REKLAMA

Fascynująca historia genezy jednych z najważniejszych aplikacji dla firm – oto jak powstał interfejs Office Mobile

Jon Bell, po odejściu z Microsoftu, stał się bardzo wylewny na temat swojej byłej pracy. A warto go posłuchać. Bell to projektant współodpowiedzialny za kluczowe decyzje Microsoftu dotyczące interfejsu jego systemu i aplikacji w ostatnich latach.

10.02.2016 17.18
Office Mobile
REKLAMA
REKLAMA

Kto odpowiada za estetykę i wygodę korzystania z systemu Windows i aplikacji Microsoftu, zarówno na samym Windowsie, jak i innych systemach operacyjnych. Odkąd odszedł z Microsoftu, chętnie udziela się w przeróżnych dyskusjach, a nawet zorganizował redditowe AMA z samym sobą. Dziś opublikował kolejny, fascynujący artykuł. Poniższa notka jest właściwie jego streszczeniem i serdecznie zachęcam zainteresowane, zaznajomione z językiem angielskim osoby, do przeczytania oryginału.

A warto. Bell opowiada bowiem o historii i kolejnych decyzjach, jakie były podejmowane podczas projektowania zestawu aplikacji Office dla telefonów i małych tabletów. Word, Excel i PowerPoint to jedne z najważniejszych, jeżeli nie najważniejsze, aplikacje do produktywności na rynku. Ich przebudowa, by pozostały świeże, użyteczne i zrozumiałe zarówno dla dotychczasowych użytkowników Office’a, jak i osób które do tej pory z oprogramowaniem Microsoftu nie miała za wiele do czynienia, była nie lada wyzwaniem.

Natywne dla Windows? Źle! Natywne dla Office? Źle! To może jakiś kompromis?

Największym problemem przy projektowaniu nowych aplikacji pojawił się już w fazie koncepcyjnej. Office do tej pory operował według własnych zasad interfejsu i estetyki. Tą warto było zachować, by użytkownicy nie musieli się uczyć tych aplikacji na nowo. No tak, ale ta nijak ma się do specyfiki nowego Windows, Windows Phone i innych platform.

Zdecydowano się więc na kompromis. Bardzo ryzykowny, bowiem brak specjalizacji w czymkolwiek mógł przełożyć się na brak odpowiedniej użyteczności. Zachowano więc ogólny paradygmat użytkowo-estetyczny Office’a jako punkt wyjściowy. Po czym zaczęto go przystosowywać do mobilnej wersji Windows 10. Dlaczego zaczęto właśnie od Windows? Z dwóch powodów.

office-mobile-2

Pierwszy, bardziej prozaiczny, projekt ruszył jeszcze za rządów Steve’a Ballmera. To właśnie on wyprowadził Microsoft na multiplatformowe wody, ale trzymał się założenia, że najlepsze wersje aplikacji Microsoftu napotkamy używając Windows. Niezależnie od polityki firmy, był jeszcze drugi z powodów. Błąd, który zdaniem Bella, popełniają wszyscy projektanci.

Ci zaczynają projektować aplikację na iOS-a, a następnie ją przenoszą na Androida i ewentualnie Windows. Zdaniem Bella to błąd. Sposób poruszania się po iOS-ie i jego aplikacjach jest unikatowy z uwagi na brak sprzętowego (fizycznego lub symulowanego na wyświetlaczu) zawsze dostępnego przycisku „cofnij”, który jest dostępny na Androidzie i Windows. A więc i więcej platform, i więcej użytkowników używa sprzętu z modelem nawigacji odmiennym od tego proponowanego przez Apple’a. Pozostał więc wybór pomiędzy Androidem a Windows, a w tym przypadku: patrz punkt pierwszy, czyli polityka Ballmera.

office-mobile-5

W skrócie (i dużym uproszczeniu): stary mobilny Office został odświeżony poprzez, kolejno, zachowanie dotychczasowych rozwiązań, dostosowanych do specyfiki Windows, a następnie dostrojony do specyfiki Androida i iOS-a.

Rozmiar ma znaczenie

Kolejnym problemem przy projektowaniu nowego Office’a była nie tylko mnogość platform, ale i rodzajów samych urządzeń. Ta sama aplikacja, niezależnie od platformy, ma być funkcjonalna na Lumii, Surface, Galaxy Tab, Galaxy S, iPhonie i iPadzie. A więc zarówno na kieszonkowym, obsługiwanym jedną ręką urządzeniu, jak i na tablecie ze znacznie większym wyświetlaczem. I najlepiej jeszcze, jakby Office Mobile mógł funkcjonować w zmieniającym rozmiar oknie, bo choć przeznaczony jest na mniejsze urządzenia, tak blokowanie jego instalacji na dużych tabletach i komputerach z Windows 10 byłoby bezcelowe, a wręcz szkodliwe dla promowania idei uniwersalnych aplikacji.

Rozwiązano to poprzez interfejs responsywny, ale nie uniknięto ręcznego dopasowywania widoków. Aplikacje Office Mobile zostały więc zaprojektowane tak, by dynamicznie się skalowały, ale niektóre elementy interfejsu są dodawane po przekroczeniu pewnej powierzchni roboczej.

Office Mobile to jeden z najbardziej złożonych projektów w historii Microsoftu

Efekt końcowy? Word, Excel i PowerPoint już na pierwszy rzut oka, na dowolnej platformie i urządzeniu, mają rozmieszczone funkcje tak, jak spodziewałby się każdy dotychczasowy użytkownik Office’a. Interfejs skaluje się wraz z przekątną wyświetlacza, wykorzystując hamburger menu na mniejszych wyświetlaczach i Wstążkę na tych większych.

Mimo tego, aplikacje są wierne narzucanemu przez platformę wzorcami. Na Androidzie zastosowano więc wytyczne Material Design, na iOS „płaskie wzornictwo” a na Windows estetykę UWP. Wzięto też pod uwagę zależności, takie jak obecność lub brak sprzętowego przycisku wstecz czy poszczególne API do wymiany danych czy sposobu działania w tle. Projektanci zdołali „upchać” nawet wygodne, mimo małej powierzchni wyświetlacz telefonu, menu kontekstowe („prawoklik”) w swoich aplikacjach.

REKLAMA

Office to jedna rzecz, która nigdy Microsoftowi nie przestała wychodzić. Jego niekończące się sukcesy (niegdyś wynikające z wątpliwych etycznie praktyk rynkowych, dziś tylko z uwagi na jego użyteczność i funkcjonalność) powodują, że nawet kierownictwo Microsoftu patrzy się właśnie na niego jako na sztandarowy produkt firmy. Microsoft poradzi sobie bez Windows. A bez Office’a… to zupełnie inna historia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA