REKLAMA

Euro 2016 - dzień #14. Przeczytajcie ten wpis koniecznie, bo nie znacie Piotra Zielińskiego

Serce krajało mi się kiedy na kanale Łączy nas piłka widziałem przybitego Piotra Zielińskiego w autobusie. Wpisywał się zresztą wtedy doskonale w zjawisko, które opisałem w artykule "28 lat czekałem, aż polski piłkarz powie coś takiego". 

23.06.2016 19.28
Przeczytajcie ten wpis koniecznie, bo nie znacie Piotra Zielińskiego
REKLAMA
REKLAMA

Typowy reprezentant Polski sprzed 15 lat pewnie miałby problem z wejściem na pokład samolotu, tymczasem młody pomocnik strapiony i pocieszany przez Roberta Lewandowskiego przeżywał nieudany mecz (co zresztą znalazło potem potwierdzenie w bardzo samokrytycznym poście na jego Facebooku).

Powody do niezadowolenia zapewne miał, ponieważ - wierzcie lub nie - w swojej normalnej dyspozycji wciągałby nosem cała ukraińską pomoc i obronę. Oglądam ponad dwadzieścia-kilka spotkań ligowych Interu Mediolan rocznie, śledzę Serie A i zdradzę wam już teraz:

jeśli Piotra Zielińskiego znacie tylko z reprezentacji, to prawie w ogóle go nie znacie.

Przyznam od razu, że nie przypominam sobie prawdziwie wybitnych (jakie miewał w lidze włoskiej) meczów pomocnika w naszej kadrze, a z Ukrainą nie zagrał zbyt dobrze. Miałem jednak spory problem z umiejscowieniem go na boisku w tym meczu, zawieszono go gdzieś między skrzydłem, atakiem a środkiem pola. I trener Nawałka też chyba ma z Zielińskim problem, widząc go w roli bardziej "dziesiątki", niż pozycji, na której radzi sobie najlepiej.

Pobyt we Włoszech tymczasem ukształtował nam pomocnika w taki sposób, że zdecydowanie lepiej radził sobie w środku pola, niż bezpośrednio za napastnikami. O ile Anglicy generalnie mówią o playmakerach, a Polacy o rozgrywającym, tak Włosi wprowadzają w tej materii wiele rozróżnień. I tak oto zawodnik, który mniej koncentruje się na atakowaniu i odgrywaniu piłki napastnikom, za to rozgrywa piłkę z głębi pola nazywany jest registą (w odróżnieniu od dość często spotykanych trequartistów). Regiści to prawdziwe białe kruki w futbolu, na myśl przychodzą mi przede wszystkim Pirlo i Xabi Alonso, w ostatnich czasach trochę takich cech wykazuje Modrić.

Od rozgrywających będących zarazem ofensywnymi pomocnikami odróżnia ich większe zaangażowanie w defensywę, umiejętność przetrzymania piłki w środku pola czy - przede wszystkim -  znakomity przegląd często połączony z umiejętnością dalekich podań.

Taki regista stawia przed trenerem dodatkowe możliwości ofensywne i powinien być szczególnie pożądany na przykład w kadrze grającej systemem 4-4-2, czyli... takiej, jak reprezentacja Polski.

Być może trener ma inną wizję zespołu, Nawałka za chwilę załatwi Pazdanowi transfer do Barcelony, więc nie będę się nawet ośmieszać wdając w jakąkolwiek polemikę, a i Zieliński nie jest jeszcze takim typowym, ukształtowanym w pełni registą. Tym niemniej w mojej ocenie lepiej radziłby sobie na miejscu Krzysztofa Mączyńskiego, grając z symboliczną ósemką na plecach.

Podejrzewam, że gdyby Zieliński został jeszcze przez jeden sezon we Włoszech, mielibyśmy z młodego pomocnika bardzo wiele pociechy. Fantastyczna technika połączone z umiejętnościami asa środka boiska tworzą z niego wielką nadzieję na przyszłość - kadry i światowej piłki ogólnie. Kto wie czy nie jest to obecnie najbardziej utalentowany (co nie znaczy, że zademonstrował pełnię potencjału) polski piłkarz w ogóle.

REKLAMA

Nic zatem dziwnego, że Jurgen Klopp prawdopodobnie lada moment ściągnie go do Liverpoolu. Nie jestem wprawdzie pewien czy pomocnik odnajdzie się w lidze angielskiej (m.in. z racji młodego wieku), ale wbrew pozorom Firmino, Coutinho lub przymierzany do klubu Goetze nie będą jego bezpośrednimi rywalami w walce o miejsce w składzie. Zieliński zagra za nimi, tak jak w tym sezonie grał w Empoli za Saponarą, stając się przy tym jednym z odkryć i rewelacji Serie A.

A już jutro w naszym kąciku napiszę o najlepszym w mojej ocenie polskim piłkarzu Euro 2016. Ja już mam pewniaka, ale oczywiście jestem otwarty na wasz punkt widzenia w komentarzach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA