REKLAMA

O tym serwisie będzie głośno – indaHash umożliwia instagramowiczom szybki zarobek. Wystarczy wrzucić odpowiednie zdjęcie

O serwisie indaHash słyszałem już jakiś czas temu, jednak brak oficjalnego startu usługi sprawiał, że cały czas podchodziłem do niego dość nieufnie. Teraz jednak nie mam już żadnych wątpliwości – to nie może nie być hit.

02.03.2016 13.41
indaHash, czyli sposób na zarabianie na Instagram
REKLAMA
REKLAMA

Chyba tylko niedzielni użytkownicy Instagrama nie wiedzą o tym, że duża część zdjęć produktów, które pojawiają się na fotkach, znajduje się tam nie przez przypadek. Sporo pokazywanych w serwisie nowych ciuchów, gadżetów, a nawet domowych sprzętów i jedzenia to tzw. „promki” lub „dary losu”, czyli prezenty, które otrzymują popularni instagramowicze i instagramowiczki od firm, które w ten sposób chcą się zareklamować na ich profilach.

Użytkownicy Instagrama, którzy mają tysiące obserwujących każdego dnia dostają zapytania z propozycjami współpracy. Przeważnie jest to barter, czyli transakcja w stylu „my ci dajemy nasz produkt, a ty dla nas robisz zdjęcie i publikujesz je u siebie”. Czasami w grę w grę wchodzi dodatkowe wynagrodzenie finansowe.

Jak to jest popularne? Bardzo! A wystarczy się przekonać obserwując zaledwie kilkanaście profili o zbliżonej tematyce, aby zauważyć, że co jakiś czas sporo instagramowiczów i instagramowiczek pije tę samą herbatę, zajada się tymi samymi czekoladkami lub pozuje z zegarkiem danej firmy.

Jak działa indaHash?

Platforma indaHash ułatwia markom prowadzenie akcji promocyjnych na Instagramie. Do tej pory przeprowadzenie podobnych akcji wymagało kontaktowania się z każdym z wpływowych instagramowiczów z osobna i dogadywanie się za pośrednictwem wiadomości prywatnych lub maila pozostawionego do kontaktu.

Serwis indaHash w znaczący sposób ułatwia ten proces. Marka może za jego pośrednictwem uruchomić kampanię o określonym budżecie, do której dołączą zainteresowani współpracą instagramowicze.

To firma decyduje o tym, jaka kampania ją interesuje. Czy chce zamówić serię selfie z produktem, subtelne lokowanie, foodporn (fotka jedzenia), a może kolaż zdjęć lub relację z jakiegoś miejsca. Po stronie marki jest też określenie czasu trwania akcji i budżetu oraz wybranie profilu zainteresowań instagramowiczów, którzy dołączą do współpracy.

indaHash - na czym polega?

To, co musi zrobić instagramowicz, aby zgarnąć kasę, to dołączyć do akcji w indaHash – np. odpowiadając na powiadomienie z aplikacji mobilnej, które informuje o nowych możliwościach współpracy - i opublikować odpowiednią fotkę podpisaną specjalnym hasztagiem i/lub otagować instagramowe konto konkretnej marki. To tyle. Po weryfikacji przez moderatora kasa trafia na konto za poprawne wykonanie zadania. Poziom wynagrodzenia jest zależny od tego, ile nasze konto ma obserwujących – im więcej, tym lepiej na tym wyjdziemy.

REKLAMA

Platforma indaHash już działa i za jej pośrednictwem z powodzeniem przeprowadzono akcje promocyjne dla znanych marek. Do tej pory w indaHash zarejestrowało się ponad 35 tys. użytkowników Instagrama, którzy mają łącznie ponad 65 mln. obserwujących. Pierwsze kampanie zrealizowane zostały dla takich firm, jak: McDonald’s, Milka, Lipton, Wedel, Fanta, KFC, Danone, Nestle Fitness, Adidas, Disney, Rexona czy Electrolux.

Jeszcze przed oficjalnym startem akcje na indaHash cieszyły się sporym zainteresowaniem instagramowiczów. Teraz, po medialnym debiucie, będzie pewnie jeszcze lepiej. Pytanie tylko, czy moderatorom serwisu uda się skutecznie odsiać ziarno od plew, bo przecież na Instagramie jest masa farm lajków i profili, które w sztuczny sposób nabijają obserwujących, a ewentualne przystąpienie tego typu kont do akcji promocyjnych nie będzie wiązało się z żadnymi profitami dla marek, które wybiorą ten sposób promocji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA