REKLAMA

Kupuję Nintendo NX w dniu premiery. To będzie hit, król przenośnej rozgrywki.

Piotr Grabiec opisał wam specyfikację i specyfikę Nintendo NX. Czytam, czytam, czytam… No i jestem kupiony. Dzięki Petyr, właśnie stałem się lżejszy o jakieś 2000 - 3000 złotych.

28.07.2016 09.54
Nintendo NX kupuję w dniu premiery. To będzie hit!
REKLAMA
REKLAMA

Wszyscy myśleliśmy, że Nintendo NX będzie kolejną stacjonarną konsolą podłączaną pod TV, z opcjonalną możliwością grania na padzie z wbudowanym ekranem. Jest zupełnie odwrotnie! Nintendo NX to handheld, który ewentualnie podłączymy do telewizora. To najlepsza decyzja, jaką mogli podjąć Japończycy.

Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Nintendo „nie potrafi” w stacjonarne konsole.

Piszę to z pełną odpowiedzialnością, nawet biorąc pod uwagę ogromny sukces platformy Wii. Wii nigdy nie było konsolą w rozumieniu Xboksa czy PlayStation. Biała maszynka Japończyków nie rywalizowała z Sony oraz Microsoftem. Była jak dodatek. Jak gadżet z zupełnie innej grupy produktów.

Zauważcie, że o ile Xbox i PlayStation wygryzają się pod telewizorem, tak Wii zawsze było komplementarne. Nie przeszkadzało. Było alternatywą. Było dodatkiem, przy którym bawiła się cała rodzina, skacząc przed telewizorem. Wii uchodziło na niezwykle popularny prezent na urodziny, za hit sprzedażowy na święta, za podarunek uniwersalny. Wbrew pozorom, to naprawdę nie była ta sama kategoria produktów co Xbox 360 czy PlayStation 3.

wii u 2 class="wp-image-381445"

Za każdym razem, gdy Nintendo próbowało zagrozić pozycji Sony oraz Microsoftu, ponosiło porażkę. Bardzo potężny jak na swoje czasy GameCube został zarżnięty przez słabsze PlayStation 2. Nintendo Wii U zadebiutowało przed Xboksem One oraz PlayStation 4, a i tak konsola nie zdążyła ugruntować swojej pozycji. Od momentu premiery PS2 Nintendo straciło zdolność produkcji świetnych stacjonarnych konsol.

Co innego handheldy. Tutaj Japończycy nie mają sobie równych. Sukces 3DS-a wymyka się logice.

To sprzęt przestarzały już w momencie premiery. Ociężały, z powolnym systemem, bardzo przeciętną baterią i fatalną rozdzielczością. Jego moc obliczeniowa woła o pomstę do nieba, a grafika w trójwymiarowych produkcjach wypala oczy. Pikseloza 3DS-a mocno kontrastuje z naszymi smartfonami i tabletami z ekranami Full HD.

Mimo tego, kochamy handheldy Nintendo, a drogi New 3DS XL sprzedaje się jak świeże bułeczki. Jak to w ogóle możliwe? Najprostszą odpowiedzią będzie „magia”. Naprawdę. Magia gier Nintendo, której nie uświadczycie na Androidzie ani iOS.

Co dalej z Pokemon GO class="wp-image-508169"

Zobaczcie, co się dzieje, gdy chociaż jedna z licencji Nintendo pojawia się na innych platformach. Świat oszalał na punkcie Pokemon GO. A przecież w odwodzie pozostaje jeszcze Zelda, Mario, Metroid Prime i inni. To właśnie gry na wyłączność są największym skarbem Nintendo. Dzięki nim korporacja ma jeszcze cokolwiek do powiedzenia na rynku gier wideo.

Nintendo wcale nie musi dokonywać rewolucji na miarę Wii. Wystarczy im najpotężniejszy, najlepszy handheld na świecie.

Dzisiaj największą konkurencją Nintendo nie jest PS Vita. Nie są to Xboksy ani konsole PlayStation. Wrogiem numer jeden Japończyków są smartfony i tablety. Jest nim iOS oraz Android. Z tej perspektywy Nintendo ma tylko dwa wyjścia - zacząć zarabiać na własnych grach w Google Play oraz iTunes App Store, lub stworzyć nowego, najlepszego na świecie handhelda.

Zdecydowano się na tę drugą możliwość. Nintendo jak zwykle idzie pod prąd. W świecie, w którym wszyscy analitycy trąbią o „zmierzchu handheldów”, Japończycy stawiają na własne, dotykowe urządzenie z Tegrą na pokładzie oraz możliwymi do odłączenia przyciskami fizycznymi.

Nintendo NX nie będzie następcą Wii U. To następca 3DS-a. Najpotężniejszy handheld na rynku, z przystającymi do dzisiejszych standardów możliwościami wideo oraz lepszym, szybszym i bardziej funkcjonalnym systemem operacyjnym. Już teraz wiadomo, że Nintendo NX będzie słabsze od flagowych smartfonów i tabletów dostępnych na rynku. To żaden problem. Byle było mocniejsze od PS Vity i 3DS-a.

playstation vita class="wp-image-382141"

Wbrew pozorom, Nintendo wybrało najbezpieczniejszą ścieżkę.

Japońska firma będzie chciała odtworzyć sukces 3DS-a, posługując się tymi samymi narzędziami - grami na wyłączność. Pokemony, Zelda, Bayonetta, Profesor Layton, Metroid Prime, Fire Emblem, Bravely Default, Splatoon, Kirby, Mario - to naprawdę wystarczy. Więcej nie trzeba.

Nintendo NX nie jest i nie będzie żadną rewolucją. To bardziej odpowiedź na oczekiwania fanów. Reakcja na potrzebę potężniejszego, szybszego, bardziej nowoczesnego 3DS-a. Tylko tyle i aż tyle. Potrzebę artykułowaną przez wielu graczy. W tym mnie samego. Właśnie zdałem sobie sprawę, że jestem głównym klientem Nintendo NX, ponieważ do dzisiaj gram na moim ukochanym 3DS-ie.

Jeszcze jedna sprawa - wiecie, po co w Nintendo NX odłączane przyciski fizyczne?

REKLAMA

To tylko i wyłącznie mój strzał na ślepo, ale pamiętajcie, kto na to wpadł jako pierwszy, jeżeli okaże się to prawdą.

Nintendo po to chce odłączać boczne panele z przyciskami fizycznymi, aby zrobić tam miejsce na inny podłączany element. Na hełm VR w stylu Samsunga, do którego będziemy wkładać przenośną konsolę. Mój strzał to rozszerzona rzeczywistość, w której zagramy w kolejnego Mario lub Pokemony. To by było coś!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA