REKLAMA

Przepiękna polska animacja zdobyła międzynarodowe uznanie. Zobacz, jak połączono 2D i 3D

13.06.2016 11.00
jak uratować mamę
REKLAMA

„Jak uratować mamę” to prześliczna polska animacja, którą właśnie grają w kinach. Rozmawiamy z jej twórcami o kulisach powstawania filmu, który już teraz zdobył międzynarodowe uznanie.

REKLAMA

Reżyserem „Jak uratować mamę” jest Daniel Zduńczyk, o którym branża technologiczna usłyszała po raz pierwszy w 2003 roku. Wówczas AMD zorganizowało konkurs na animację. Wygrał go właśnie Zduńczyk, który oprócz nowego procesora dostał jeszcze 6400 dol. (tak, to były czas poczciwego Athlona 64…). Poniżej właśnie ta animacja:

Później Zduńczyk założył studio Virtual Magic, które na swoim koncie ma takie wideo jak m.in. Kajko i Kokosz czy Tajemnice Podziemia w 5D. Prawdziwe magnum opus miało jednak jeszcze nadejść…

1 czerwca do polskich kin wszedł film „Jak uratować Mamę”, który łączy przepiękną scenografię 3D z klasyczną animacją rysunkową 2D. To pierwszy od pięciu lat polski pełnometrażowy film animowany, który możemy oglądać na dużym ekranie.

„Jak uratować Mamę” wygląda przepięknie!


O kulisach jego tworzenia (4 lata pracy!), postępie w technologii (duża pomoc ze strony AMD) i przyjęciu międzynarodowym rozmawiam właśnie z Danielem Zduńczykiem.

Daniel_Zdunczyk_foto_k class="wp-image-500591"

Skąd pomysł na połączenie 2D i 3D w „Jak uratować mamę” – takich filmów nie widuje się często?

Pomysł na takie połączenie ma w pewnym sensie dwa źródła. Pierwsze to moja inspiracja filmem „Kto wrobił królika Rogera”, gdzie połączono kreskówkę z żywym planem aktorskim. Drugie źródło to ogólne zamiłowanie do animacji tradycyjnej, dodatkowo mając w Polsce bardzo zdolnych animatorów po bielskiej szkole Hanna-Barbera. Trudno było nie wykorzystać ich potencjału. Chcieliśmy też stworzyć film oryginalny plastycznie, który będzie wyróżniał się na tle produkcji typowo 3D. Animacja rysunkowa ma w sobie coś wyjątkowego, co dobrze trafia do młodego widza, od razu kojarzy się to wszystkim z bajką, a nasz film właśnie nią jest.

Domyślam się, że tworzenie animacji 3D i 2D różni się bardzo mocno. Co jest najtrudniejsze?

Obie techniki to wyzwanie, w każdej pojawiają się trudności. Jedną z takich rzeczy jaka przysporzyła nam dość sporo trudności było zastosowanie kolorowej linii otaczającej postać. Do tej pory żaden polski film animowany nie posiadał kolorowej linii, było to widoczne tylko u Disney’a. My zapragnęliśmy się do niego trochę zbliżyć i postaraliśmy się o dodatkowe dofinansowanie z Dolnośląskiego Konkursu Filmowego – Odra Film, tylko i wyłącznie na ten cel. Dzięki kolorowej linii postacie są bardziej miękkie i nie odcinają się tak zdecydowanie od tła, jak w przypadku linii czarnej. Gdybyśmy się zdecydowali na animację postaci 3D to pewnie największą trudnością były symulacje włosów i tkanin.

Czy to dostępna technologia stanowiła przeszkodę w szybkim ukończeniu filmu? Jego scenariusz powstał przecież już w 2000 roku.

Prawie 10 lat trwało szukanie metody technicznej i finansowania. Pełnometrażowy film animowany to nie 30-sekundowa reklamówka. Opracowanie logistyki i domknięcie budżetu na 90 min. animacji to dość skomplikowane wyzwanie, tym bardziej w polskich warunkach. Ale upór całego zespołu i konsekwencja w działaniach pozwoliła nam w końcu osiągnąć zamierzony efekt. Tak jak w słowach naszej piosenki promującej film „Możesz wszystko”, wystarczy tylko bardzo chcieć. Zażartowałem sobie nawet kiedyś mówiąc producentowi, że zrobiliśmy ten film tylko dlatego, że nie wiedzieliśmy, że nie da się go zrobić. Teraz z perspektywy czasu twierdzę, że ta nieświadomość, na co się porywamy wyszła nam na dobre bo film w końcu powstał i zbiera bardzo dobre recenzje.

Przez ten czas obserwowałeś zapewne jak zmienia się technologia tworzenia filmów, dzięki coraz szybszym komputerom.

Scenariusz „Złotych Kropli” (taki wcześniej tytuł nosił film „„Jak uratować mamę”) kupiłem w roku 2000 i patrząc z perspektywy czasu wielu scen byśmy nie byli w stanie kiedyś zrealizować. Dopiero w 2009 roku, kiedy usiedliśmy na nowo do scenariusza, dzięki postępowi w technologii mogliśmy w końcu nie ograniczać naszej wyobraźni i rozbudować scenariusz o wiele spektakularnych scen.

Tworzenie filmów nie byłoby tak szybkie bez komputerów?

Ich pomoc jest nieoceniona. Papier zastąpiły tablety a grafika 3D malarstwo. Dzięki mocy procesorów zdecydowanie skrócił się czas generowania realistycznych obrazów, już nie trzeba budować skomplikowanych scenografii w studio, teraz jest to dzieło artystów działających w przestrzeni wirtualnej. Dodanie dodatkowej wieży w zamku czy paru hektarów lasu nie jest już zmorą scenografa a wodą na młyn dla zdolnego grafika czy programisty.

"Jak uratować mamę" to pierwszy od pięciu lat polski pełnometrażowy film animowany, który wchodzi na ekrany kin. Przyjęcie w Polsce jest gorące, ale chyba się tego spodziewaliście, bo film obsypano nagrodami na arenie międzynarodowej?

Świat nas chyba polubił, bo na koncie mamy już liczne międzynarodowe sukcesy. Nasz film został uznany za najlepszą animację na New Media Film Festival w Los Angeles oraz 5. Dada Saheb Phalke Film Festival 2015 w Indiach. Cieszymy się z tych wygranych, bo film został doceniony i zrozumiany na dwóch przeciwległych kontynentach odmiennych kulturowo. Udało się nam więc stworzyć uniwersalny przekaz. Mamy na koncie też kilka międzynarodowych preselekcji.

Dzięki filmowi sprawiamy uśmiech na buziach najmłodszych widzów, a także mamy nadzieję, że coś się ruszy w „polskiej animacji” i takich filmów pojawiać się będzie więcej. Mamy w kraju naprawdę wspaniałych artystów, którzy mają w sobie ogromny potencjał twórczy.

REKLAMA
JakUratowaćMamę_big class="wp-image-500473"
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA