REKLAMA

Jeśli szukasz niedrogiego i solidnego smartfona z Androidem, dobrze trafiłeś. Meizu M2 - recenzja Spider's Web

Ile powinien kosztować co najmniej telefon z Androidem, żeby dało się z niego komfortowo korzystać? 1000 zł? 800 zł? A może nawet nieco mniej niż 600? Meizu M2 próbuje udowodnić, że prawidłowa jest ta ostatnia odpowiedź. Jak mu się to udaje?

07.01.2016 21.17
Meizu M2 - recenzja Spider's Web
REKLAMA
REKLAMA

Przyznam szczerze, że M2 miał w moich rękach dość uproszczone zadanie. Nie tak dawno gościła u mnie jego większa, nieco droższa i pod niektórymi względami nieco lepsza wersja - M2 Note, zostawiając po sobie bardzo dobre wrażenie. Wiedziałem więc mniej więcej czego można spodziewać się po "em dwójce". I nie mogę napisać, żebym specjalnie się zawiódł.

meizu-m2-20

Specyfikacja:

  • Wymiary: 140,1 x 68,9 x 8,7 mm
  • Masa: 131 g
  • Procesor: MediaTek MT6735, 4 rdzenie Cortex A53, 1,3 GHz
  • Układ graficzny: Mali T720
  • RAM: 2 GB
  • Pamięć multimedialna: 16 GB (dostępne dla użytkownika około 10 GB)
  • Karta pamięci: microSD, do 128 GB (układ hybrydowy z kartą SIM)
  • Ekran: 5 cali, 1280x720, szkło ochronne Dragontrail
  • Aparat główny: 13 megapikseli, ochrona obiektywu Gorilla Glass 3, f/2.2, wideo 1080p
  • Aparat przedni: 5 megapikseli, f/2.0
  • Czyjniki: Halla, zbliżeniowy, oświetlenia, kompas cyfrowy
  • GPS: GPS, A-GPS, GLONASS
  • WiFi: dwuzakresowe 802.11 n/g/b/a 2.4 GHz/5 GHZ
  • Bluetooth: 4.0 LE
  • Sieci komórkowe: LTE, dwie karty SIM
  • Akumulator: 2500 mAh, niewymienny
  • System operacyjny: Android 5.1

Telefon dostępny jest w czterech wersjach kolorystycznych - białej, szarej, niebieskiej i różowej. W momencie przeprowadzania testów jego cena wynosiła nieco mniej niż 600 zł.

Budowa i jakość wykonania

Pod względem wyglądu niedrogi M2 oczywiście nie wyznacza ani nowych trendów, ani nie próbuje nas nawet w najmniejszym stopniu czymkolwiek zaskoczyć. Schludny, minimalistyczny projekt może się jednak spodobać tym, którzy cenią sobie rzeczy nienachalne i eleganckie. Nie ma tu więc nieproporcjonalnie dużych marginesów dookoła ekranu (choć nie można udawać, że w ogóle ich nie ma - w tym także po bokach), nie ma - często szpecącego - wielkiego logo producenta froncie, ani żadnych innych rozpraszaczy. Jest po prostu spory ekran, maskownica głośnika, bardzo subtelna, ale funkcjonalna dioda powiadomień i obiektyw przedniej kamery, a poza tym tylko przycisk Home, pełniący również rolę przycisku pojemnościowego, za pomocą którego realizujemy funkcję powrotu "o jeden ekran".

Wszystko to pokryte hartowanym szkłem Dragontrail, które spisuje się, przynajmniej na początku, bardzo dobrze. Przez cały okres testowania telefonu nie udało mi się specjalnie w tej kwestii mu zaszkodzić, więc można się spodziewać, że wyświetlacz w M2 nie będzie się rysował przesadnie mocno. Przynajmniej do momentu, kiedy się o to postaramy.

meizu-m2-17

O ile do frontu nie można mieć absolutnie żadnych zastrzeżeń, o tyle tył budzi już raczej mieszane uczucia. Po pierwsze materiał, którym został wykończony, jest nie tylko mocno "plastikowy", ale też po prostu śliski, przez co - pomimo całkiem przyjemnego i wyraźnego wyprofilowania niezbyt cienkiej, ale za to rozsądnej wymiarowo obudowy - nie zawsze udaje nam się telefon chwycić poprawnie  i pewnie za pierwszym razem. Możliwe jednak, że ma to też związek z masą urządzenia - 131 g nie jest może rekordem, ale to i tak poziom, przy którym po wyjęciu telefonu z pudełka zaczynam od razu szukać akumulatora, który pewnie nie został do telefonu włożony. Oczywiście w M2 takiej opcji być nie mogło - akumulator zamknięty jest na stałe w nieotwieralnej, jednobryłowej obudowie.

Do tego dochodzi jeszcze fakt, że nie wszystkie otwory w obudowie wycięte są z należytą starannością. Chociażby na powyższym zdjęciu widać wyraźnie, że o ile otwory głośników i mikrofonu są "czyste", o tyle wejście do gniazda ładowania jest miejscami lekko postrzępione.

meizu-m2-9

Owszem, wymaganie najwyższego poziomu wykonania od telefonu za niecałe 600 zł to zdecydowana przesada, ale kto wie, w co po dużo dłuższym użytkowaniu przerodzą się nawet takie najmniejsze punkty zapalne.

Na szczęście, jeśli przymknąć oko na takie detale, cała reszta robi bardzo pozytywne wrażenie, jak na cenę, którą musimy za Meizu M2 zapłacić. Całość spasowana jest bardzo poprawnie, przy ściskaniu telefonu w "normalnym" chwycie nic nie trzeszczy, a wykonana z tworzywa sztucznego pokrywa wprawdzie ugina się dość zauważalnie, ale nie wydaje przy tym żadnych niepokojących dźwięków. Gdyby jeszcze tak chętnie nie zbierała odcisków naszych palców...

meizu-m2-19

Sprawą dyskusyjną może być natomiast to, czy wystająca ponad ekran krawędź ramki jest wadą czy zaletą. Z jednej strony w pewnym stopniu chroni urządzenie odłożone ekranem do dołu np. na blacie stołu, ale z drugiej strony kontrast pomiędzy wrażeniami z kontaktu ze szkłem a niezbyt wybitnym tworzywem sztucznym jest jednak trochę zbyt duży.

Znów są to jednak uwagi niespecjalnie przystające do półki cenowej tego urządzenia. Nie ma bowiem co liczyć na to, że za 600 zł otrzymamy urządzenie idealne pod każdym względem. Można się jednak spodziewać, że za taką kwotę otrzymamy to, co Meizu M2 oferuje nam z łatwością - solidnie wykonany sprzęt, który na pierwszy rzut oka wcale nie wygląda na "taniznę", a w codziennym użytkowaniu okazuje się wystarczająco wygodny. Do tego można jeszcze doliczyć wspomniany wcześniej pojemnościowy przycisk "Powrót", uzupełniający fizyczny klawisz "Home", który można, a właściwie trzeba, traktować jako wartość dodaną.

meizu-m2-24

I jeśli ktoś od niedrogiego telefonu oczekuje czegoś takiego, to z pewnością znajdzie to w testowanym modelu.

Wyświetlacz

Dawno minęły już czasy, kiedy ekran o przekątnej 5" uznawano za wielki. Teraz jest to raczej rozmiar, który producenci proponują tym, którzy poszukują czegoś o rozsądnych wymiarach. Jeśli więc komuś przypadł do gustu Meizu M2 Note, ale był dla niego po prostu za duży, zwykła "emka" może mu się naprawdę spodobać.

Niestety, nie obeszło się bez drobnych redukcji. Podczas gdy w Note oferowano wyświetlacz o rozdzielczości FullHD, mały M2 jest w stanie zaproponować nam tylko 720 pikseli w poziomie, co przekłada się na zagęszczenie pikseli na poziomie 296 pikseli na cal. I, czego by nie mówić, do normalnego użytkowania jest to wynik bardziej niż satysfakcjonujący, a powtarzanie po raz kolejny tego, że wszystko jest ostre i klarowne, może być po prostu nudne. Dużo bardziej istotne są więc inne parametry wyświetlacza.

meizu-m2-10

Na szczęście i tutaj Meizu M2 nie zawodzi. Ekran jest jasny, przez co korzystanie z niego nawet w trudniejszych warunkach nie powinno przysparzać większych problemów. Problemów może natomiast przysporzyć próba odnalezienia ustawień parametrów wyświetlacza w menu, ponieważ z niewiadomego powodu odpowiednia zakładka opisana jest jako... Wiadomości SMS. I niestety nie jest to jedyna wpadka tłumaczy w nakładce stosowanej przez Meizu.

A dostęp do tego menu może się niektórym przydać dość szybko - domyślnie ustawiony panel M2 prezentuje wprawdzie ładne kolory, ale dla niektórych mogą się one okazać zdecydowanie zbyt chłodne. Na szczęście bardzo łatwo i szybko można je nieco ocieplić, ciesząc się przy tym naprawdę dobrym kontrastem i bardzo szerokimi kątami, przy których treść wyświetlana na ekranie pozostaje czytelna. Poza tym nie brakuje tu niczego - wliczając w to również obsługę gestów (z obowiązkowym podwójnym dotknięciem ekranu w celu wybudzenia).

System i wydajność

W porównaniu do M2 Note zwykły M2 został wprawdzie trochę odchudzony pod względem podzespołów, ale trudno powiedzieć, żeby wyszło mu to na złe, przynajmniej jeśli chodzi o codzienne użytkowanie. Nadal mamy bowiem do dyspozycji 2 GB RAM-u, które - przynajmniej na tej półce cenowej - można uznać za wystarczające, a towarzyszy mu czterordzeniowy MediaTek MT6735 (MT6735 w M2 Note). Taktowanie obydwu procesorów jest identyczne (1,3 GHz), te same są też rdzenie (Cortex A53) oraz towarzyszący procesorowi układ graficzny (Mali T720). Obydwa zbudowane są też w oparciu o 64-bitową architekturę.

Zasadnicza różnica dotyczy wyłącznie liczby rdzeni. W przypadku Meizu M2 mamy do dyspozycji 4 rdzenie, natomiast procesor z wersji Note był już ośmiordzeniowcem. Jednak w codziennym użytkowaniu trzeba przyznać, że szczególnej różnicy w wydajności... po prostu nie widać. Mógłbym więc niemal 1:1 przekopiować tutaj fragment z odpowiedniego działu mojej wcześniejszej recenzji Note'a i z czystym sumieniem pod tym podpisać.

meizu-m2-22

Oczywiście warto tutaj zaznaczyć jedno - nie jest to koniecznie najlepszy na rynku sprzęt do gier, choć można się tego domyślić już po cenie. O ile bowiem w trakcie normalnego użytkowania ewentualne klatkowanie będzie dla nas bardzo rzadkim widokiem (a może i w ogóle nie zobaczymy go nigdy, ewentualnie przy pierwszej konfiguracji), o tyle już niektóre wymagające graficznie gry potrafią mocno "przychrupać" w momentach, kiedy na ekranie robi się gorąco.

Zresztą nie tylko na ekranie potrafi się zrobić ciepło - przy intensywnym, growym użytkowaniu tylna część obudowy potrafi się zrobić dość gorąca. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo w trakcie standardowych, kilkunastominutowych growych sesji temperatura ta nigdy nie sięga powyżej komfortowego dla naszych dłoni poziomu.

Wszystko to nie oznacza oczywiście, że na Meizu M2 nie da się grać. Da się, i to praktycznie we wszystko, co tylko jest aktualnie dostępne dla platformy Android i w większości przypadków nie zaobserwujemy żadnych poważanych spadków wydajności. Wszelkie Asphalty i podobne są dla nas jak najbardziej w zasięgu. Od czasu do czasu może się jednak zdarzyć, że przez chwileczkę obraz przestanie osiągać satysfakcjonującą dla nas płynność, jednak po chwili wszystko wróci do właściwego poziomu.

meizu-m2-27

Ot, po prostu nie jest to mobilny odpowiednik gamingowego laptopa.

O samym systemie i nakładce trudno natomiast napisać cokolwiek nowego i innego, niż w poprzednich testach telefonu tego producenta. Tym bardziej, że zachowane zostały wszystkie jego zalety, jak i wady (w tym np. przycięcie niektórych pozycji w menu ustawień, przez co stają się one nieczytelne). Przy okazji, gdyby ktoś miał wątpliwości, odpowiadam: tak, Google Play i wszystkie usługi Google'a działają na Meizu bez najmniejszych problemów.

Multimedia i łączność

Im dalej w las, tym więcej podobieństw do Meizu M2 Note. W M2 również oddano do naszej dyspozycji pojedynczy głośnik umieszczony na dolnej krawędzi, który oferuje nam wprawdzie całkiem dobrą głośność i przyzwoitą jakość (do pewnych poziomów głośności - potem jest z tym już gorzej), ale - tak samo jak w większym modelu - łatwo zasłonić go ręką np. w trakcie grania.

meizu-m2-18

Ponownie, dla kogoś, kto szuka telefonu do 600 zł, obydwa parametry związane z głośnikiem można określić jako "jak najbardziej wystarczające". To samo można zresztą powiedzieć o dźwięku, który trafia do podłączonych słuchawek - jest poprawny, ale nie zapewnia w żaden sposób niezapomnianych wrażeń.

Tak samo, a może nawet i lepiej, jest z głośnikiem do prowadzenia rozmów. W parze z wprawdzie pojedynczym, ale dobrze zbierającym głos mikrofonem oraz stabilnym poziomem zasięgu w większości sytuacji, Meizu M2 sprawdza się dobrze w roli, o której w przypadku smartfonów często zapominamy - w roli telefonu. Ani razu nie miałem problemu z tym, że rozmówca ma problem ze zrozumieniem tego, co mówię i w drugą stronę.

meizu-m2-23

Bardzo cieszy również fakt, że pomimo niskiej ceny nie zdecydowano się zrezygnować z LTE, hybrydowego slotu na dwie karty SIM, albo kartę SIM i microSD (do 128 GB), oraz dwuzakresowego WiFi. Dla niektórych będą to dodatki bez szczególnego znaczenia, ale patrząc na to, jak ważnym elementem każdego mobilnego urządzenia jest obecnie łączność, coraz więcej osób zwraca na to uwagę. I kupienie dziś telefonu bez LTE jest raczej mało rozsądnym posunięciem.

Aparat

Meizu M2 pod wieloma względami jest podobny do większego brata również w kwestii kamery. Ta sama rozdzielczość z przodu i z tyłu (odpowiednio 5 i 13 megapikseli, wideo 1080p), to samo światło (odpowiednio 2.0 i 2.2), ta sama forma ochrony głównego obiektywu (Gorilla Glass 3) i, przede wszystkim, właściwie dokładnie taka sama jakość zdjęć.

Znowu więc mamy do czynienia z doskonale znanym wszystkim scenariuszem. Gdy warunki są dobre lub przynajmniej poprawne, takie same są i zdjęcia produkowane przez Meizu M2. Detali jest satysfakcjonująco dużo (jak na potrzeby internetowo-facebookowe), kolory są bardzo przyjemne, a przy pokazywaniu fotografii znajomym nie powinno być żadnego wstydu (oczywiście zależnie od tego, co chcemy im pokazać). Brak optycznej stabilizacji w takich sytuacjach nie przeszkadza, a regulacja ostrości działa szybko i sprawnie (podobnie jak samo wykonywanie zdjęcia), chyba że próbujemy uchwycić naprawdę drobny obiekt z bardzo niewielkiej odległości - wtedy lepiej sobie darować.

W ciemniejszych pomieszczeniach zaczyna być jednak tak, jak można się tego spodziewać. Już po tym, jak obraz na ekranie zaczyna się przemieszczać w spowolnionym tempie wraz z przesuwaniem telefonu widać, że efekty końcowe po naciśnięciu spustu migawki nie będą zbyt dobre. I niestety nie są, w czym w ogóle nie pomaga wolny w takich momentach AF.

Akumulator

2500 mAh, ekran o przekątnej 5" i rozdzielczości HD, a do tego wydajne, ale dość energooszczędne podzespoły. Co daje nam takie połączenie?

meizu-m2-15

W zdecydowanej większości przypadków - wynik, który usatysfakcjonuje większość osób poszukujących telefonu do 600 zł. Przy średnio intensywnym użytkowaniu (kilkanaście-kilkadziesiąt maili, około godziny rozmów, trochę Internetu, wideo i gier) szanse na to, że telefon nie wytrzyma od rana do wieczora są bardzo małe. Przez większą część testów (oczywiście z włożoną kartą SIM i włączonym wiecznie BT i WiFi) Meizu M2 nie tyle wytrzymywał bez ładowania do wieczora, co jeszcze zostawało mu trochę energii na kolejny dzień.

Oczywiście rewelacyjnych wyników po takim połączeniu nie można się spodziewać i cudów nie będzie, jeśli np. spędzamy każdego dnia godzinę czy dwie na graniu na telefonie, a potem nie odklejamy się ani na chwilę np. od Facebooka. W takiej sytuacji telefon może wymagać ładowania trochę częściej, ale i tak prawdopodobnie większa część użytkowników będzie w stanie na ładnych kilkanaście godzin zapomnieć o ładowarce.

I to bez konsekwencji!

Podsumowanie

Meizu M2, tak jak w zasadzie się spodziewałem, jest telefonem, który bardzo łatwo podsumować i jednocześnie... bardzo łatwo polecić, szczególnie patrząc na jego cenę.

meizu-m2-7

Za 600 zł nie otrzymujemy wprawdzie telefonu genialnego, wybitnego czy doskonałego - trudno byłoby znaleźć jakąkolwiek pojedynczą funkcję, która wyróżniłaby go z tłumu innych. Jest po prostu bardzo poprawny pod każdym względem. I to właśnie suma tych poprawności, czy często powtarzającego się w tej recenzji określenia "satysfakcjonujący", powoduje, że nie bałbym się zarekomendować Meizu M2 znajomym, którzy szukają niedrogiego, ale solidnego telefonu z Androidem.

Jasne, można się czepiać tego, że klapka jest trochę "nie teges", że zdjęcia mogłyby być lepsze, ekran nie jest FHD, a tu i tam znajdziemy drobne wpadki w wykończeniu. Ale prawda jest taka, że trzymając ten telefon w ręce i wiedząc dokładnie, za ile można go kupić w sklepie, mam problem z tym, żeby skrytykować go za coś z czystym sumieniem.

Zalety:

  • Solidne wykonanie, z niewielkimi tylko wpadkami
  • Bardzo dobra cena
  • Przyjemny wyświetlacz
  • Dobra wydajność
  • Dwuzakresowe WiFi, LTE, dual SIM
  • Atrakcyjna wizualnie nakładka
  • Pojemnościowy przycisk "Powrót" zintegrowany z przyciskiem "Home"
  • Wszystkie elementy na poziomie co najmniej satysfakcjonującym
REKLAMA

Wady:

  • Mimo wszystko drobne wpadki jakościowe
  • Głośnik łatwo zasłonić dłonią
  • Zdjęcia mogłyby być ciut lepsze
  • Wciąż trochę wpadek w polskiej wersji nakładki
  • Dual SIM hybrydowy (albo dwie SIM, albo SIM + SD)
  • Brak NFC (czy to jeszcze wada?)
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA