REKLAMA

Z przeglądarki Chrome zniknie skrót, z którego korzystałem wiele razy dziennie

Nie wiem, czy cieszyć się, czy płakać - z przeglądarki Chrome niebawem zniknie możliwość cofania przy użyciu klawisza Backspace.

20.05.2016 17.31
Google Chrome
REKLAMA
REKLAMA

Jak się okazuje, ten najprostszy z możliwych skrót klawiszowy przez ostatnich kilka lat stanowił niemalże kość niezgody miedzy „power-userami” a normalnymi użytkownikami. Ci pierwsi go uwielbiają, ci drudzy - nienawidzą i podobno bardzo często tracą przez niego dane (na przykład pisząc maila, czy zapisując formularz i niechcący klikając poza aktywne pole).

Jako że tych pierwszych jest - uwaga - aż 0,04%, za to ci drudzy regularnie się skarżą na wspomniany skrót, Google w końcu postanawia coś z tym fantem zrobić. Stety lub niestety, od 52 wersji z przeglądarki Chrome zniknie wykorzystanie Backspace’a jako klawisza powrotu.

To jak teraz będziemy cofać strony w Google Chrome?

Przedstawiciele Google’a odpowiedzialni za wdrożenie nowej wersji przeglądarki zapowiedzieli już, iż pracują nad specjalnym rozszerzeniem, które pozwoli temu ułamkowi procenta korzystającemu z Backspace’a nadal w ten sposób przełączać się między stronami.

Pozostałym użytkownikom pozostaną dwie, a tak naprawdę trzy opcje: skrót alt+strzałka lub klikanie w strzałkę, co (przynajmniej dla mnie i owych 0,04%) jest uciążliwe i niewygodne.
Pozostaje też opcja numer trzy, z której sam korzystam nieustannie na laptopie, ale która nie zawsze jest opcją - gest na touchpadzie lub myszka z klawiszem funkcyjnym.

O ile w przypadku myszki w dość prosty sposób możemy poznać, czy ma ona taką funkcjonalność i dokonać niedrogiego zakupu, o tyle z gestem na gładzikach laptopa bywa już różnie. Nie chcę tu zaczynać debaty Mac vs PC, ale naprawdę… ile potrzeba jeszcze czasu, żeby producenci laptopów z Windowsem się ogarnęli i zaczęli pilnować wykorzystania tego gestu w gładzikach? Ile czasu potrzeba Microsoftowi, żeby szumnie zapowiadany, wspólny standard touchpada w końcu faktycznie stał się standardem?

Wierzcie lub nie, ale nadal, nawet w obrębie produktów tego samego producenta, zdarzają się laptopy, których gładzik… w ogóle nie obsługuje większej liczby gestów! A przynajmniej nie prosto z pudełka. Dopiero mozolne przegryzienie się przez menu ustawień, a czasem instalacja dodatkowych sterowników pozwala w pełni wykorzystać paletę gestów, w tym gest przeciągnięcia dwoma palcami, by powrócić do poprzedniej stronie, który na Macu jest niezawodny, a na Windowsie… cóż, jest, lub go nie ma.

Google wprowadzenie zmiany tłumaczy właśnie szeregiem skarg konsumentów i faktem, iż każda z platform systemowych w ten czy inny sposób pozwala skorzystać z innego skrótu klawiszowego, by powrócić do poprzedniej strony. Statystyka nie kłamie, więc niewątpliwie to uzasadnienie ma sens.

Ja jednak bardzo bym chciał, żeby poprzez ten ruch poszedł wyraźny sygnał do niektórych producentów laptopów z Windowsem, że skoro skróty klawiaturowe nie są powszechnie znane, a teraz jeden z nich w ogóle przestanie działać w najpopularniejszej przeglądarce świata (i zostanie zastąpiony bardziej skomplikowanym, którego tym bardziej zwykły użytkownik nie będzie znał), to może warto po prostu zaimplementować tę funkcję we WSZYSTKICH gładzikach w laptopach?

Niby drobiazg, ale znacząco ułatwia życie. Szczególnie gdy mówimy o najpopularniejszej przeglądarce, z której korzysta zdecydowana większość z nas. A przecież o to w technologiach chodzi, żeby ułatwiały nam życie. Warto by więc było zacząć to ułatwianie właśnie od takich drobiazgów.

Więcej o gestach i gładziku w naszym materiale wideo: Mam już dość Windowsa. Kupiłem MacBooka

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA