REKLAMA

Jechaliśmy polskim pociągiem Pesa Dart, godną alternatywą dla Pendolino

Wprowadzenie pociągów Pendolino było małą rewolucją w świecie polskiej kolei. Zasłynęły one nie tylko swoją szybkością, ale też niesamowitym komfortem jazdy oraz pięknym i nowoczesnym wyglądem. Niestety stosunkowo niewiele osób może się cieszyć tymi pociągami, ponieważ docierają one do wyłącznie do kilku największych miast w Polsce. Na innych, mniej istotnych trasach na szczęście zobaczymy niemal tak samo dobre pociągi Pesa Dart wyprodukowane przez Polaków.

04.01.2016 10.41
Jechaliśmy polskim pociągiem Pesa Dart, godną alternatywą dla Pendolino
REKLAMA
REKLAMA

Sam miałem okazję jechać tego typu pociągiem na trasie Białystok-Warszawa pierwszego dnia bieżącego roku. Zobaczyłem w nim wiele podobieństw do Pendolino, co oczywiście może budzić tylko pozytywne skojarzenia. Okazuje się, że jest to pociąg nowoczesny, wygodny, a podróż nim jest wyjątkowo tania.

Pesa Dart (18)

Moje odczucia może jednak potęgować fakt, że nieco ponad tydzień wcześniej jechałem standardowym pociągiem TLK, w którym nie byłem w stanie pracować, komfortowo usiąść lub nawet włożyć bagaży na ich miejsce. Dostępna na nie przestrzeń była tak mała, że byłem zmuszony do trzymania przez blisko 3 godziny dosyć pokaźnej walizki na kolanach.

Nikogo chyba nie zdziwi, że na tle poprzedników pociągi Pesa Dart prezentują się wręcz rewelacyjnie.

Przestrzeni na bagaże nie brakuje. Po obu stronach wagonu, nad siedzeniami, znajdują się półki, na których możliwe jest umieszczenie swoich bagaży. Gdyby miejsca było tam za mało, można skorzystać ze zdecydowanie większych półek znajdujących się w co drugim przedziale. Sam, mimo że wracałem z Podlasia z pokaźnymi torbami świątecznych prezentów, nie miałem najmniejszego problemu z ich umiejscowieniem nad sobą.

Pesa Dart (3)

Ucieszyła mnie nie tylko obecność dużej ilości miejsca dla bagaży, ale też dla samych pasażerów. W zdecydowanej większości są tam dostępne miejsca bezprzedziałowe. Każdy fotel jest dosyć twardy, ale też wygodny. Nieco martwi mnie mniejsza niż w Pendolino ilość miejsca na nogi, która przy krótkiej podróży okazuje się jednak wystarczająca.

Pesa Dart (2)

Nadal irytuje numeracja niektórych siedzeń, która nie jest zbyt przemyślana. Nigdy nie domyśliłbym się, że miejsca 12 i 18 mają znajdować się obok siebie. Rozumiem, że jest to numeracja zgodna z normami, ale w dalszym ciągu sprawia ona bardzo duże problemy dla klientów. Widziałem kilka par, które teoretycznie miały miejsca obok siebie, a praktycznie siedziały w zupełnie innych miejscach.

Lwia część miejsc jest dostępna w konfiguracjach podwójnych, istnieje jednak również zarezerwowania miejsc przy niedużym, czteroosobowym stoliku ze zintegrowaną śmietniczką. Jego powierzchnię można jednak zdecydowanie powiększyć za pomocą rozkładanych skrzydeł.

Dzięki temu powierzchnia takiego stolika pozwoli na zagranie w grę planszową lub… wspólne zjedzenie obiadu.

Nie mówię tu oczywiście o specjałach z babcinego słoika, te zostawmy na później. Zamiast tego warto zdecydować się na wybór jednego z obiadów dostępnych w ofercie Wars. Znajdziecie tu nie tylko dania obiadowe, ale też śniadania, kanapki, sałatki oraz duży wybór napojów.

Pesa Dart (9)

Nie zabrakło wśród nich także napojów alkoholowych, takich jak piwa, cydry i wina. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ceny nie należą do niskich i są na poziomie restauracyjnym. Dla mieszkańca Warszawy oraz innych dużych aglomeracji nie będą one stanowić większego problemu, jednak osobom mieszkającym w innym regionom mogą się nie podobać.

Pesa Dart (7)

Newralgiczną kwestią w pociągach są toalety. Te często nie cechują się nieskazitelną czystością i wiele osób rezygnuje z korzystania z nich. W przypadku pociągów Pesa Dart okazuję się one czyste, schludne, a miejsca w nich jest na tyle dużo, że może z nich korzystać pokaźnych rozmiarów mężczyzna, takich jak ja.

Należy jednak wziąć pod uwagę, że Pesa Dart są pociągami fabrycznie nowymi, które na tory wyjechały zaledwie kilka dni temu. Teraz od PKP (i pasażerów, nie oszukujmy się) zależy, czy zostaną one utrzymane w czystości. Sztuka ta powinna się udać, ponieważ nie sposób narzekać na poziom czystości jeżdżących od blisko roku pociągów Pendolino.

Pesa Dart jest lepsza od Pendolino pod względem dostępności nowoczesnych rozwiązań.

Po pierwsze, w Pendolino często miewam problemy z ładowaniem smartfona lub komputera. W polskich pociągach nie zaobserwowałem tego problemu. Gniazdka znajdujące się pod siedzeniami sprawują się bezbłędnie i pozwoliły mi na szybkie doładowanie dwóch smartfonów i komputera. To się ceni.

Pesa Dart (4)

Mogłem też bezproblemowo korzystać z Internetu. Gdy moje połączenie komórkowe zaczęło zawodzić, przełączyłem się na pociągowe Wi-Fi. Dzięki temu mogłem nie tylko czytać artykuły, ale nawet oglądać materiały wideo. Muszę uczciwie przyznać, że zasięg nie był dostępny na całej trasie, ale mimo to pozwalał na komfortowe korzystanie z sieci. Do tego dochodzą multimedialne tablice, które pokazują trasę pociągu, przystanki oraz przewidywane godziny zatrzymania się na nich.

Pesa Dart (17)

Szkoda tylko, że nowe pociągi jeżdżą tak samo wolno jak stare składy, a czas jazdy między Warszawą a Białymstokiem wynosi 2 godziny i 20 minut i dopiero za kilka lat ma on wynosić mniej niż dwie godziny. Z drugiej strony nadal jest to najszybszy sposób na dojazd ze stolicy Polski do stolicy Podlasia. Nawet startujący z północnej części Warszawy Polski Bus jedzie aż 3 godziny.

Tutaj nie dość że jedziemy krócej, to startujemy ze ścisłego centrum Warszawy. Bardzo ważne jest też, że przejazd Pesa Dart jest przyjemnością tanią. Bilet normalny to koszt mniejszy niż 30 zł, zaś studencki jest aż dwa razy tańszy. Jest to koszt porównywalny z ceną biletów większości autobusów jeżdżących na tej trasie.

Moja finalna ocena pociągów Pesa Dart jest jak najbardziej pozytywna.

Co prawda miałem okazję jechać nimi tylko raz, ale z całą pewnością nie był on ostatni. Od teraz planując podróż do domu będę zwracał uwagę głównie na to, by jechać właśnie tym typem pociągów i tym samym zapomnieć o koszmarach, jakim była jazda starymi pociągami TLK oraz klaustrofobicznym Polskim Busem.

REKLAMA
Pesa Dart (1)

Jeśli regularnie jeździcie do Białegostoku, Lublina, Wrocławia, Łodzi, Częstochowy, Katowic lub Bielska Białej, radzę wypatrywać właśnie tego typu składów. Na pewno nie pożałujecie i przekonacie się, że podróż pociągiem może być jednocześnie tania i przyjemna, a polska kolej w końcu weszła w XXI wiek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA