REKLAMA

Wsparcie dla odnawialnych źródeł energii? Nie w Polsce

Odnawialne źródła energii to przyszłość. Mimo to rząd nie chce ich wspierać i woli inwestować w mniej perspektywiczne sposoby pozyskiwania energii. Pokazuje to nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii.

05.07.2016 07.00
Elektrownia atomowa w Polsce może naprawdę powstać. Niech tylko rząd zainwestuje także w OZE.
REKLAMA
REKLAMA

Ta historia powtarza się regularnie. Na pierwszy rzut oka wysoka temperatura nie powinna przeszkadzać w wytwarzaniu energii. Jest jednak zupełnie inaczej. Powoduje ona wyparowywanie wody z naturalnych zbiorników i podnosi temperaturę cieczy, która w nich została. Dlatego elektrownia nie może oddawać do wspomnianych zbiorników gorącej wody, która wcześniej chłodziła urządzenia elektrowni. Gdyby się na to zdecydowała, ucierpiałby na tym ekosystem wspomnianych zbiorników i żyjące w nich zwierzęta.

Dodatkowo, susza i coraz mniej wody powoduje, że elektrownie nie mają też skąd pobierać kolejnych porcji płynu chłodniczego i sprawnie pracować. Problemy te występują nie tylko latem, ale też zimą. Letni brak wody może przeciągnąć się na kolejne pory roku i sprawić, że cieki wodne chłodzące elektrownie mogą zamarznąć do dna i przez to sparaliżować działanie elektrowni cieplnych, które stanowią zdecydowaną większość źródeł energii w naszym kraju.

Dlatego konieczna jest dywersyfikacja źródeł energii.

Wtedy będzie można chociaż częściowo uniezależnić system od wysokich temperatur. Można pokusić się o stwierdzenie, że rozumieją to Niemcy, ale to nie będzie prawda. Nasz zachodni sąsiad za bardzo zauroczył się odnawialnymi źródłami energii. Inwestuje w nie ogromne środki, mimo że nie ma dostosowanej do tego infrastruktury. Pisałem o tym więcej kilka tygodnie temu. I choć Niemcy przegięli z inwestycjami w jedną stronę, to my postanowiliśmy iść w zupełnie przeciwną skrajność, co też nie jest zbyt mądre.

Świadczy o tym nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii, którą w zeszłym tygodniu podpisał Prezydent Andrzej Duda. Wynika z niej, że największym wsparciem w nowym systemie aukcji będą cieszyć się stabilne i przewidywalne sposoby wytwarzania energii. Jak dobrze wiemy, odnawialne źródła energii garściami czerpią z aktualnych warunków atmosferycznych. Wiadomo też, że pogoda nie jest stabilna i przewidywalna.

Właśnie dlatego Fundacja Greenpeace uznała, że nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii znacznie zmniejszy wsparcie dla właścicieli instalacji wykorzystujących energię słoneczną oraz wiatrową. To znacznie ograniczy nasze możliwości rozwijania tego sektora energetycznego. Warto pamiętać też o tym, że odnawialne źródła energii, to bardzo perspektywiczna branża, która według ekspertów ze strony Energetyka24.com może nam dać nawet 70 tys. dobrych, trwałych miejsc pracy przy produkcji, instalacji, naprawach i konserwacji nowoczesnych rozwiązań.

Nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii nie sprawi, że w przyszłości nie będziemy rozwijać energii odnawialnej.

Będziemy i tak to robić, bo z każdym rokiem staje się coraz tańsza. Tylko bez odpowiedniej pomocy ze strony państwa będziemy to robić znacznie wolniej niż powinniśmy. Jeżeli odpowiednio szybko nie wejdziemy w ten rynek, to inne kraje zajmą tę niszę, a my uzależnimy się od nich technologicznie. Jeżeli to jest droga, którą chcemy iść, to nie mam więcej pytań.

Według wyżej przytoczonego raportu obecnie w branży odnawialnych źródeł energii pracuje 33,8 tys. osób. Szacuje się, że przy odpowiednim wsparciu ze strony rządowej do 2030 roku liczba ta mogłaby wzrosnąć do 100 tys, pracowników. Dodatkowo, całkowity przychód z branży energetyki słonecznej w latach 2015-2030 wyniósłby 18,5 mld zł. Niestety nasz rząd chce w ten sposób nie tylko skomplikować procedury sprzedaży energii, ale również odebrać wsparcie dla przydomowych małych instalacji korzystających z odnawialnych źródeł energii.

REKLAMA

Nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii przewiduje, że za każdą kilowatogodzinę wytwórca energii nie dostawałby pieniędzy, ale rabat na kupowaną energię, którego wysokość zależałaby od mocy instalacji. Nie mógłby zarabiać na instalacji i w ten sposób obniżyć jej koszt lub dalej ją rozbudowywać.

Działania takie oraz ignorowanie przez nasz rząd istnienia energii odnawialnej powoduje, że na własne życzenie rezygnujemy z ogromnych zysków i rozwoju naszego państwa. Całą sytuacją powinien się zainteresować przede wszystkim wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. To on jest autorem Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju i nie powinien godzić się na tak nieodpowiedzialne decyzje swoich kolegów, jak te wyżej opisane.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA