA
REKLAMA

Na naszym redakcyjnym Slacku trwa zażarta dyskusja. Aparat zerżnęli z Huaweia i LG - krzyczy Kosiński. A wodoodporność z Sony - wtóruje mu Radzewicz. O, wreszcie doszlusowali do fotografii w Lumiach - śmieje się Gajewski.

Och, jakże to krótkowzroczne myślenie.

W dzisiejszym stanie rozwoju kategorii smartfonów nie ma żadnego znaczenia, kto przyniósł jaki ficzer na rynek. Można mieć najlepsze bebechy z możliwych, można dać w smartfonie największe matryce aparatów foto, można rzucić setki gigabajtów pamięci - nie to sprzedaje dziś smartfony. Spójrzcie na Chiny - tam znajdziecie smartfony z lepszymi bebechami od iPhone’a 7.

Smartfon to produkt, który dziś jak nigdy wcześniej, kupuje się ze względu na pełnię doznań - od hardware’u po software. I nikt, wciąż nikt, nie jest wstanie zdetronizować Apple’a w tym względzie. I dlatego właśnie iPhone 7 pozostanie najlepiej sprzedającym się smartfonem na świecie, mimo trwającej dekoniunktury. I mimo wszystko to iPhone wciąż będzie wyznacznikiem całej branży smartfonów.

Weźmy aparat fotograficzny, który w iPhone’ach 7 wysuwa się na plan pierwszy. To on ma być koniem marketingowym nowej odsłony smartfona amerykańskiej firmy. Niby podobne rozwiązania prezentują zarówno chińscy, jak i koreańscy producenci, niby pod kątem sprzętowym Apple nie ma przewagi, ale spójrzcie na to, jak Amerykanie wdrożyli swój nowy hardware i połączyli go z oprogramowaniem. To najprostszy, najbardziej intuicyjny sposób z możliwych. Wprost dla przeciętnego użytkownika. Wprost dla milionów klientów, którzy wcale nie muszą znać pojęcia bokeh, by nauczyć się go fajnie używać.

iPhone 7 zapowiadał się na wielce nudy, lecz nudny wcale nie jest.

Nie brakuje w nim przełomowych rozwiązań, jak chociażby pozbycie się klasycznego złącza audio i zastąpienie go uniwersalnym portem lighting. To mocno w stylu Apple’a, który zapewne przez najbliższe tygodnie będzie za to mocno krytykowany w mediach. Tyle że zobaczycie za rok, dwa - żaden liczący się konkurent iPhone’a nie będzie posiadał wyjścia minijack.

Obudowa i ogólny design? Tylko na pozór niewiele się zmieniły. Doszła bowiem wodo i kurzoodporność, co w przypadku iPhone’ów trzeba uznać za bardzo duży krok naprzód. To że inni mieli to wcześniej niewiele znaczy, w swojej hardware’owo-software’owej iPhone gra we własnej lidze. No i wygląd. Nowy kolor Jet Black niweluje uczucie marnotrawstwa miejsca w górnej i dolnej części frontu iPhone’a.

Zresztą ten czarny naprawdę iPhone wygląda na całkiem nowy. Przypuszczam, że będzie stanowił zdecydowaną większość sprzedaży iPhone’ów 7 i 7 Plus.

A że ogólnie znacznie tu mniej nowości, niż w poprzednich latach? No cóż, to należy odnieść do rynku smartfonów. Dziś to kategoria, która powoli dochodzi do ściany naturalnego szybkiego rozwoju. Niewiele jest dziś przełomów technologicznych, które pozwalałyby smartfonom zmieniać się co roku w coraz więcej wszechmogące monstra. Stąd też powolne nasycenie rynku, lekki spadek sprzedaży, także przecież iPhone’ów.

Martwi mnie coś innego - na przykładzie Apple Watch series 2 widać, że wciąż nie ma kandydata na zastąpienie smartfona na polu najbardziej hot i sexy urządzeń technologicznych.

Nowy Apple Watch jest wielkim rozczarowaniem.

Dość powiedzieć, że więcej entuzjazmu wzbudziły nowe bezprzewodowe słuchawki Apple’a, które otwierają nowe pole eksploatacji także dla Siri (na wzór tego co Sony robi ze swoimi produktami Ear + Sony Agent). Apple Watch series 2 nie przynosi żadnych, ale to żadnych przełomowych funkcji i opcji, co dla produktu, który na rynku jest zaledwie od półtora roku, jest wielkim dramatem.

I tym bym się w kontekście Apple’a martwił. iPhone 7 sobie poradzi. Jest świetnym upgrade’em w 2016 r., szczególnie w kontekście całego aktualnie rynku smartfonów. Niestety Apple Watch series 2 pokazuje, że Apple nie ma pomysłu (lub pracuje za wolno) na rozwój zupełnie nowego produktu.

A to już wielki kamień wrzucony do ogródka Tima Cooka. Czy ten szef Apple potrafi wyzwolić w swoich pracownikach spektakularne wyczyny? Czy ktoś z pracowników Apple’a może o nim powiedzieć, że wydobywa z niego największe pokłady kreatywności?

REKLAMA

Coraz częściej śmiem wątpić, czy Tim Cook potrafi coś więcej, niż tylko pomnażać pieniądze Apple’a. A i to przecież kiedyś skończy się musi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA